Życie w UK
Rząd w Londynie przedstawi propozycję ws. granicy między Irlandią i Irlandią Północną dopiero w przyszłym miesiącu
Fot. Shutterstock
Na propozycję rządu Theresy May ws. granicy między Irlandią i Irlandią Północną po Brexicie jeszcze trochę poczekamy. Włodarze w Londynie wciąż nie są zgodni co do tego, jak ta kwestia powinna zostać rozwiązana po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Kwestia ustanowienia granicy lub jej braku na Zielonej Wyspie budzi uzasadnione emocje i obawy o powrót krwawego konfliktu pomiędzy protestantami i katolikami. Rząd Theresy May od samego początku obiecywał, że między Irlandią i Irlandią Północną nie zostanie przywrócona twarda granica, ale wciąż nie przedstawił satysfakcjonującej w tej sprawie propozycji. Minister ds. Irlandii Północnej Karen Bradley poinformowała właśnie jednego z negocjatorów UE ds. Brexitu, że plan dotyczący Irlandii rząd w Londynie przedstawi dopiero w przyszłym miesiącu.
Z początkiem miesiąca rząd w Londynie, po zażegnaniu ostrego konfliktu Theresy May z Davidem Davisem, przyjął tzw. opcję „backstop”. Opcja ta zakłada m.in. wystąpienie UK ze wspólnej polityki handlowej UE, pozostanie UK we wspólnym obszarze celnym i podleganie zewnętrznym taryfom UE, prowadzenie własnej polityki handlowej z państwami trzecimi w zakresie, w jakim nie koliduje ona z „tymczasowymi ustaleniami celnymi” z UE, a także dalsze korzystanie z umów o wolnym handlu wynegocjowanych przez UE.
WAŻNE! Porażka premier May w Izbie Lordów – przegłosowano KLUCZOWE poprawki do EU Withdrawal Bill
Z uwagi jednak na fakt, że opcja backstop byłaby jedynie rozwiązaniem tymczasowym, a „limitowany czas ochronny” miałby obowiązywać najwyżej do końca grudnia 2021 r., Unia Europejska nie przyjęła go z hurra optymizmem. Negocjatorzy Brexitu po stronie unijnej stwierdzili, że plan jest niekompletny i nie chroni on obu Irlandii przed ustanowieniem twardej granicy. Bruksela zaproponowała ze swojej strony, aby granica celna UE została ustanowiona na Morzu Irlandzkim, ale takiego rozwiązania nie akceptuje z kolei rząd Theresy May.
Trudno powiedzieć, czy wizyta Karen Bradley w Brukseli wniesie coś do negocjacji. Pewne jest jednak, że brytyjska minister próbowała unijnym negocjatorom wytłumaczyć specyfikę stosunków pomiędzy Anglią a Irlandią Północną, a także potrzebę zachowania integralności politycznej i ekonomicznej w Wielkiej Brytanii po Brexicie.
Brexit opóźniony? Unia Europejska szykuje się na "odroczenie" wyjście UK z UE