Życie w UK

Seksblogerka wyszła z sieci

Anonimowa seksblogerka, Belle du Jour, której internetowe pamiętniki posłużyły za scenariusz do serialu telewizyjnego „Sekretny dziennik Call Girl” z Billy Piper w roli głównej, właśnie zrzuciła maskę i ujawniła się jako 34-letnia poważna pani naukowiec, dr Brooke Magnanti.

Seksblogerka wyszła z sieci

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>
 
Zniżka na seks dla rowerzystów >>

Seks skandal z superinteligentną panią doktor od tygodnia nie schodzi ze stron brytyjskich gazet i już zapowiada się na najpikantniejsze odkrycie sezonu.

Sekretny dziennik Call Girl
„Jestem kobietą. Mieszkałam w Londynie. Byłam prostytutką” – tak zaczyna się jeden z najsławniejszych erotycznych blogów ostatnich lat. Na początku 2003 roku Belle du Jour – bo taki pseudonim przyjęła pisząca wirtualny pamiętnik kobieta – przez szesnaście miesięcy pracowała jako luksusowa call-girl dla jednej z londyńskich agencji. Wszystkie swoje doświadczenia z mężczyznami opisywała na blogu. Trafne obserwacje damsko-męskich relacji i nonszalancja w opisywaniu seksualnych przygód dziewczyny z wyższej klasy tak spodobały się brytyjskiej publiczności, że pamiętnik Belle wygrał plebiscyt dziennika „The Guardian” i pomógł jej zdobyć lukratywny kontrakt na wydanie książki w Wielkiej Brytanii i USA. Przez ostatnie sześć lat Belle pisywała w Internecie anonimowo, w międzyczasie wydawała też kolejne książki. Nikt nie znał tożsamości wygadanej prostytutki, która twierdziła, że praca call-girl może sprawiać przyjemność. Kim jest nie wiedział nawet jej agent literacki, Patrick Walsh, z którym kolejne wydania i poprawki omawiała przez telefon i email. O tożsamości Belle pojęcia nie mieli też autorzy scenariusza do serialu telewizyjnego „Sekretny dziennik Call Girl”, który już porównuje się do kultowego „Sex and the City”. Belle była anonimowa. Bezpieczna. Do czasu, kiedy…

Belle na widelcu
Delikatna blondynka o szczupłej sylwetce. Fioletowy sweter, płaskie buty i włosy związane w skromną kitkę. W ręku książka. Nerwowy ruch odgarniający włosy z czoła. – „Tak, to ja jestem Belle du Jour” – mówi cicho 34-letnia Brooke Magnanti siedząc niepewnie na atłasowej sofie w jednym z londyńskich hoteli. Za chwilę ma się zacząć moment zwrotny w jej życiu prywatnym i karierze. Wszystko wywróci się do góry nogami. Kilka dni temu Brooke napisała do dziennikarki The Sunday Times, Indii Knight, że to właśnie ona jest seksblogerką Belle du Jour i wreszcie chce się ujawnić. W redakcji zawrzało. – Mamy Belle du Jour na widelcu! – zakrzyknął jeden z redaktorów. To była historia na wagę złota. Zarówno brytyjskie tabloidy, jak i poważne dzienniki od lat próbowały trafić na trop najbardziej anonimowej z anonimowych internetowych celebrytów. – „Belle du Jour na pewno jest mężczyzną. A jeszcze pewniej to stary pisarz, który zabawia się kosztem innych” – twierdzili krytycy literaccy. Dr Brooke Magnanti postanowiła sama zakończyć spekulacje. Ale dlaczego dopiero teraz? – Ciążył mi ten sekret. Poza tym jeden z moich byłych zaczął się odgrażać, że sprzeda moją historię do mediów. Wolałam zrobić to sama, kiedy jeszcze mam nad tym kontrolę – wyznała podczas spotkania z brytyjską dziennikarką. Wszystkie reflektory skierowały się na więc nią.

