Bez kategorii

Prońko zęby miała zdrowe

Niecodzienny widok czekał pacjentów londyńskiej przychodni „Medyk”. Zamiast fotela dentystycznego, zastali w środku… pianino, i śpiewającą Krytynę Prońko. – Wizyta piosenkarki była dla mnie spełnieniem marzeń – wyznaje doktor Sebastian Kwiatkowski, który oprócz leczenia zębów namiętnie gra na pianinie.

Prońko zęby miała zdrowe

Portal Polaków w UK >>

Karbido: Muzyka w dechę >>

Taka wizyta była przeżyciem dla całego personelu polskiej przychodni. Muzycy, którzy akompaniują Krystynie Prońko na koncertach, byli kiedyś pacjentami Sebastiana Kwiatkowskiego, gdy ten mieszkał jeszcze w Polsce. Gdy okazało się, że piosenkarka przylatuje na występ do Londynu, zapytał znajomych, czy byłaby szansa na odwiedziny gwiazdy w jego klinice. Zgodziła się.
– Ale tu słodyczy, przecież to wszystko szkodzi na zęby – Krystyna Prońko żartowała na widok słodyczy, rozstawionych przy wejściu do kliniki. Oprócz czekoladek i batoników, czekały na nią kieliszki wina i wytworne alkohole. Artystka poprosiła jedynie o filiżankę kawy.
Doktor Kwiatkowski przywiózł do przychodni elektroniczne pianino i na przywitanie zagrał i zaśpiewał piosenkarce swoje ulubione utwory. Gwiazda też nie była dłużna – na chwilę sama stanęła za klawiszami, aby sprawdzić, jakie warunki akustyczne panują w… gabinecie lekarskim. – Proszę napisać, że nie przyjechałam się tu leczyć. Mam swojego lekarza w Polsce i jestem z niego zadowolona – śmiała się Krystyna Prońko.
Zapytaliśmy polskiego dentystę, co jest dla niego większą pasją – leczenie zębów czy muzyka? – Obie pasje idą w parze. Nawet jak wracam do domu o północy, to zawsze znajdę jeszcze czas na pianino. To taka wieczorna modlitwa – wyznaje. A personel kliniki przyznaje, że strachliwym pacjent doktor potrafi nawet zaśpiewać, by odważyli się otworzyć buzię. – Faktycznie, zdarzyło mi się kiedyś zanucić „Czterdziestolatka” – przyznaje dentysta.

„Miałam okazję zwiedzać londyńskie studia nagraniowe, między innymi Abbey Road, gdzie nagrywali Beatlesi. Były olbrzymie, a niektórych wyczułam nawet naturalny pogłos. Takie warunki są sprzyjające dla każdego muzyka”. Rozmowa z piosenkarką Krystyną Prońko.

Domyślam się, że nie przyjechała pani do Londynu na leczenie zębów?
– Jasne, że nie – zęby mam wyleczone i póki, co nie mam takich problemów. Jedyny powód mojej wizyty w klinice to spotkanie towarzyskie. Doktor Sebastian Kwiatkowski jest gorzowianinem, a obok leczenia zębów uwielbia grać na pianinie. Ja sama oraz mój pianista Przemek Reminiak też jesteśmy z Gorzowa Wielkopolskiego, a obaj panowie znali się jeszcze z Polski. Przyjechał z nami także Adam Wendt – saksofonista, z którym współpracujemy nie tylko na koncertach. Nadarzyła się znakomita okazja na odwiedziny.

Ta okazja nie nadarzyłaby się, gdyby nie pierwszy w pani karierze koncert w Londynie…
– Jeśli jest zainteresowanie i publiczność chce mnie zobaczyć, gdziekolwiek by to nie było, to po prostu do nich jadę. W Londynie faktycznie wystąpię po raz pierwszy, ale grałam już w innych miejscach w Anglii. To było dosyć dawno, bo jeszcze w latach 80-tych.

Przyleciała pani do Londynu dwa dni przed swoim koncertem. Jak spędzi pani ten czas?
– Mam zaproszenie na koncert Diany Krall, której nigdy w Polsce nie widziałam. Idę do pięknej hali Royal Albert Hall, która jest dla mnie chyba jeszcze większym magnesem, niż sam występ artystki. Jeśli ktoś sądzi inaczej, to najmocniej przepraszam (śmiech).

Przywiozła pani ze sobą repertuar zarówno dla starszych, jak i młodszych słuchaczy. Czy to z obawy, że nie wszystkim podejdzie pani muzyka?
– Pomyślałam, że jeśli będę chciała zadowolić tych młodszych i starszych jednocześnie, będę musiała trochę podzielić ten repertuar. Tak samo postąpiłam z moimi dwiema ostatnimi płytami – jedna zawiera piosenki z lat 50 i 60-tych, a druga jest składanką tych piosenek, które publiczność zawsze lubiła najbardziej.

Czy czuje pani satysfakcję, gdy na koncerty przychodzi kolejne pokolenie fanów – to już są dzieci tych, którzy wychowali się na pani muzyce?
– Oczywiście, że tak. Wśród swojej publiczności obserwuję bardzo dużo takich osób i cieszę się ogromnie ,że tak jest.  

Jak wspomina pani swój pierwszy pobyt w Londynie?
– To było w latach 70-tych, leciałam na koncert do Dublina z postojem w Londynie. Miałam okazję zwiedzać studia nagraniowe, między innymi Abbey Road, gdzie nagrywali swoje płyty Beatlesi. Pamiętam, że były olbrzymie. W Polsce tak wielkich nigdy nie widziałam. W niektórych był nawet naturalny pogłos, a w takich warunkach można nagrywać nawet orkiestry symfoniczne. Takie warunki pracy są sprzyjające dla każdego muzyka.

Czego spodziewa się pani po koncercie w kraju, do którego wyemigrowało niedawno dwa miliony Polaków?
– Wiem, że bilety są już wyprzedane i mam nadzieję, że tym, którzy je kupili, sprawię swoim koncertem trochę przyjemności.

Rozmawiał: Tomasz Ziemba

Portal Polaków w UK >>

Karbido: Muzyka w dechę >>

author-avatar

Przeczytaj również

Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osób
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj