Przypadki „Boskiego Silvio”

Nad 75-letnim, słynącym z ekscesów premierem Włoch, Silvio Berlusconim zawisły czarne chmury. Już po raz kolejny mierzy się on ze skandalami natury obyczajowej, jednak wygląda na to, że tym razem sprawa jest naprawdę poważna.

Przychylając się do wniosku włoskiej prokuratury sąd w Mediolanie postawił premierowi Włoch zarzuty uprawiania seksu z nieletnią oraz próby użycia władzy do zatuszowania całego skandalu. To nie jedyny grzech ekscentrycznego polityka, którego nazwisko od wielu dni nie schodzi z nagłówków gazet i programów informacyjnych – i to nie tylko włoskich.

Bogaty nie ma lekko
Majątek premiera został wyceniony przez magazyn „Forbes” na ponad 9.4 mld dolarów (przyznając mu tym samym trzecie miejsce na liście najbogatszych osób we Włoszech). Jest też właścicielem piłkarskiego klubu AC Milan oraz twórcą medialnego imperium. Mimo władzy i pieniędzy Silvio nie ma jednak łatwego życia. „Lepiej patrzeć na piękną dziewczynę niż być gejem” – w taki oto sposób skomentował medialne doniesienia o swoim rzekomym seksualnym skandalu premier Włoch. Wzbudził tym nie tylko śmiech i zażenowanie, ale i poważną krytykę ze strony środowisk homoseksualnych. W społeczeństwie zawrzało. Jednak prawdziwa burza rozpętała się wtedy, gdy prasa opublikowała kontrowersyjne zdjęcia, na których Berlusconi oraz ówczesny premier Czech Mirek Topolanek bawią się w towarzystwie roznegliżowanych kobiet. Tego było stanowczo za wiele nawet jak dla słynących z gorącego temperamentu Włochów. Notowania Berlusconiego gwałtownie spadły, czego on sam zdawał się nie zauważać, nadal w niewybredny sposób komentując swoje relacje z kobietami oraz pojawiające się zarzuty o korupcję. Tymczasem środowisko akademickie postanowiło upomnieć się o swoje prawa. Nauczyciele, akademicy i studenci wyszli na ulicę domagając zmian: studenci – bezpłatnej nauki, nauczyciele i akademicy – większych płac i utrzymania miejsc pracy. I mimo że oficjalnym postulatem i celem była dymisja ówczesnej minister oświaty Mariastelli Gelmini, zarzuty skierowano głównie do Berlusconiego, który według protestujących rujnuje włoskie szkolnictwo. 

Niedoszły finał?
Skutkiem skandali, afer korupcyjnych i medialnej walki musiało być w końcu wotum nieufności, jakie złożono w grudniu ubiegłego roku pod adresem centroprawicowego rządu, na którego czele stoi Berlusconi. I tym razem się udało. Cudem, bo zaledwie dzięki trzem głosom, premier utrzymał stołek. Gmach Izby otoczono kordonem policji, gdyż atmosfera wokół głosowania  była wyjątkowo napięta. Protestowała zarówno część sceny politycznej jak i zwykli obywatele. Kiedy wydawało się, że wszystko co najgorsze Silvio ma już za sobą, powróciła kontrowersyjna sprawa 17-letniej Marokanki i płatnego prezentu w postaci 7 tysięcy euro, jakie dziewczyna rzekomo otrzymała za seks i milczenie. Datę procesu wyznaczono na 6 kwietnia, a odbędzie się on w trybie natychmiastowym. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż w trzyosobowym składzie sędziowskim będą same kobiety. Tym razem premier może spędzić w więzieniu nawet trzy lata, dlatego też nikogo nie dziwi determinacja z jaką polityk zamierza bronić swojej niewinności. Czy i tym razem „Boskiemu Silvio” uda się wyjść obronną ręką?
Dawid Cierocki / Fot. Getty Images  

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>