Potwory i spółka

Większość światowych gwiazd z pewnością ma na swoim koncie przynajmniej jedną operację plastyczną lub inne zabiegi ingerujące w naturalny wygląd starzejącego się człowieka.

Demi jak posąg Afrodyty >>

Niestety nie wszystkim służą zmiany zachodzące dzięki dobremu cięciu nożem lub po prostu nie wszystkie gwiazdy trafiają na odpowiednich, wykwalifikowanych specjalistów. Tak z pewnością było z Alicią Douvall, 30-letnią modelką znaną przede wszystkim z dwóch rzeczy: z romansu z angielskim piłkarzem John\’em Terry oraz z uzależnienia od operacji plastycznych, których na koncie ma już ponad sto. Nos poprawiała aż pięć razy, a piersi aż szesnaście! Jak widać żadna operacja nie przyniosła idealnego efektu, z którego Alicia byłaby zadowolona. Dlatego też modelka jakiś czas temu wyjechała do Stanów Zjednoczonych, aby poddać się kolejnemu zabiegowi poprawiającemu całą twarz. Douvall wróciła zdruzgotana, ponieważ operacja nie powiodła się. Część jej twarzy jest sparaliżowana, opuchnięta i w dziwnych plamkach. Ciekawe, czy teraz w końcu zrezygnuje z poprawiania natury czy dalej będzie szaleć.
Kolejną gwiazdą, która ostatnio bardzo się skrzywdziła jest Pete Burns – autor  jedynego przeboju z lat osiemdziesiątych „You spin me round”. Pete znany jest również z tego, że jest przedstawicielem nurtu tzw. androgynii, czyli nie wiadomo czy jest mężczyzną czy kobietą… Przyznał się, że posiada psychiczne cechy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Burns wiele razy zmieniał kształt swojej twarzy, nosa, uszu, powiek. W usta wstrzykiwał m.in. poliakrylamid, żeby były wielkie. Wszystko dopełnił bardzo wulgarnym makijażem permanentnym. Wygląda przerażająco – papcio Addams jest przy Burnsie niczym nimfa.
Nasze polskie gwiazdki również marzą o idealnych twarzach i ciałach. Nie będziemy już tu wspominać o największym botoksie Polski, czyli o Krzysiu Ibiszu, który chyba cały jest już sztuczny. Pod lupę wzieliśmy Iwonę Węgrowską, która ma coraz bardziej napompowane „Burnsopodobne” usta. Koleżanką celebrytką, która lubuje się w sztucznych wargach jest Agnieszka Orzechowska tak zwana (jedynie tak zwana) polska Monica Belluci… fuj! Gdzie jej do symbolu seksu i 100% kobiecości?!
Fot. Getty Images

Demi jak posąg Afrodyty >>