Życie w UK
Putin wycofuje wojska z Syrii. Kto teraz pokona Daesh?
Putin podjął decyzję o odwołaniu rosyjskich wojsk z terytorium Syrii. Mimo że żołnierze nie będą już stacjonowali w głównych bazach, nadal będą funkcjonowały jednostki w Tartus i na lotnisku w Hmejmim.
Wczoraj Putin spotkał się z szefami resortów obrony i dyplomacji, Siergiejem Szojgu i Siergiejem Ławrowem. Ministrowie zdali prezydentowi szczegółowy raport przedstawiający obecną sytuacją w Syrii. Jak poinformował Szojgu, dzięki rosyjskiemu wsparciu z powietrza, syryjskie siły rządowe zajęły około 400 miejscowości i terytorium ok. 10 tys. km kwadratowych. Rosyjskie lotnictwo przeprowadziło natomiast ponad 9 tysięcy lotów bojowych. W operacjach zginęły ponad 2 tys. bojowników pochodzących z terytorium Federacji Rosyjskiej.
Wynikiem rozmów była decyzja wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Syrii już 15 marca. Jak powiedział Putin: “Uważam, że zadania postawione przed ministerstwem obrony i siłami zbrojnymi zostały w całości wykonane.”
Mimo decyzji o wycofaniu wojsk, nadal będą funkcjonowały bazy w Tartus i na lotnisku Hmejmim. “Ta część naszej grupy wojsk znajdowała się w Syrii tradycyjnie, także w ciągu poprzednich lat” – skomentował Putin.
Niemcy: populiści doszli do władzy. Czy to koniec władzy Merkel?
Interwencja wojsk rosyjskich w Syrii rozpoczęła się 30 września. Deklaratywnie celem ataków były pozycje tzw. Państwo Islamskiego i “inne ugrupowania terrorystyczne”. Wielokrotnie pojawiały się jednak zarzuty, że interwencja rosyjska jest skierowana przeciwko cywilom.
Zachodni obserwatorzy podkreślają także, że interwencja Putina jest podyktowana jedynie zapewnieniem bezpieczeństwa Rosji. Co więcej, specjaliści podnoszą kwestię eskalacji konfliktu z Turcją, który miał być rzekomo przez Rosję sprowokowany, aby dać Putinowi asumpt do ataku.