Praca i finanse
Projekt o PPK przyjęty przez rząd. Polacy będą mogli liczyć na wyższe emerytury?
Polski rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych, przy czym na konferencji prasowej premier Morawiecki zastrzegał, że „PPK nie jest następnym OFE”. W odróżnieniu od OFE zgodnie z zapowiedzią Ministerstwa Finansów, PPK ma być prywatnym i dobrowolnym systemem gromadzenia oszczędności emerytalnych.
W czasie konferencji prasowej, Mateusz Morawiecki powiedział: „Chcę podkreślić, że PPK to nie jest następne OFE. W tym przypadku od samego początku rzeczą jasną jest, że wpłacane przez pracownika niewielkie kwoty, dopłacane przez pracodawcę i przez budżet, stają się w tym momencie automatycznie dziedziczonymi, prywatnymi środkami obywateli”.
Masz prawo do emerytury w UK? Sprawdź, czy w Polsce będziesz mógł korzystać z opieki zdrowotnej [wideo]
W założeniu Ministerstwa Finansów środki z Pracowniczych Planów Kapitałowych stworzą system długoterminowych oszczędności w Polsce i mają stanowić zabezpieczenie emerytalne przynajmniej w perspektywie 10 lat po przejściu na emeryturę.
Premier podkreślił także, że „będzie też możliwa wypłata tych środków, co też zostało ujęte w projekcie”. Mając na uwadze wcześniejszą wpadkę z OFE, Mateusz Morawiecki dobitnie podkreślał, że nowy system planów będzie bezpieczny.
„Sposób zarządzania tymi środkami będzie pod ścisłym nadzorem państwowym. Środki będą na pewno bezpieczne i będą stanowiły kolejny ważny program zabezpieczenia społecznego w dłuższym terminie” – powiedział premier i dodał, że PPK jest tak naprawdę inwestycją dla pracodawców, którzy dzięki temu programowi będą mogli „mentalnie i duchowo” przywiązać pracownika do firmy.
„To program bardzo prospołeczny. Dlatego, że dopłata ze strony państwa – te 250 zł powitalna, a później 240 zł co roku – jest równa dla każdego. Czyli, jeżeli ktoś wpłaca 1 proc. swojego wynagrodzenia stosunkowo niewysokiego – załóżmy 2 tys. 700 zł, czyli te 120 proc. przyszłego prawdopodobnego minimalnego wynagrodzenia brutto, czyli 1 proc. od tego 27 zł – to niezależnie od tego, państwo dopłaca takiemu pracownikowi 240 zł” – oświadczył szef rządu.
List od Czytelniczki: „Angielska emerytura to droga przez mękę”