Bez kategorii

Rząd rzuca kokosy

Jest taka przypowieść o człowieku, który zagubił się na pustyni i umierał z pragnienia. Przejeżdżająca karawana rzuciła mu kokos, żeby się napił, tyle tylko, że nie miał go czym rozbić. To, co rząd proponuje od miesięcy przedsiębiorstwom, które zmagają się z kryzysem gospodarczym, to są właśnie takie kokosy.

Rząd rzuca kokosy

 

 
 
Pierwszym, który został rzucony z wielkim hukiem, były poręczenia i gwarancje dla kredytów – większe niż te udzielane przed kryzysem. Warunki, jakimi obwarowano ich uzyskanie, są jednak takie, że przedsiębiorstwom będzie teraz znacznie trudniej z tych gwarancji skorzystać niż przedtem. Większości nie uda się więc „ugasić pragnienia”. Teraz mamy drugi kokos – pakiet antykryzysowy, będący efektem porozumienia między związkami zawodowymi, a pracodawcami. Dotyczy on m.in. zmian w prawie pracy oraz pomocy państwa dla przedsiębiorstw. Niestety, warunki uzyskania tej pomocy znowu są tak restrykcyjne, a nawet absurdalne, że firmy nie będą w stanie ich spełnić. Nie mogą np. mieć żadnych zaległości podatkowych, w składkach na ZUS, Fundusz Pracy itp. Jak może nie mieć zaległości przedsiębiorstwo, które jest w kryzysie i które – jak stanowi inny warunek – w ciągu ostatniego roku odnotowało 30% spadek obrotów? Jest też wymóg dotyczący posiadania szczegółowego programu naprawczego. Wielu firmom, będącym częścią międzynarodowych koncernów, trudno byłoby taki program sformułować.
Problem polega też na tym, że nawet jeśli rządowe kokosy uda się w końcu rozłupać (posłowie będą w Sejmie pracować na projektami ustaw i mam nadzieję, że je poprawią), to dla wielu firm może być już za późno na ratunek. W Stanach Zjednoczonych, w krajach Europy Zachodniej antykryzysowe decyzje podejmuje się w ciągu tygodni. Polskiemu rządowi miesiące nie wystarczają, a efektem będzie 14% bezrobocie na koniec roku, zerowy wzrost PKB, a w przyszłym roku jeszcze gorsza sytuacja. Usłyszymy wtedy, że to jest wina kryzysu, ale i tak Polska ma najlepsze wyniki na tle innych krajów. Tych wyników nie zawdzięczamy jednak działaniom rządu, lecz przede wszystkim najniższemu w Europie uzależnieniu gospodarki polskiej od eksportu. Eksport Polski stanowi tylko ok. 40% PKB, podczas gdy np. w Czechach, na Węgrzech czy Słowacji 70-80%, a to właśnie eksport w warunkach kryzysu importowanego ze Stanów Zjednoczonych jest miękkim podbrzuszem każdej gospodarki. Te gospodarki, które są bardziej uzależnione od eksportu, najbardziej tracą na osłabieniu popytu w krajach, do których ten eksport był kierowany. A więc to, że Polska nie ma jeszcze wysoko wyspecjalizowanej gospodarki, ratuje nas przed daleko idącymi skutkami kryzysu i nie ma w tym żadnej zasługi rządu. Natomiast działania rządu mogłyby sprawić, że skala spadku aktywności gospodarczej byłaby niższa niż jest.
Nie ma się co szczycić, że na koniec roku będziemy mieli, jak powiedział min. Jacek Rostowski, „lekkie zero” we wzroście PKB, tylko trzeba zapytać, dlaczego to nie będzie plus 2%. W związku z projektem budżetu na 2010 r., w którym zakłada się wzrost PKB o 0,5% nie ma się co szczycić, że w innych krajach będzie prawdopodobnie poniżej zera, tylko trzeba zapytać, dlaczego to nie będzie 3%. A nie będzie dlatego, że od listopada zeszłego roku, mimo ogłaszania różnych projektów, żaden nie został wdrożony, a jeżeli przyjęto ustawę, to faktycznie ona nie funkcjonuje. Jest niczym kokos z przypowieści.
 

Marek Borowski – były marszałek Sejmu, obecnie przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Łączności z Polakami za Granicą.
 
* Redakcja „Polish Express” informuje, że Marek Borowski oraz Andrzej Mleczko nie pobierają za swoje felietony i rysunki jakiegokolwiek honorarium.

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj