Styl życia
Przez referendum ws. Brexitu przyjaźń Davida Camerona i Borisa Johnsona zawisła na włosku
Polityka rządzi się niestety swoimi prawami i nawet największe przyjaźnie rzadko kiedy są w stanie przetrwać w razie politycznego konfliktu. To właśnie przypadek Dawida Camerona i Borisa Johnsona, których mocno poróżniła kwestia Brexitu.
Premier David Cameron stoi na czele kampanii prounijnej i od kilku miesięcy dwoi się i troi, żeby przekonać swoich rodaków do zagłosowania przeciwko wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Z kolei Boris Johnson opowiedział się w lutym za Brexitem i z miejsca stał się na Wyspach jednym z czołowych polityków antyunijnych.
Brexitowy sojusz – Johnson z Farage`m chcą ramię w ramię wyjść z Unii
Stanięcie po dwóch stronach Brexitowej barykady mocno poróżniło obu polityków, którzy znają się z czasów młodzieńczych. Cameron i Johnson po raz pierwszy spotkali się w Eton College (jednej z najstarszych, a z pewnością najbardziej renomowanej szkole z internatem dla mężczyzn), a następnie studiowali razem na Uniwersytecie Oksfordzkim. Później natomiast losy premiera i burmistrza Londynu splotły się w Partii Konserwatywnej.
“Nauczcie się angielskiego!”. Boris Johnson zakaże imigrantom oglądać telewizję?
Dziś przyjaźń Camerona z Borisem Johnsonem zawisła na włosku, czego premier nawet nie stara się ukryć. W jednym z wywiadów Cameron bez ogródek stwierdził, że „wciąż jest dobrym znajomym Borisa, ale już nie tak dobrym”. Cameron przyznał także, że zarówno Boris Johnson, jak i Michael, Gove (Minister Sprawiedliwości w rządzie Camerona, który również postanowił wesprzeć Brexit), „podjęli złe decyzje, ale są politykami i mają prawo decydować”.
Można przypuszczać, że po 23 czerwca przyjaźń Johnsona i Camerona kompletnie się rozsypie, ponieważ z kampanii referendalnej nie mogą oni obaj wyjść zwycięsko. Trudno też sobie wyobrazić, że po referendum któryś z polityków zrezygnuje z kariery politycznej.