Życie w UK

Polskie dzieci pokonają każdą barierę

Julia przyjechała do Anglii rok temu nie znając angielskiego. Nie miała tu przyjaciół, z wyjątkiem dużo starszej siostry. Dzisiaj jej akcent nie różni się od tego z BBC. Po południu wybiera się na urodziny do jednej z koleżanek. Nie potrafi tam jeszcze sama dojechać – w końcu ma 6 lat. Wyjazd z rodzinnego kraju dla każdego wiąże się z ogromnym stresem. A co jeśli wyjeżdżając mamy 4, 12 lub 15 lat?

Polskie dzieci pokonają każdą barierę

Posyłając nasze dziecko do angielskiej szkoły 5 lat temu mogliśmy się spodziewać, że będzie tam jedynym polskim uczniem. Dzisiaj trudno byłoby taką szkołę znaleźć (pomijając te prywatne, w których rocznie nauka kosztuje około £20,000 na co niewielu polskich rodziców może sobie pozwolić.)

Mury brytyjskich szkół od lat otwarte są na uczniów z całego świata, a nauczyciele są przyzwyczajeni do tego, że ich klasa może być niemałą mieszanką kultur, religii i języków. Czy oznacza to jednak, że nasza pociecha łatwiej zniesie proces integracji z nowym środowiskiem?

My name is Ania

Kiedy 14-letnia Kasia dowiedziała się, że ma wyjechać do innego kraju, bała się, że będzie sama. „Myślałam się, że nie będę miała żadnych koleżanek i nikt mnie nie polubi, dlatego, że jestem Polką. Okazało się, że w mojej szkole było wielu Polaków.

W pierwszy dzień szkoły poznałam dziewczynę, z którą przyjaźnię się do dzisiaj. Pozostali byli też bardzo mili. Nie powiem, że nie ma tu rasistów, bo są – kiedy poszłam do wyższej szkoły niektórzy wyzywali mnie tylko dlatego, że jestem Polką – ale to zależy na jakich ludzi się trafi”. Pytana o to, jak radzi sobie z językiem, mówi: „Kiedy tu przyjechałam, nie umiałam w ogóle angielskiego, ale minęło prawie 5 lat i mogę szczerze powiedzieć, że ten język jest już dla mnie prosty”.

Julia miała trochę łatwiej, bo swoją edukację rozpoczęła już na Wyspach. Ominął ją więc stres związany z rozstawaniem się ze szkolnymi koleżankami, a brytyjski system oświaty jest jedynym, jaki poznała. Jej mama przyznaje, że sama chciałaby się cofnąć w czasie, żeby mieć takie możliwości, jakie będą mieć jej dzieci z brytyjskim świadectwem w ręku.

„W szkole starszej córki każde dziecko ma swój komputer do pracy, w budynku znajduje się studio nagrań, a jedno całe piętro jest poświęcone na naukę muzyki i gry na instrumentach. Patrzę też na moją Julię, która ma 6 lat i według polskiego systemu powinna dopiero od września iść do zerówki, a tutaj pójdzie już do drugiej klasy. Pisze i czyta po angielsku, a po polsku czyta i uczy się poprawnie pisać”.

Jej 14-letnia córka Oliwia dołączyła do reszty rodziny trochę później – niecałe pół roku temu. „Myślałam, że gorzej przyjmie tę zmianę i będzie miała problem z zaklimatyzowaniem się, głównie ze względu na barierę językową. Było wręcz przeciwnie. Wcale nie trzymała się z Polką, która została jej wyznaczona do pomocy w szkole, a z Węgierką i Brazylijką.

Minęło kilka miesięcy, a ja widzę, że ona pisze SMS-y, rozmawia przez telefon po angielsku i nawet podpowiada mi angielskie słówka.  Dzieci zdecydowanie szybciej się przystosowują i łatwiej przyswajają nowy język niż dorośli”.

