Praca i finanse
„Ryanair nie traktuje nas jak ludzi”, „to mała Korea Północna” – pracownicy irlandzkich linii przerwali milczenie
Stewardzi i stewardesy pracujący dla Ryanaira zdecydowali przerwać milczenie i opowiedzieć o szokujących praktykach irlandzkich linii lotniczych. Nie tylko wyczerpujących warunkach pracy, ale także wyrafinowanych strategiach firmy stosowanych wobec pasażerów.
Do brytyjskiego tabloidu, „Daily Mail” zgłosiło się wiele stewardes i stewardów pracujących w Ryanairze, którzy postanowili opowiedzieć o tym, jak irlandzkie linie lotnicze postępują ze swoimi pracownikami oraz… pasażerami.
Brytyjskie lotniska zostały sparaliżowane przez mgłę – loty są opóźnione i odwoływane
Jeden ze stewardów powiedział, że pewnego dnia pracował osiem godzin, jednak Ryanair zapłacił mu jedynie za dwie. Stewardesa z kolei przyznała, że zarabia mniej niż 500 funtów miesięcznie. Część pracowników powiedziała, że wielokrotnie była zmuszana do czekania 'w stanie gotowości' na lotnisku w czasie ośmiogodzinnych zmian, za które płacono im 30 funtów lub 3.75 funtów za godzinę – czyli mniej niż wynosi płaca minimalna.
Wczoraj Theresa May powiedziała, że nie będzie uznawać żadnych wymówek dla tych, którzy płacą swoim pracownikom poniżej płacy minimalnej i przypomniała, że pracownicy powinni zgłaszać takie przypadki, w których są przekonani o tym, że pracodawca płaci im poniżej płacy minimalnej.
Ubiegłej nocy wielu stewardów i stewardes przyznało wprost, że Ryanair nie traktuje ich jak ludzi. Ujawnili także nieczyste praktyki wobec samych pasażerów, kiedy to firma każe im w czasie lotu utrzymać agresywne światło i muzykę, aby pasażerowie nie zasypiali na pokładzie, a oni mogli zwiększyć w ten sposób sprzedaż snaków, napojów i innych produktów.
Niektórym członkom załogi Ryanair groził nawet relokacją z dala od ich rodziny, jeśli nie zwiększą sprzedaży w trakcie lotu. Jedna ze stewardes przyznała, że powiedziano jej, że zostanie przeniesiona do swojego kraju rodzinnego, aby mogła spędzać więcej czasu ze swoją córką, tylko wtedy, gdy zwiększy sprzedaż czipsów Pringles.
Innym mówiono wprost, żeby „sprzedaż stawiali wyżej niż bezpieczeństwo”. Jeden z pracowników, który złożył wypowiedzenie w Ryanairze i przeniósł się do innych linii, powiedział: „To było jak mała Korea Północna. To, co robią, jest współczesnym niewolnictwem i powinni się za to wstydzić”.
PILNE: Piloci Ryanaira odwołali strajk, który planowali przed Świętami Bożego Narodzenia!