Życie w UK
Polski kierowca ciężarówki, który 12 mil jechał pod prąd, usłyszał wyrok. Został skazany na pięć miesięcy więzienia
Fot. Getty
Polski kierowca ciężarówki, 61-letni Krzysztof M., przejechał pod prąd aż 12 mil drogą A21. Kierowca miał wielokrotnie zignorować ostrzeżenia kierowców podróżujących autostradą między Sevenoaks a Tonbridge, że porusza się w złym kierunku.
Do zdarzenia doszło w marcu tego roku, na drodze A21, na odcinku między Sevenoaks i Tonbridge. 61-letni Krzysztof M., z niewiadomych przyczyn, zaczął jechać w kierunku przeciwnym do ruchu pojazdów i ujechał tak ok. 12 mil. Krzysztof M. był doświadczonym kierowcą, bez żadnych wcześniejszych wypadków, ani w UK, ani w Polsce. Chwilę po zatrzymaniu kierowca nie potrafił powiedzieć, co się stało i dlaczego przejechał tak długi fragment drogi pod prąd, choć był trzeźwy i twierdził, że przed wyruszeniem w trasę należycie odpoczął. – Myślałem o tym od momentu, gdy trafiłem do więzienia i nie potrafię podać powodu. Gdybym tylko mógł cofnąć czas. Ale to jest niemożliwe. Biorąc pod uwagę moje wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu samochodów ciężarowych, naprawdę nie potrafię zrozumieć, w jaki sposób znalazłem się po złej stronie drogi i nie mogę na to udzielić żadnej odpowiedzi – wyznał polski kierowca.
Problemem Polaka była bariera językowa?
Sędzia Maidstone Crown Court, który skazał właśnie Polaka na 5,5 miesiąca więzienia stwierdził, że problemem było nie tylko to, że Krzysztof M. znalazł się po złej stronie drogi, ale również to, że wielokrotnie zignorował ostrzeżenia i próby zatrzymania go przez innych kierowców. Niestety, jak stwierdziła prokurator Lucy Luttman, Polak mógł nie zrozumieć komunikatów z uwagi na barierę językową. – Jeden ze świadków zobaczył zbliżającego się do niego oskarżonego, więc włączył światła, aby dać mu znak, żeby się zatrzymał. Oskarżony zatrzymał się obok niego, a świadek wyjaśnił, że jedzie w złą stronę. Oskarżony nie odpowiedział, ale uczciwy wobec niego świadek zeznał, że uważa, że prawdopodobnie wynikało to z bariery językowej. [Polski kierowca] odjechał i kontynuował jazdę pod prąd. Wiele innych pojazdów migało oskarżonemu światłami, próbując mu pokazać, żeby się zatrzymał – zaznaczyła prokurator w sądzie.
Polski kierowca, który spędził już trochę czasu w areszcie i który w związku z tym wyjdzie na wolność już za 2 tygodnie, miał jednak mnóstwo szczęścia. Krzysztof M. poruszał się po autostradzie nocą, gdy ruch samochodów był ograniczony, a szansa na wypadek mniejsza.