Życie w UK
„Proszę, niech pan opuści moje miasto” – Brytyjczyk upokorzył Borisa Johnsona przed kamerami
Fot. Twitter
Boris Johnson robił wczoraj wszystko w trakcie przemówienia w Wakefield, w West Yorkshire, by nie dać po sobie poznać, iż w tym tygodniu został upokorzony jako polityk i twardogłowy Brexit'owiec. Ale mimo typowego dla siebie, płomiennego i nieco propagandowego przemówienia, wygłoszonego na tle stojących z tyłu policjantów, nie wszystko w West Yorkshire poszło premierowi tak, jak by sobie tego życzył.
W mieście Morley, które obok Wakefield Boris Johnson odwiedził wczoraj w ramach objazdu po West Yorkshire, do premiera zbliżył się w pewnym momencie jeden z mieszkańców. Boris Johnson prawdopodobnie spodziewał się ciepłego przyjęcia, ale zamiast tego usłyszał, żeby… premier opuścił miasto Brytyjczyka. – „Proszę, niech pan opuści moje miasto” – powiedział mieszkaniec Morley, klepiąc premiera po plecach.
“Please leave my town.”
“I will, very soon.” pic.twitter.com/3gqW2SwqMi— Alex Andreou (@sturdyAlex) 5 września 2019
Boris Johnson bardzo jednak sprawnie zareagował na prośbę Brytyjczyka i odpowiedział, że opuści jego miasto „bardzo szybko”. Podobnie zrobił zresztą wcześniej, gdy ktoś z tłumu krzyknął do premiera, że „powinien być właśnie w Brukseli i prowadzić negocjacje”. I wtedy Johnson nie stracił zimnej krwi i odpowiedział, że jego rząd negocjuje. Choć tym razem inny mieszkaniec Morley nie dał się przekonać i odpowiedział premierowi: „Nie, nie negocjujesz. Jesteś w Morley, w Leeds. Pogrywasz sobie z nami”.