Styl życia

Przeminęło z czasem

Czy można wyburzyć w centrum stolicy parę kamienic, żeby zrobić miejsce pod nowy park? Albo zrównać z ziemią zabytek, by poszerzyć wjazd na dworzec kolejowy? W Londynie owszem. Polacy przyzwyczajeni dmuchaniem i chuchaniem na zabytki nie mogą pojąć, czym kierują się londyńscy urzędnicy odpowiedzialni za rozwój miasta.

Przeminęło z czasem

Tomasz Rygalik: Polski designer >>

Jak Polak Anglikom Londyn pokazuje >>

Takiego Londynu większość nas nie miała szans zobaczyć. Jeśli wydaje nam się, że zabytkowe centrum od wieków wygląda tak samo, jesteśmy w wielkim błędzie. Na mapie miasta można pokazać dziesiątki miejsc, które utraciły swój dawny charakter. Nie zawsze przyczyniły się do tego zniszczenia wojenne. Rolę bombowców odegrali miejscy urzędnicy, którzy nie zawahali się wyburzyć wielu starych budowli, a nawet zabytków. Powód? Poszerzali ulice, chcieli postawić nowocześniejsze budowle, albo wręcz przeciwnie – woleli zrobić miejsce pod nowy park. Polscy konserwatorzy zabytków łapią się za głowę. To, co w Londynie jest na porządku dziennym, w Warszawie nigdy by nie przeszło.
 

Było, minęło

Wystarczy kilka kliknięć myszką, by przekonać się, jak wyglądał Londyn jeszcze w połowie XX wieku. Są miejsca, które ciężko rozpoznać nawet Brytyjczykom. Najwięcej stron internetowych poświęconych jest dawnej budowli Euston Arch. Był to olbrzymi i monumentalny łuk przed znaną stacją kolejową. Wybudowano go w 1837 roku i przez niemal 130 lat był jednym z symboli Londynu. W latach 60. zapadła decyzja o rozbudowie dworca i architekci szukali rozwiązania, które połączy zabytkowy obiekt ze współczesną zabudową. Najlepszym wyjściem okazało się kompletne zburzenie zabytku.

 

Podobno nie pasował do nowoczesnej architektury. Do dziś trwa dyskusja, czy było to właściwe posunięcie – wielu londyńczyków ocenia to jako bezsensowną i nieprzemyślaną decyzję. Kolejnym kontrowersyjnym przykładem może być dawne Barbican Centre. W latach 60. kilka ulic zostało zupełnie zrównanych z ziemią, aby w ich miejscu wybudować nowe, modernistyczne centrum miasta. Do dziś architekci głowią się, jakich można by jeszcze zmian tam dokonać. Obecnie w biznesowej części City prowadzona jest nietypowa rozbiórka wieżowca na przeciwko blaszanego budynku „Lloyds’”. Piętra biurowca znikają od dołu, a w jego miejscu ma powstać 50-piętrowy drapacz chmur. Brytyjscy architekci nie mają problemów, aby na poczekaniu przytoczyć więcej podobnych przykładów. Jako jeden z nich podają zabytkowy stadion Wembley, który powstał w 1923 roku. Pięć lat temu buldożery zrównały go z ziemią, choć decyzja o rozbiórce budziła ogromne emocje wśród londyńczyków.

Rozpoznać zabytek

– Stary stadion Wembley wywoływał w ludziach nostalgiczne uczucia – mówi Duncan Woodburn, właściciel pracowni architektonicznej w okolicach Oxford Street. Dawny betonowy obiekt odstawał co prawda od nowoczesnych stadionów w Europie, ale jego zwolennicy podkreślali magię tego miejsca. Trybuny pamiętały setki meczów piłkarskich, finały mistrzostw świata, a nawet spektakularne koncerty transmitowane przez telewizje na całym świecie. Niemal każdy z nas widział na ekranie występ Live at Wembley grupy Queen czy pamiętny festiwal Live Aid, w którym wzięły udział największe gwiazdy światowej muzyki. Dla wielu fanów stadion ten miał ogromne znaczenie sentymentalne, określano je jako świątynię muzyki. Duncan Woodburn mimo wszystko twierdzi, że decyzja o rozbiórce była słuszna.

