Styl życia
Protestował przeciwko cięciom zasiłków… na dachu
Mieszkaniec Wanstead, który chciał wyrazić swoją dezaprobatę w związku z obniżeniem wysokości świadczeń socjalnych, wybrał wczoraj niecodzienną formę protestu – przez sześć godzin siedział na dachu pobliskiego domu jednorodzinnego.
Rozebrany do pasa, trzymający w jednej ręce młotek, a w drugiej puszkę piwa mężczyzna okupował dach do godziny 21 kiedy to został z niego siłą ściągnięty przez policjantów.
Być może cała sprawa zakończyłaby się polubownie, gdyby nie fakt że w trakcie trwania tej jednoosobowej akcji protestacyjnej poważnie ucierpiał dach posesji – mężczyzna prawie całkowicie ogołocił powierzchnię z dachówek, które zrzucał na zaparkowane nieopodal auta. W wyniku „dachówkowej lawiny” ucierpiały dwa pojazdy, a koszty renowacji dachu liczone są w tysiącach funtów.
Według świadków zdarzenia mężczyzna stojący na dachu krzyczał: „Zabrali mi zasiłek, jak mam teraz żyć?” i na ślepo miotał dachówkami. „Miał około 50 lat. Na początku był ubrany w t-shirt, który szybko ściągnął” – wspominają świadkowie. „Byłam w domu ze znajomymi kiedy usłyszałam jakiś łomot. Wyszliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy, jak ten facet stoi na dachu i rzuca dachówkami. Strasznie się bałam” – opowiada jedna ze świadków zdarzenia.
Mężczyzna już wcześniej miał na swoim koncie różne ekscesy. „Miał w zwyczaju bardzo głośno puszczać muzykę – ostatnio myślałem, że na ulicy jest jakiś festyn” – wspomina sąsiad.
Z komunikatu policji wynika, że krewki protestant wyszedł już z aresztu za kaucją. Nie wiadomo, ile będzie musiał zapłacić za zniszczone mienie, ani czy jego żądania zostaną wzięte pod uwagę przez organy pomocy społecznej.