Życie w UK
Polak ukradł plany okrętu atomowego. Chciał je odsprzedać polskiemu rządowi za 50 tysięcy
Przed brytyjskim sądem rusza sprawa Polaka, który rzekomo włamał się do domu sąsiada, wykradł tajne dokumenty dotyczące łodzi podwodnych o napędzie atomowym, które następnie usiłował sprzedać polskiemu rządowi. Swoje “znalezisko” samozwańczy James Bond wycenił na 50 tysięcy funtów.
Marcin K., mieszkaniec Plymouth nie utrzymywał z sąsiadem – Shanem Spencerem, bliższych kontaktów do momentu, kiedy dowiedział się, że ten zajmuje się konstrukcją okrętów na zlecenie brytyjskiej marynarki. Jak twierdzi Spencer, od tego czasu Polak był nim „oczarowany’.
Jak utrzymuje oskarżyciel, zanim Marcin K. włamał się do domu sąsiada, wpisywał w internetową wyszukiwarkę na swoim komputerze hasła takie jak: „szpiegostwo” i „tajne dokumenty”. Po tym, jak dokumentacja znalazła się w jego posiadaniu, skontaktował się z polską ambasadą i przedstawił propozycję jej sprzedaży. Łącznikiem pomiędzy mężczyzną, a polskim rządem był „Alex” – w mniemaniu Marcina K. – pracownik ambasady, w rzeczywistości – agent brytyjskiego wywiadu.
Podczas spotkania w jednym z hoteli w Plymouth, „Alex” nagrał rozmowę na temat szczegółów przekazania dokumentacji. Z zapisu rozmowy wynika, że Polak wyniósł z domu inżyniera Royal Navy również dysk twardy i za przekazanie „łupów” rządowi polskiemu chce 50 tysięcy funtów. Początkową ofertę w wysokości 4 tysięcy odrzucił, twierdząc, że posiada ściśle tajne plany ponad 20 łodzi, więc proponowana kwota jest zdecydowanie za niska.
Marcin K. nie ukrywał, że dostęp do dokumentów uzyskał nielegalnie, ale nie przyznaje się do włamania – utrzymuje, że został do mieszkania Spencera zaproszony, a nawet poczęstowany alkoholem.
Kiedy mężczyźni opuszczali hotel na miejscu zjawiła się Metropolitan Police, której funkcjonariusze aresztowali Polaka. Proces jest w toku – nie wiadomo jeszcze, jakie zarzuty zostaną mu postawione, ani jaki może być potencjalny wymiar kary.