Rząd wypowiada wojnę domowym tyranom!

Grubo ponad tysiąc telefonów dziennie, jakie brytyjska policja odbiera od ofiar przemocy domowej to zdecydowanie za dużo. Agresja fizyczna dotyka tu ponad 7 mln ludzi rocznie. Nie tylko kobiet, bo 40 proc. napastowanych w UK stanowią mężczyźni. Rząd Camerona uznał, że nadszedł czas, by zrobić z tym porządek!

Jednym z pierwszych posunięć w walce z agresją w rodzinie jest edukacja obywateli już od najmłodszych lat. W tym roku, po raz pierwszy wejdzie do szkół nowy przedmiot – przemoc domowa. Dzieci w wieku od 5 do 15 lat będą uczyły się, jak przeciwdziałać przemocy i tworzyć związki oparte na szacunku i zgodzie. Michael Gove, minister edukacji w rządzie konserwatystów, zapewnia, że nauczyciele od kilku miesięcy przechodzą specjalne szkolenia, by móc dopasować poziom lekcji do odpowiednich grup wiekowych. Jak podaje BBC, powołując się na dane organizacji zwalczających agresję rodzinną, jedna czwarta nastolatek ma do czynienia z przemocą fizyczną, a jedna trzecia z nich jest przymuszana w swoich związkach do kontaktów seksualnych. Rząd liczy, że rozpoczęcie edukacji w tak młodym wieku, pozwoli uniknąć groźnych sytuacji w przyszłości. Co jednak mają począć osoby, które jako dorośli obywatele są nękani przez swojego partnera lub małżonka? Przede wszystkim nie wstydzić się rozmawiać o swoim problemie i prosić kogokolwiek o pomoc. Rządowa strategia zakłada wprowadzenie dodatkowych całodobowych telefonów zaufania, dla ofiar przemocy, gdzie bezpłatnie można uzyskać szczegółową pomoc (gdzie się udać, co robić w danej sytuacji etc.) Dobrym rozwiązaniem, zaproponowanym przez komendantów brytyjskiej policji, jest wprowadzenie rejestru przestępców. Dzięki temu osoby, którym zostały postawione zarzuty znęcania się nad członkami rodziny, byłyby pod stałą kontrolą służb porządkowych. W najbardziej skrajnych przypadkach ofiarom zostaną wręczone policyjne nadajniki GPS, umożliwiające natychmiastową lokalizację, oraz nagrywanie dźwięku i głosu, które będą mogły być wykorzystywane jako dowód w sprawie. Takie rozwiązanie zastosowano m.in. w Wearside (Sunderland), gdzie co roku notuje się jeden z najwyższych wskaźników przemocy domowej w kraju. Sami policjanci nie kryją determinacji – Strach w oczach ofiar, ich przerażenie oraz ciągłe krzyki oprawcy, który rzuca pogróżkami, są dla nas motorem napędowym do dalszych działań – zapewnia sierżant Dave Cole za pośrednictwem BBC. Dużą zmianą jest także przyjęcie środka prewencyjnego przez służby policyjne. W przypadku postawienia zarzutów w stosunku do któregoś z partnerów, sądy będą wydawały nakaz opuszczenia domu na 28 dni dla sprawcy przemocy. W ten sposób w pierwszej kolejności chronione będą ofiary, które często chcąc ratować się przed agresją, są zmuszone do ucieczki z własnego domu. Teraz to tyran dostanie zakaz zbliżania się do rodziny…

Kiedy nikt nie patrzy…

Dane dotyczące przemocy domowej w Wielkiej Brytanii są zatrważające. Co najmniej jedna na cztery kobiety (28 proc.) i jeden na sześciu mężczyzn (16 proc.) doświadczyło przemocy domowej po ukończeniu 16. roku życia. Oznacza to, że wśród kobiet jest 4,5 mln ofiar przemocy, a wśród mężczyzn – 2,6 mln. Niestety, w porównaniu do ubiegłych lat oznacza to 40-procentowy wzrost agresywnych zachowań. Każdego tygodnia co najmniej dwie kobiety są pozbawiane życia wskutek pobicia przez partnera, wynika z badań Refuge, organizacji charytatywnej walczącej z agresją w domu. Wbrew pozorom, wśród osób szukających pomocy coraz więcej jest mężczyzn. Według raportu British Crime Survey stanowią oni 40 proc. ofiar przemocy domowej. Wielu z nich boi jednak przyznać się do bycia ofiarą pobicia przez żonę. – Problem jest o tyle istotny, że zjawisko przemocy w stosunku do mężczyzn jest marginalizowane przez wiele instytucji. Widać to choćby po ilości schronisk dla ofiar przemocy. W Anglii i Walii istnieje 7500 miejsc dla kobiet i tylko 60 dla mężczyzn – twierdzi John Mays z organizacji Parity, broniącej praw mężczyzn Z kolei Krajowe Centrum Przemocy Domowej (National Centre for Domestic Violence) na początku marca zorganizowało akcję społeczną, mającą na celu uwrażliwienie społeczeństwa na problem agresji. Pojęcie przemocy domowej jest jednak znacznie szersze niż tylko akty fizyczne. Kryją się pod nim również znęcanie psychiczne, nadużycia seksualne oraz groźby słowne. Może mieć również bardziej wyrafinowany charakter, np. stałe łamanie zaufania, izolacja, czy molestowanie.
Rządowy projekt zmian zakłada usprawnienie wielu procedur pomocy dla ofiar. Do dziś trwa oburzenie Brytyjczyków, z powodu zabójstwa 17-letniej dziewczynki, jakiego w sierpniu ubiegłego roku, dokonał jej ojciec. Problem polegał na tym, że matka zgłaszała sprawę policji aż 102 razy. Dopiero kiedy doszło do tragedii, policjanci przestali bagatelizować część spraw, a legislacyjne uregulowania, których podjął się Cameron, zaostrzą wyroki dla sadystów, terroryzujących własne rodziny. Wśród ofiar znajdują się także Polacy przebywający na Wyspach. Według doniesień „Rzeczpospolitej” tylko w latach 2008-2009 agencje współpracujące z rodzinami zastępczymi umieściły w nich ponad 200 małych Polaków. Rodacy w większości szukają jednak pomocy w instytucjach i kościołach polonijnych, ponieważ bariera językowa powstrzymuje ich od zgłoszenia problemu. Mimo, iż w większości brytyjskich organizacji znajduje się tłumacz, który zawsze pomoże, dla wielu osób jego obecność jest zbyt krępująca, by opowiadać przy nim o swoich przeżyciach. Warto jednak zdać się na taką pomoc, ponieważ specjalistyczne instytucje mogą zapewnić znacznie szybszą i fachową opiekę.

Kamil Nadolski