Styl życia
Się gra, się ma
Jeszcze niedawno mówiło się, że za 25, góra 30 tysięcy złotych nie opłaca mu się wstawać z łóżka żeby wziąć udział w jakiejś reklamie.
Jak się okazuje nie jest to takie dalekie od prawdy, bowiem Borys Szyc jest w tej chwili najlepiej opłacanym polskim aktorem. Zaszczytny plastron lidera zawdzięcza brawurowej roli w „Wojnie polsko-ruskiej”, dzięki której jego gaża podskoczyła z 5 na 15 tysięcy złotych za jeden dzień zdjęciowy. Dla takiej sumy rzeczywiście wielu pokusiłby się o wstanie z łóżka nawet lewą nogą. Wiadomo, że produkcja filmu to nie praca przez osiem godzin od ósmej do szesnastej. Ale z drugiej strony nakręcenie zdjęć z odtwórcą głównej roli nie trwa także tygodnia, zatem nie trudno sobie wyobrazić ile zgarnia Szyc za jeden film. Po Borysie w zarobkach polskich gwiazd następuje ośmiotysięczna przepaść. Jej drugą granicę wyznacza Andrzej Chyra ze stawką 7 tysięcy za dzień. Trzecie miejsce przypadło Tomaszowi Karolakowi. Kolejny niegrzeczny chłopiec rodzimego kina inkasuje 6 tysięcy dniówki. I to by było na tyle, jeśli chodzi o panów. Miejsce tuż za podium należy już dla kobiet. Na 5 tysięcy liczyć mogą bowiem Joanna Liszowska, Magdalena Cielecka i Marta Żmuda Trzebiatowska. I tak patrząc sobie na te stawki człowiek zaczyna się zastanawiać – gdzie ten kryzys w branży filmowej, o którym trąbi się nie od dziś? I tu kolejne rozczarowanie, bowiem odpowiedź nasuwa się sama – skoro nie w sferze finansowej to chyba tylko w… jakości polskich produkcji, których złote czasy już dawno minęły. Nie bez powodu mówi się ostatnio, że artyści w Kraju nad Wisłą dzielą się na starą dobrą szkołę filmową i aktorów TVN-u.
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj