Styl życia
Powalczy o kadrę w Bordeaux
Podczas Euro miał stać się kreatorem ofensywnych poczynań biało-czerwonych. Ludovic Obraniak, pełnowartościowy produkt francuskiej myśli szkoleniowej, ale z polskim paszportem, zaliczył debiut marzenie.
Kiedy Obraniak strzelał dwa gole w meczu z Grecją wszyscy liczyli, że oto wreszcie mamy playmakera na europejskim poziomie. Kilka dni temu sytuacja urodzonego piłkarza nie wyglądała najlepiej. Choć wciąż znajdował się w szerokiej kadrze Smudy, to musiał regularnie grać w klubie, aby załapać się na polsko-ukraiński turniej. A w Lille się na to nie zanosiło, bo trener Garcia widział w nim gracza wychodzącego z ławki. Zmiana klubu wydawała się najlepszym rozwiązaniem – mistrzowi Francji uda się zarobić pieniądze na graczu, który za pół roku i tak odszedłby za darmo, a Obraniak powalczy o plac w Bordeaux. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, kiedy nagle Lille odmówiło sprzedaży swojego zawodnika, zmuszając reprezentanta Polski do wypełnienia kontraktu. Futbolista był tak zirytowany obrotem spraw, że podobno odmówił udziału w treningu. Koniec końców kluby i zawodnik doszły do porozumienia i Obraniak 10 stycznia podpisał kontrakt z "Żyrondystami" na 3.5 roku, ale nie zdążył zadebiutować w meczu z Valenciennes.
Kuba Oleksak