„Najbardziej bałam się bariery językowej i tego, że pozostali uczniowie będą mnie wytykać palcami, ale nie było tak źle, jak myślałam. Wszyscy starali się jakoś pomóc. Teraz rozumiem już przynajmniej połowę tego, co słyszę. Jeśli chodzi o szkołę, to nie brakuje mi tutaj niczego. Wiadomo, tęsknię za rodziną i znajomymi w Polsce. Miałam czas buntu, kiedy nie chciałam chodzić do szkoły, ale rodzice skutecznie mnie od tego odwiedli” – przyznaje Oliwia.

Grunt to rozmowa

Mieszkający w Portsmouth Kazik wypowiada się na polskim forum poświęconym edukacji dzieci na Wyspach: „Na hasło – wracamy do Polski – słyszę gromki śmiech ze strony czwórki moich dzieci. Sam nie jestem zachwycony poziomem zwykłych szkół do jakich uczęszczają, ale na elitarne mnie nie stać.

Dzieciaki są jednak zadowolone i dobrze wychowywane w swoich szkołach. Tutaj zrozumieliśmy też, po co jest szkoła w Polsce. Odpowiedź jest prosta. Żeby utrzymywać rynek wydawniczy. Tutaj kupiliśmy tylko mundurek i… koniec wydatków”.

Sara, mama 4-letniej dziewczynki była zaskoczona tym, jak szybko jej pociecha załapała kontakt z rówieśnikami. „Córka właśnie kończy nursery. Na samym początku utrzymywała kontakt tylko z dziećmi, które mówiły po polsku, ale potem pomału zaczęła przyjaźnić się z też innymi. 

Myślę, że to, że wszystkie dzieci są bardzo miłe w stosunku do siebie jest głównie zasługą nauczycieli, którzy uczą maluszków przyjaznego nastawienia”. Zarówno Agnieszka, mama 6-letniej Julii jak i Sara przyznają, że ich córeczki w domu nie mówią ani słowa po angielsku, chociaż w szkole doskonale sobie radzą z drugim językiem.

„Bardzo wiele zależy od tego, w jakim wieku są dzieci, o których mówimy i w jakim wieku przechodzą transformację kulturową” – mówi Malwina Kieszek, psycholog edukacyjny. „Jeśli jest to okres 0-2 lat, to taka zmiana nie ma większego wpływu na samą świadomość sytuacji, w jakiej się znajdują.

Jest to raczej forma przygody, zmiany otoczenia, pewne zaburzenie dotychczasowej rutyny. W momencie gdy wkraczają w wiek 2-3 lat, może to być dość traumatyczne przeżycie, głównie ze względu na barierę językową. Jeśli mówimy o przeprowadzce dziecka w wieku szkolnym, z pewnością jest to coraz trudniejszy proces.

Wiąże się to z aklimatyzacją społeczną, poczuciem bezpieczeństwa, znajomością swojego środowiska. Należy wtedy pamiętać o stałej komunikacji z dzieckiem i upewnić się, że czuje się swobodnie rozmawiając o swoich problemach, obawach i troskach z rodzicami. Budując taką silną podwalinę w domu rodzinnym znacznie łatwiej będzie im budować swoje relacje na zewnątrz, wśród nowego otoczenia”.

Bezboleśnie i z sukcesem

Gosia (z wykształcenia logopeda), mama 10-letniej Weroniki dołączyła do męża w Londynie kiedy ich córka miała 4,5 roku. Starała się przygotować małą na czekającą ją zmianę, ale sama miała wielkie obawy przed posłaniem jej do tutejszej szkoły ze względu na barierę językową.

„Nie chciałam, żeby moje dziecko było odbierane jako gorsze od innych uczniów w klasie. Zdawałam sobie sprawę, że ta sytuacja może być dla niej stresująca i zastanawiałam się jakie będą tego skutki w jej zachowaniu, samoocenie. Bałam się, że poczuje się gorsza, niezrozumiana, a przez to traktowana jak odmieniec i nielubiana przaz inne dzieci.

Starałam się ją jednak nauczyć podstawowych zwrotów po angielsku i w miarę pojawiania się pytań z jej strony, odpowiadaliśmy zgodnie z prawdą. W pierwszy dzień szkoły okazało się, że w jej klasie było jeszcze troje innych dzieci  z Polski, a Weronika zaczęła mówić po angielsku po  3-4 miesiącach. „U mojego dziecka proces ten przebiegł więc raczej bezboleśnie i z sukcesem” -mówi Gosia.

