Praca i finanse
Są już pierwsze oceny telewizyjnej „debaty” polityków
Ze wstępnych komentarzy po pierwszej politycznej debacie w tej kampanii wyborczej wynika, że 54 procent wyborców jest zdania, że Cameron wypadł w niej lepiej od Eda Milibanda, który otrzymał 46-procentowe poparcie.
Zgodnie z życzeniem Davida Camerona nie doszło do debaty między politykami różnych partii – premier i Ed Miliband nie stanęli naprzeciw siebie, tylko pojawili się w studio osobno i tak też musieli odpowiadać na pytania prezentera telewizyjnego Jeremy’ego Paxmana.
Ed Miliband musiał skonfrontować się z niemiłą sugestią ze strony Paxmana odnośnie swojej „wątpliwej siły charakteru”.
Pytanie zostało zadane zgodnie z uszczypliwą i bezlitosną konwencją telewizyjnego show, a Ed Miliband starał się sprostać wyzwaniu i odpowiadał na nie ze szczerością ofiary, twierdząc, że „nie obchodzi go to, co mówią o nim ludzie”, bo sam jest przekonany, że „jest wystarczająco silny, aby zostać premierem”.
Ponadto lider laburzystów oświadczył, że „troszczy się bardzo o swój kraj. I wierzy, że jest właściwą osobą na stanowisko premiera.”
Z kolei David Cameron otrzymał o wiele bardziej merytoryczny zestaw pytań odnoszący się do złamanych obietnic konserwatystów dotyczących redukcji imigracji, podwyższenia podatków oraz rosnącej liczby osób zmuszonych pracować na umowach zerowych.
Premier został także zapytany o rezygnację z funkcji lidera w przypadku wygrania przez jego partię majowych wyborów. „Dałem tylko szczerą odpowiedź na szczere pytanie. Ludzie muszą wiedzieć takie rzeczy. Podchodzę z pasją do mojej pracy, ale może już nadszedł czas, by ktoś inny przejął stery” – oświadczył premier.
Nie potrafił jednak poradzić sobie z zarzutem, że 7 tysięcy ludzi musi pracować na kontraktach zerowych i próbował go uniknąć, co natychmiast zostało podchwycone przez Praxmana.
Zgodnie z sondażem ICM przeprowadzonym dla „Guardiana” Cameron w czasie 18-minutowej „debaty” zdobył niewielką przewagę nad Milibandem, gdyż jego argumenty były mocniejsze i wydawał się bardziej przekonujący.
Natomiast lider Partii Pracy pod koniec „odpytywania” był tak zachmurzony, że prezenter zauważył w tym kolejny materiał do drwin i postanowił jeszcze bardziej podkręcić atmosferę pytając: „Wszystko OK Ed? Dobrze się czujesz?”