Życie w UK
„Profesor Lockdown” złamał zasady dotyczące lockdown spotykając się z kochanką, której mąż był chory
fot. Twitter, Facebook
Profesor Neil Ferguson, który był naukowym doradcą rządowym w sprawach dotyczących lockdownu, zrezygnował ze stanowiska po tym, jak okazało się, że łamał zasady dotyczące izolacji i dystansu społecznego spotykając się z kochanką, która ma męża i dwójkę dzieci.
Neil Ferguson nazywany „profesorem lockdown” jeszcze w marcu doradzał Borisowi Johnsonowi w sprawie wprowadzenia restrykcji dotyczących dystansu społecznego w Wielkiej Brytanii, jednak – jak się okazało – sam do nich się nie stosował.
51-letni profesor ostrzegał także mieszkańców Wysp, że aż 500 000 osób może umrzeć na koronawirusa, jeśli nie będą przestrzegać zasad lockdown. W tym tygodniu nazwano go "aroganckim hipokrytą", gdy tłumaczył złamanie zasad tym, że uważa się za zdrowego człowieka – mimo że WHO przestrzega, że wiele osób nie wie nawet, że zaraża, gdyż nie ma objawów.
Profesor zrezygnował z roli doradcy po tym, jak wyszło na jaw, że przynajmniej dwukrotnie odwiedziła go w domu 38-letnia kochanka, która mieszka na co dzień ze swoim mężem i dziećmi w innej części Londynu.
Niepokojące było także to, że kobieta odwiedziła Fergusona ponownie 8 kwietnia, gdy sama podejrzewała, że jej mąż może mieć koronawirusa, gdyż wykazywał niepokojące objawy choroby.
38-letnia kochanka „profesora lockdown” żyje wprawdzie z mężem w otwartym związku, jednak nie stosowała się do zasad dotyczących izolacji i dystansu społecznego podobnie jak Ferguson.
Zgodnie z regulacjami dotyczącymi lockdownu mieszkańcy Wysp mogą mieć kontakt wyłącznie z osobami, z którymi mieszkają, a partnerzy mieszkający osobno, nie mogą się spotykać.
Przeczytaj też: Dlaczego lockdown został przedłużony o co najmniej trzy tygodnie? Jakie kary grożą za złamanie regulacji?