S.O.S.

Dostęp do polskojęzycznych materiałów i wsparcia w ojczystym języku jest zdecydowanie większy niż 5 lat temu, kiedy to niewielu polskich uczniów zasiadało w brytyjskich ławkach. Potwierdza to pani Malwina Kieszek: „Z mojego doświadczenia wynika, że taka pomoc jest dostępna w formie notatek i przedruków w narodowym języku; czasami Teaching Assistant lub Support Teacher pracujący w szkole mówi w danym języku.

Różnica pojawia się wraz ze wzrostem poziomu edukacji. W szkole podstawowej stosunek liczby uczniów do nauczyciela jest znacznie większy niż na przykład w przedszkolu. Zawsze należy jednak zgłosić potrzebę pomocy językowej do nauczyciela prowadzącego lub dyrektora.

W dobie Internetu i międzynarodowych publikacji w bibliotekach taki problem staje się łatwiejszy do pokonania”. Natalia Stanisławska uczy języka francuskiego w Moreton Community School Wolverhampton. „Myślę. że integracja zależy przede wszystkim od znajomości języka angielskiego.

Dzieci, które przyjeżdżają do UK z podstawami angielskiego radzą sobie dużo lepiej, a czasami prześcigają swoich angielskich rówieśników i zaskakują ogromną wiedzą i determinacją”. Warto wiedzieć, że w Anglii większość roczników podzielona jest na grupy pod względem zdolności uczniów i, jak zaznacza pani Natalia, polscy uczniowie często są umieszczani w tych najlepszych.

Szkoły zazwyczaj starają się ułatwić obcokrajowcom proces integracji w nowym otoczeniu, choć, jak podkreśla pani Natalia, zależy to w dużej mierze od tego czy w danej szkole przyjmowanie uczniów z innych krajów jest rzadkością czy też jest to regularne zjawisko. „Zazwyczaj w takim wypadku dzieci są umieszczane w klasie z uczniami tej samej narodowości lub z innymi obcokrajowcami.

Czasami, gdy bariera językowa jest tak duża, że nie można się z danym dzieckiem porozumieć, otrzymuje ono laptopa, bądź I-pada i może za pomocą translatora komunikować się z innymi. Uważam, że wsparcie jest dobre i dziecko nigdy nie jest pozostawione samo sobie w tej niezwykle trudnej sytuacji. Poza tym, angielskie dzieci są przyzwyczajone do wielokulturowości w ich kraju i nie mają najmniejszego problemu z tym, że ich koleżanka z ławki jest z Polski, Szkocji czy tez z Indii”.

Jak się pisze „Polska”?

Dla 12-letniej Klaudii przyjazd do Anglii 6 lat temu nie był stresujący, właściwie bardzo się na niego cieszyła. Podobnie jak Oliwia bała się tylko, że nie zrozumie tego, co się dookoła niej będzie działo. Okazało się jednak, że „jakoś sobie poradziła”.

Londyńscy koledzy i koleżanki byli bardzo przyjaźni, a przydzielony jej tutor (odpowiednik wychowawcy) wprowadził ją w szkolny system. Pytana o to czy spotkała się z nieprzyjemnym zachowaniem ze strony rówieśników mówi: „Niestety tak. Pewien chłopak ciągle mi dokuczał, chował moją kurtkę w śmieciach, a teczkę w grzejniki”.

Nie chciałabym już jednak wracać do Polski. „Teraz wszystko już jest dobrze”. Podobne spostrzeżenia ma pani Natalia. „Z mojego doświadczenia wynika, że polskie dzieci po pewnym czasie są tak przyzwyczajone do nowego życia, że gdy jadą na wakacje do Polski, czują się tam obco i brakuje im angielskich kolegów z którymi dorastają na co dzień”. Może więc ten szkolny wilk wcale nie jest taki straszny jak go malują?

Marta Barnert-Warzecha

author-avatar

Przeczytaj również

Rejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj