Życie w UK
Rząd Irlandii planuje zatrudnić 400 nowych urzędników celnych na wypadek twardego Brexitu
Do końca marca Irlandia będzie miała 400 nowych funkcjonariuszy celnych, którzy podejmą działania mające na celu podtrzymanie relacji handlowych z Wielką Brytanią. W ujawnionym w czwartek dokumencie można przeczytać: "Przyspieszyliśmy i rozszerzyliśmy nasze plany rekrutacyjne oraz szkoleniowe, aby zdążyć przed końcem marca" – czyli przed Brexitem.
Na Zielonej Wyspie rośnie niepokój związany z brexitowym chaosem. Jak donosi "The Guardian", irlandzki urząd skarbowy ujawnił w niepublikowanym dokumencie, że aż 70 tys. małych i średnich przedsiębiorstw może ucierpieć w przypadku 'no deal'.
W 2017 roku 84 tys. irlandzkich firm miało stosunki handlowe z Wielką Brytanią, a około połowa z nich, 45 tys., utrzymywała stałą współpracę z UK. Obecnie tylko 17 tys. irlandzkich firm utrzymuje stosunki handlowe z krajami spoza UE.
Niall Cody, przewodniczący komisji podatkowej, w czwartek po raz pierwszy publicznie przedstawił skalę działań, które zostały już podjęte przez stronę irlandzką na wypadek twardego Brexitu. Gdyby 'no deal' stał się rzeczywistością, Irlandia zwróciłaby się też do UE o dodatkową pomoc techniczną.
Jak narazie wiadomo jednak, że Republika Irlandii nie zamierza stawiać posterunków celnych na granicy z Irlandią Północną. W dokumencie pojawia się bowiem deklaracja, że nadrzędnym celem rządu irlandzkiego jest uniknięcie 'twardej granicy' na Zielonej Wyspie.
'Twarda granica' budzi niepokój nie tylko wśród przedsiębiorców, ale i wśród urzędników. Do tej pory Irlandia rocznie rozpatrywała ok. 1,6 mln zgłoszeń i deklaracji celnych. W przypadku twardego Brexitu liczba ta mogłaby się drastycznie zwielokrotnić – mowa tu o co najmniej 20 mln wniosków rocznie.
Z kolei liczba dokumentów celnych po stronie Wielkiej Brytanii byłaby jeszcze większa, biorąc pod uwagę fakt, że brytyjska kontrola graniczna musiałaby dotyczyć wszystkich 27 krajów UE.