Styl życia
“Krwawa Joanna” domaga się poszanowania dla swoich praw
Zimnokrwista zabójczyni narzeka na warunki, jakie panują więzieniu, w którym przebywa. Oskarża władze zakładu, że łamane są jej prawa człowieka.
Joanna Dennehy została skazana na dożywocie za zabójstwo trzech osób i zranienie kolejnych dwóch. Jak sama przyznał wszystkich zbrodni dokonała „dla zabawy”, z pełną świadomością tego, że za jej pobyt w zakładzie karnym zapłacą wszyscy, którzy ciężko pracują i płacą podatki na Wyspach.
Skazana w 2014 roku przed obliczem sądu wygłosiła mrożącą krew w żyłach tyradę o zamiłowaniu do mordowania, a wyrok skwitowała ironicznym uśmiechem. O dziejach „Krwawej Joanny” pisaliśmy bardzo szczegółowo.
Teraz o Dennehy znowu stało się głośno, ponieważ zaczęła narzekać, że odseparowanie jej od innych więźniów przebywających w HMP Bronzefield w Ashford, hrabstwo Middlesex jest łamaniem praw… człowieka. Władze więzienia podjęły decyzję o przeniesieniu jej do osobnej celi po tym, jak w swoim pamiętniku napisała, że planuje ucieczkę i zamierza uciąć palec strażnikowi. Od tamtego czasu odczuwa stany lękowe i jest niespokojna.
Jej prawnik już podjął odpowiednie działania, aby zmienić tę sytuację. Hugh Southey utrzymuje, że jego klienta padła ofiarą dyskryminacji, była torturowana i poniżana. Decyzja więzienia została podjęta bez wiedzy wymiaru sprawiedliwości i z tego powodu może zostać podważona.
Jedna z niedoszłych ofiar Denney, Robin Bereza, nie ma wątpliwości, że „niepokój” i „stany lękowe” to zwyczajne kłamstwa. „Jeśli taka morderczyni powołuj się na Europejską konwencję praw człowieka to mam ochotę wynieść się na inny kontynent” – mówi Bereza. „Takie prawo jest do…” – pozwolimy sobie nie cytować w całości kolejnej jego wypowiedzi.