Styl życia
Rządy „Czerwonych Byków” w Formule 1
Pisanie o kolejnych wyścigach F1 zaczyna się robić nudne. Bo choć na starcie w szranki stają kierowcy 11 drużyn, to i tak wiadomo, że na mecie pierwszy zamelduje się Sebastian Vettel.
Wyścig w Korei Południowej był kolejnym popisem niemieckiego zawodnika. Na torze Yeongam Vettel triumfował już w dwukrotnie i tym razem również nie było na niego mocnych. Prowadził od samego startu, aż po metę i ani przez chwilę jego przewaga nie była zagrożona. Za plecami fenomenalnego Niemca brakowało jakiś spektakularnych wydarzeń. Opony Pirelli jak zawodziły, tak zawodzą, o czym boleśnie przekonał się Sergio Perez. Markowi Webberowi po raz drugi z rzędu nie udało się ukończyć wyścigu. Na 37. okrążeniu po zderzeniu z Adrianem Sutilem mógł tylko z niesmakiem opuścić płonący bolid. Do alei serwisowej odwiózł go pracownik toru, skąd mógł oglądać, jak Vettel oblewa Raikkonena i Grosjeana szampanem. Do końca sezonu pozostało pięć wyścigów.