Praca i finanse
Rząd brytyjski jest zdeterminowany, żeby ograniczyć liczbę imigrantów, a rąk do pracy na Wyspach ciągle brakuje…
Kwestia ograniczenia liczby imigrantów przybywających do Wielkiej Brytanii była i nadal jest głównym argumentem za Brexitem. Eksperci od dawna jednak zwracają uwagę na fakt, że, paradoksalnie, na Wyspach wciąż brakuje rąk do pracy.
Jak wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Recruitment and Employment Confederation, w Wielkiej Brytanii stale rośnie popyt na wykwalifikowanych pracowników zdolnych do pracy na pełny etat i jednocześnie nieprzerwanie spada ich podaż. Podobnie jest w przypadku pracowników tymczasowych, co potwierdzają liczne na Wyspach agencje pracy.
Na niedobór pracowników narzeka przede wszystkim NHS, gdzie brakuje nie tylko pielęgniarek, ale też chociażby lekarzy pierwszego kontaktu. Poza tym na brytyjskim rynku nie ma wystarczającej ilości inżynierów i specjalistów ds. bezpieczeństwa teleinformatycznego. Jeśli zaś chodzi o pracę tymczasową, to czeka ona na Wyspach m.in. na pielęgniarki i opiekunki osób starszych.
Eksperci zgodnie twierdzą, że następny rząd będzie się musiał uważnie przyjrzeć problemowi braku pracowników w wielu sektorach brytyjskiej gospodarki. Będzie to jednak zadanie niezwykle trudne, ponieważ głównym argumentem za Brexitem było ograniczenie ilości imigrantów przybywających na Wyspy. Tymczasem właśnie tych imigrantów nadal jest za mało, żeby zapewnić sprawne funkcjonowanie firm czy instytucji użyteczności publicznej.
Polak: „Jeśli nam każą wyjechać i tak nie wyjedziemy!” [wideo]
Oficjalne dane pokazują, że bezrobocie osiągnęło w 2016 r. najniższy poziom od 1975 r., co oznacza, że brytyjscy pracodawcy nie bardzo mają w kim wybiera ć. Dodatkowo zaczął się exodus imigrantów, którzy przestraszyli się Brexitu i postanowili wrócić do swoich krajów ojczystych. W 2016 r. Wielką Brytanię opuściło o 40 tys. więcej ludzi, niż w 2015 r., natomiast imigracja netto spadła poniżej 250 tys.