Życie w UK

Prowadzona przez polską parę kawiarnia w Manchesterze została zamknięta na trzy miesiące

Lokalne władze w Manchesterze wraz z policją podjęły decyzję o zamknięciu na trzy miesiące kawiarni należącej do polskiego restauratora, która jest zlokalizowana w dzielnicy Burnage. 

Prowadzona przez polską parę kawiarnia w Manchesterze została zamknięta na trzy miesiące

GettyImages 1229796078 1

Jak podają przedstawiciele Manchester City Council powodem takiej decyzji jest łamanie obowiązujących w Wielkiej Brytanii restrykcji wynikających z epidemii koronawirusa. Lokal będzie mógł zostać otwarty dopiero 9 maja 2021 roku. Przed kawiarnią został wywieszony baner informujący o jej zamknięciu. "Manchester City Council has closed this premises" – czytamy na nim. Na płachcie obok symbolu władz lokalnych Manchesteru znajduje się również logo Greater Manchester Police.

 

Znamy wyrok w sprawie łamania restrykcji przez "polską" kawiarnię w Burnage (Manchaster)

Jak podaje lokalny serwis "Manchester Evening News" doniesienia o nieprzestrzeganiu restrykcji pojawiły się po raz pierwszy w tej sprawie jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Chodziło o personel, który odmawił zasłaniania twarzy, a skarżyć się mieli sami klienci. Wówczas council wystosował pismo do polskiego restauratora oraz później wydał "improvement notice" w dniu 30 stycznia. Urzędnicy twierdzą, że nie podjęto żadnych wysiłków, aby wymusić dystans społeczny lub zakrywanie twarzy. Oprócz tego zignorowano polecenie zainstalowania ochronnych ekranów plastikowych oddzielających klientów od obsługi. 

Ostatecznie, 2 lutego wydano mandat w wysokości 1000 funtów za naruszenie pierwotnego "improvement notice". Dwa dni później właściciele otrzymali ostrzeżenie o zamknięciu lokalu. Stało się to zanim druga grzywna w wysokości 2000 funtów została nałożona w dniu 6 lutego. Powodem było naruszenie pierwotnego pisma, jak podaje "Manchester Evening News".

Polskiego restauratora czeka jeszcze rozprawie w sprawie napaści na policjanta

W końcu, służby pojawiły się na miejscu w niedzielę 7 lutego na wieść o doniesieniach że osoby, które znajdowały się w środku nie zachowywały żadnych zasad związanych z "social distancing" oraz nie miały założonych masek. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule "Manchester: Polski właściciel kawiarni ukarany grzywną i aresztowany za złamanie obowiązujących restrykcji". Policja wydała wówczas 14 mandatów. Dodatkowo kawiarnia została ponownie zamknięta i nałożono na jej właścicieli trzecią karę w wysokości 4000 funtów. Oprócz tego zostali zobowiązani do pokrycia kosztów prawnych rady w wysokości 3586 funtów. 

Na rozprawie sądowej w tej sprawie, która miała miejsce 10 lutego właściciele się nie pojawili.

Dodajmy również polski restaurator stanie przed Manchester Magistrates' Court 23 lutego w sprawie napaści na policjanta.

Co ciekawe, na nagraniach upublicznionych w Internecie widać, że w tej bójce to policjant zdaje się atakować naszego rodaka. W sprawie zachowania oficera wszczęto również dochodzenie, ale w oświadczeniu wydanym w niedzielę przez GMP czytamy, iż "wstępne przeglądy sugerują, że działania funkcjonariuszy były rozsądne, gdyż zostały ocenione w szerszym kontekście sytuacji". Niemniej, sprawa została skierowana do wydziału GMP's Professional Standards Branch.

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

Awantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiAwantura na pokładzie EasyJet. Brytyjczyk wypił butelkę wódkiAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęć
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj