Życie w UK

Policjant poszedł w trakcie pracy na kebaba. Został dyscyplinarnie zwolniony

52-letniego Richarda Musgrave'a dopadł w trakcie służby tak silny głód, że policjant postanowił oddalić się na chwilę z miejsca pracy i udać się na kebaba. Niestety, chwila słabości kosztowała funkcjonariusza utratę pracy…

Policjant poszedł w trakcie pracy na kebaba. Został dyscyplinarnie zwolniony

fot. Getty

Brytyjska policja surowo egzekwuje dyscyplinę w swoich szeregach. Przekonał się o tym 52-letni Richard Musgrave, który w policji od dawna nie jest już nowicjuszem. Ten funkcjonariusz z Cambridgeshire oddalił się bez zgody przełożonego z miejsca wykonywania swoich obowiązków i na dłuższą chwilę wszedł do lokalu z kebabem. Zaniepokojeni koledzy policjanta uruchomili w tym czasie akcję poszukiwawczą. 

Kryzys w NHS – samotna emerytka czekała na karetkę prawie 4 GODZINY

4-dniowe przesłuchanie w Peterborough wykazało jeszcze inne przewiny policjanta, które przyczyniły się do decyzji jego przełożonych o dyscyplinarnym zwolnieniu go z pracy. Okazuje się bowiem, że w dniu, w którym policjant postanowił zjeść kebaba w trakcie pracy, podwiózł on też znajomych swoim służbowym samochodem. Innym z kolei razem funkcjonariusz wykorzystał służbowy samochód na spotkanie z kobietą w pubie Wetherspoon’s. 

Kobieta urodziła i porzuciła dziecko w toalecie samolotu chowając je w plastikowej torbie

Komisja orzekająca o dyscyplinarnym zwolnieniu policjanta nie miała wątpliwości, że złamał on wszelkie zasady bezpieczeństwa, odpowiedzialności i uczciwości w pracy. Żaden z członków komisji nie uwierzył w to, że funkcjonariuszowi naraz przestało działać radio policyjne oraz zegarek, a także że miał on w tym czasie wyciszony telefon komórkowy. Nikt nie uwierzył także w to, że policjant był na patrolu w związku z doniesieniami o rabunku, ani, gdy później zmienił wersję, że zasnął na służbie w trakcie wypełniania dokumentów. 

 

 

 

Rejestrowanie samochodu w Wielkiej Brytanii. Co zrobić w przypadku kierownicy po lewej stronie?

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Klienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyKlienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzęduInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzędu
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj