Praca i finanse
Rosną ceny biletowych kolejowych – czeka nas najwyższa podwyżka od 5 LAT
Już w styczniu 2018 roku średnio za bilet na pociąg zapłacimy więcej o 3.4%. Takiej podwyżki nie było od pięciu lat. Ile więcej będzie kosztowało nas korzystanie z brytyjskiej kolei?
Serwis BrightonandHoveAlbion.com wyliczył, że cena sezonowego biletu na połączenie pomiędzy centrum Londynu, a Brighton wzrośnie z 4536 do 4696 funtów. Dużo to czy mało – na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam spoglądając w czeluść własnego portfela. Faktem natomiast jest, że takiej sytuacji nie było do 2013, gdy ceny poszły w górę o 3.9 procenta. Rząd tłumaczy przyszłoroczne podwyżki inflacją, a Transport Focus, organizacja pozarządowa zajmująca się sprawami kolei, mówi o podwójnym uderzeniu w kieszeń brytyjskiego pasażera. Specjaliści zwracają uwagę na fakt, że pieniądze które zarabiają same z siebie tracą na wartości i teraz będzie trzeba wydać ich nieco więcej.
Setki landlordów zostało ukaranych za wynajmowanie mieszkań nielegalnym imigrantom!
"Ta podwyżka będzie ciosem dla pasażerów, którzy muszą borykać się z opóźnieniami, odwołanymi połączeniami, tłokiem w składach i ogólnie niskim poziomem usług oferowanym przez przewoźników" – komentował Alex Hayman z "Which". Dodajmy, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy 12% pociągów (a więc jeden na dziewięć) nie zdołało przyjechać na ostatnio stację punktualnie. A teraz każą nam płacić jeszcze więcej…
Do krytyki tej podwyżki włączają się również przedstawiciele The Rail, Maritime and Transport. Przedstawiciele kolejarskich związków zawodowych mówią wprost i dość obrazowo o "kolejnym kopniaku w zęby" pasażera. Generalny sekretarz RMT Mike Cash obrazowo porównuje ruch rządu do przekręcenia noża wbitego w brzuch przeciętnego Brytyjczyka, który musi zmagać się z pikującym kursem funta, rosnącymi cenami i coraz trudniej jest mu związać koniec z końcem. "A przedstawiciele prywatnych firm kolejowych zaśmiewają się do rozpuku podczas swojej drogi do banku" – mówi bez ogródek Cash na łamach "The Evening Standard".
W negocjacjach z Unią coraz mniej mówi się o prawach imigrantów z UE
"Ludzie mają prawo mieć tego dość. Skoro ja byłem w stanie zamrozić ceny biletów TfL jednocześnie pracując nad poprawą jakości podróżowania po Londynie, to rząd powinien móc zrobić to samo" – komentował ostro Sadiq Khan, burmistrz Londynu. Czy jednak te słowa zrobią jakiekolwiek wrażenia na decydentach w Westminsterze. Szczerze wątpimy. A tymczasem będziemy musieli płacić więcej za usługi, które oceniamy nisko – według badań Transport Focus tylko 47% pasażerów jest zdania, że przejażdżka pociągiem jest warta ceny, którą płacimy za bilet.