300 funtów za godzinę
Kim jest Belle du Jour, tajemnicza erotomanka, która za seks z bogatymi mężczyznami w ekskluzywnych hotelach kazała sobie płacić 300 funtów za godzinę? OK, wszyscy wiedzą, że nazywa się Brooke Magnanti znana jako Belle du Jour. Jest świetnie wykształcona – liceum kończyła na Florydzie, a studia w Wielkiej Brytanii. W 2003 roku, kiedy zaczęła się jej przelotna kariera luksusowej kurtyzany, kończyła właśnie doktorat z patologii sądowej na University of Sheffield. Wcześniej studiowała też antropologię i informatykę. Teraz pracuje jako naukowiec w instytucie badawczym Bristol Initiative for Research of Child Health. Jej naukowa specjalizacja – jak podaje instytut – to neurotoksykologia i prewencja nowotworów. Jak do tego obrazka pasuje seks za pieniądze? Dlaczego wykształcona, inteligentna kobieta zdecydowała się na taki eksperyment? – Potrzebowałam pieniędzy na skończenie doktoratu. Przeniosłam się wtedy ze Szkocji do Londynu i koszt życia przerósł moje oczekiwania. Moja mama jest z pochodzenia Żydówką. W domu zawsze strasznie baliśmy się biedy i długów – wyznaje Brooke. W Sunday Times przyznaje, że nie pamięta, ilu miała klientów. Prawdopodobnie gdzieś pomiędzy kilkudziesięciu a kilkuset. Średnie spotkanie z mężczyzną trwało dwie godziny. Na jej stronie można znaleźć m.in. historię pierwszego spotkania z agentką luksusowych call girls: „Spotkałyśmy się na kawę w Starbucks, tak rozpoznawczo. Po chwili zapytała mnie, czy mam zaliczone A-levels (ang. matura). Odpowiadam, że tak i dziwię się, że do seksu potrzeba mieć wykształcenie. A ona na to szeptem: Kochana, chodzi mi o seks analny, a nie maturę. Odpowiadam jej, że tak, robię to, chyba, że poprzedniej nocy jadłam curry. Obie śmiejemy się wesoło”.

Prostytucja not fun
Internetowe wyznania Brooke oburzyły już nie tylko bardziej konserwatywną część brytyjskiego społeczeństwa, ale też religijnych przywódców. W październiku John Sentamu, arcybiskup York oskarżył blogerkę o upiększanie prostytucji. – Seriale i książki takie jak Belle du Jour propagują mit, że seks za pieniądze może być bezpiecznym pomysłem na lukratywną karierę. A nie jest tak różowo – grzmiał z ambony Sentamu. Sama Brooke twierdzi, że nie ma poczucia winy. Uważa, że prostytucja to świadomy wybór każdej kobiety. – Czasem bardziej wstydziłam się jakości moich wpisów na blogu, niż tego, co robię – mówi kontrowersyjnie. A na swojej stronie pisze: – Często piszą do mnie młode dziewczyny z prośbą o radę, czy warto. Zawsze mówię im, że nie. Ja miałam dużo szczęścia. Nigdy nikt mnie nie pobił, nie straciłam poczucia własnej wartości. To opcja tylko dla tych, które wiedzą, że je na to stać. Że są silne tak, jak ja. Współpracowniczki Brooke z instytutu – same kobiety – dają jej dużo wsparcia. Tak samo chłopak, z którym jest od roku i który w blogu pojawia się pod pseudonimem „T”. Nie spodziewała się jednak, że jej wyznanie doczeka się tylu publikacji i takiego zainteresowania mediów. Blog, który przyniósł jej sławę i pieniądze wciąż działa, choć Brooke ma wątpliwości, czy teraz byłaby wciąż autentyczna jako Belle.

Anonimgate
Historia Brooke to nie pierwszy przypadek, kiedy anonimowość podsyca zainteresowanie mediów. Do historii przeszedł już słynny grafficiarz Banksy, który z malowania sprayem po murach uczynił współczesną formę sztuki. Anonimowość była głównym filarem sławy Banksy’ego. Pomagała mu także unikać przedstawicieli prawa. Zwłaszcza, że dla niektórych jego prace do po prostu akty wandalizmu. Nie brakowało takich, którzy chcieli go zdemaskować. Najpierw miał nazywać się Robert Banks. Ale rok temu pojawiły się nowe spekulacje ogłoszone przez dziennikarzy tabloidu „Mail on Sunday”. Buntownik Banksy został przedstawiony jako Robin Gunningham, pochodzący z Bristol 35-latek, który chodził do prestiżowej publicznej szkoły, Bristol Cathedral School. Swoją własną „anonimgate” ma też Polska. Na imię jej Kataryna i jest jedną z najpopularniejszych autorek blogów w kraju. Jest obcesowa, surowa, mierzy we wszystkich. I wszyscy się jej boją. I jest, a raczej była, anonimowa. Do maja tego roku, kiedy to tożsamość Kataryny rozgryzło i upubliczniło kilku dziennikarzy „Dziennika”. Otworzyła się wtedy puszka Pandory. Media przekrzykiwały się, jak to jest z anonimowością w internecie. Czy to tylko wirtualny krzyk, który zagłusza dyskusję? Niecenzuralne komentarze na Onecie, których autorzy obrzucają się wyzwiskami, bo są anonimowi? Czy jest to autonomiczne prawo autora? Historia Belle du Jour pokazuje, że anonimowość jest przydatna, bo dzięki niej autor staje się bardziej tajemniczy i interesujący. Ale też, jak większość korzyści, anonimowość nie trwa wiecznie. Adieu, Belle, witaj Brooke. W realnym świecie.

Aleksandra Kaniewska / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>
 
Zniżka na seks dla rowerzystów >>

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj