Polska pracowitość i zaradność

Kilka miesięcy temu „Daily Mail” napisał, że w Wielkiej Brytanii powstało 300 tys. nowych miejsc pracy, z czego 90 tys. trafiło między innymi do Polaków. Jednak Urząd Statystyczny ONS podaje, że od początku 2011, co piąta osoba w Wielkiej Brytanii jest bez pracy, w tym jest także wielu Polaków. Jak się wiedzie Polakom w Anglii? Kto lubi polskich pracowników, a kto nie?

Dla wielu przyjeżdżających Polaków, Wielka Brytania jest ziemią obiecaną, która daje szansę wyjść z długów i dorobić się majątku. Na miejscu okazuje się jednak, że nie dla wszystkich UK spływa mlekiem i miodem. W czasach zawirowań gospodarczych, politycznych zmian, a także globalnego kryzysu, także wielu Polaków mieszkających w tym kraju na stałe, doświadczyło utraty pracy i trudności w znalezieniu nowego zatrudnienia.

3D jobs

Polacy postrzegani są jako pracownicy specjalizujący się w tak zwanych 3D jobs – „dirty, difficult, dangerous”. Polak, który potrzebuje pracy, chowa dumę w kieszeń i pracuje tam, gdzie jest praca, nie marudzi i nie wybrzydza. Podejmie się pracy na wysokościach, w trudnych warunkach, w dużym wymiarze godzin i bez względu na porę dnia czy nocy. Taka Polska natura. Nie trudno się więc dziwić, że istnieją firmy, które poznały się już na pracy Polaków i dają im zarobić prawie w ciemno. Najczęściej dotyczy to sprzątania, pracy na taśmie produkcyjnej czy budowie. Doceniają nas też w cateringu, kawiarniach, restauracjach. „Polki są bardzo pracowite, nawet jak nie ma co robić, to one i tak znajdą sobie coś do roboty, kiedy inni w tym czasie mają czas na kawę i pogaduszki” – mówi menadżer kawiarni.

Stawka a stawka

Według pracowników agencji pracy, Polacy są dobrze traktowani w dużych firmach, którym zależy na wizerunku marki. Na przykład w hotelach, gdzie liczy się czystość i terminowość w wykonywaniu zadań, wielu Polaków zostaje kierownikami lub menadżerami grup sprzątających. Także supermarkety i dyskonty spożywcze mają wielu polskich pracowników wspinających się po szczeblach kariery. Fast foody i minirestauracje także doceniają sprawnie pracujących Polaków o zdolnościach organizacyjnych i awansują ich na stanowiska kierownicze. Każdy kij ma jednak dwa końce. Niestety mówi się, że Polacy zostają supervisorami, nie tylko dlatego, że świetnie pracują, ale także dlatego, że nie wymagają znaczących podwyżek od swoich pracodawców. Pracodawcy oferują oczywiście większą stawkę godzinową, jednak pracownicy agencji pracy spierają się, jak ma się ona stosunkowo do stawki Anglika na tym samym stanowisku.

Pracy brak, ale…

„W ciągu roku większą szansę na znalezienie jakiejkolwiek pracy mają ci, którzy dobrze mówią po angielsku. Choć zdarzają się takie stanowiska, gdzie angielski nie jest wymagany. Generalnie z pracą dla polskich imigrantów nie jest za dobrze, ale już za chwilę będą wakacje i wtedy firmy będą znów szukać pracowników, tylko, że wtedy też zjedzie więcej studentów, wielu młodych przyjedzie do rodziców, do znajomych.” – mówi pracownik agencji pracy obsługującej głównie Polaków. Coraz częściej zdarza się, że Polacy mają trudności ze znalezieniem pracy. Małe firmy, które dopiero się otworzyły mają wątpliwości co do zatrudniania obcokrajowców, boją się o wizerunek, może także nie czują się wystarczająco silne, aby w razie czego rozwiązać problemy związane z zatrudnianiem innych nacji. Pracodawcy ci najczęściej tłumaczą, że aplikanci nie posiadają wystarczających kwalifikacji lub ich poziom języka jest zbyt niski. Może właśnie dlatego oraz więcej Polaków stawia wszystko na jedną kartę i otwiera swoje własne biznesy, mimo że nie mają doświadczenia w prowadzeniu interesów, ani też przygotowania merytorycznego w tej dziedzinie. W Wielkiej Brytanii jednak wizerunek Polaka opiera się przede wszystkim o pracowitość i zaradność. Jest się więc czym pochwalić…

Andrea Dymus