 

– Pamiętajmy, że stary Wembley nie był tak duży, jak jego następca, do tego miał ubogą infrastrukturę i nie był w dobrym stanie technicznym. Dobrze, że doczekał się swojego następcy. Nasuwa się od razu pytanie, czy Polscy urzędnicy odważyliby się na tak kontrowersyjne posunięcie? Doktor Maciej Świątkowski, architekt krajobrazu z Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków ocenia, że z punktu widzenia konserwatora zabytków, takie działanie nie byłoby możliwe.
– Wojna zniszczyła w naszym kraju tak dużo zabytków, że to co pozostało lub odbudowano, ma dla nas wielką wartość – wyjaśnia. Doktor Świątkowski przytacza przykład stołecznego Stadionu Dziesięciolecia. – W tej chwili trwają dyskusje, czy jest to obiekt zabytkowy. Co prawda obiekt ten jest niewłaściwie użytkowany, bo zrobiono z niego bazar, ale jednak wpisał się w pejzaż miasta. Od strony historycznej ma się on nijak do starego Wembley, ale jest to skończona forma architektoniczna, która zdążyła się wpisać w pejzaż miasta – wyjaśnia. Warszawski architekt pamięta kontrowersje wokół decyzji o wyburzeniu londyńskiego stadionu. Co ciekawe, z polskiego punktu widzenia ocenia ją jako słuszną. – Nowy stadion też może za jakiś czas zyskać wartość zabytkową i wpisać się w wizerunek miasta.

Gdzie jest granica?

Stadion to nie wszystko. Olbrzymi park o powierzchni 36 hektarów powstał w Londynie po wyburzeniu starych obiektów przemysłowych w dzielnicy Mile End we wschodniej części miasta.
Został tam stary stadion sportowy, który przechodzi właśnie proces rewitalizacji. W założeniu projektantów ma być uzupełnieniem części rekreacyjnej, powstaną przy nim pływalnie i kluby fitness.

Zupełnie odmienny park powstał w okolicach Thames Barrage, tuż przy samej rzece. W miejscu starych zabudowań pociągnięto alejki z widokiem na zapory przeciwpowodziowe.
– To wspaniałe miejsce, zabawnie zaprojektowane – ocenia architekt Duncan Woodburn. Warszawscy konserwatorzy zabytków zarzekają się, że w ich mieście takie zmiany nie byłyby możliwe. – Trudno wyobrazić sobie, byśmy zrównali z ziemią Pałac Kultury, aby zrobić tam park. Forma urbanistyczna Warszawy jest inna niż Londynu, mamy do czynienia z typową śródmiejską zabudową – wyjaśnia Maciej Świątkowski z Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Twierdzi, że nową tendencją są za to wyburzenia całych kamienic za wyjątkiem frontowych ścian. W środku obiekt zmienia się diametralnie, z zewnątrz pozostaje nienaruszony. – Doskonałym przykładem jest narożnik ulic Marszałkowskiej i Mokotowskiej. Pamiętajmy, że całą Warszawę odbudowywano po wojnie z gruzów i nie zawsze wnętrza zostały wiernie odtworzone.
Architekt znalazł jednak kilka miejsc w stolicy, które można by zabudować od nowa. To tak zwany „dziki zachód”, czyli okolice ulic Żelaznej, Grzybowej czy Towarowej.

– Trwa dyskusja, co można stworzyć w miejscu substandardowej XIX-wiecznej zabudowy. Zastanawiamy się, czy wszystko powinniśmy wyburzyć, czy zostawić niektóre elementy – zdradza tajemnice.

Tomasz Ziemba

Tomasz Rygalik: Polski designer >>

Jak Polak Anglikom Londyn pokazuje >>

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj