Życie w UK

Polak prowadzący warsztat samochodowy w Londynie i finansujący polonijne kluby piłkarskie: „Uważam, że dobroć wraca”

Wraz ze swoim wspólnikiem Artur Lencki prowadzi firmę SE1 Bodywork zajmującą się m.in. naprawą samochodów powypadkowych w Londynie. Polak postanowił nam opowiedzieć o tym, jak prowadzi mu się tego typu biznes na Wyspach, uchylił rąbka tajemnicy odnośnie pracy nad samochodami sportowymi, jak i finansowaniem samego sportu, a konkretnie polonijnych klubów piłkarskich oraz akademii piłkarskiej Wisła Kraków UK.

Polak prowadzący warsztat samochodowy w Londynie i finansujący polonijne kluby piłkarskie: „Uważam, że dobroć wraca”

Bodywork

Dzięki SE1 Bodywork kierowcy mogą liczyć na szybki powrót ich samochodów – uszkodzonych np. w wyniku wypadków – na drogi. Mają też pewność, że są one bezpieczne. Jaki zestaw usług oferujecie swoim klientom?

Nasza firma zajmuje się naprawami powypadkowymi. Nasz zakres pomocy, jeśli chodzi o blacharstwo i lakiernictwo jest bardzo rozwiniety. Zajmujemy się tym od lat. Ja na przyklad, nie licząc okresu szkolnego, nigdy nie wykonywałem innej pracy. Od lat fascynowałem się samochodami i wszystkim, co z nimi związane. Posiadamy również wszystkie niezbedne certyfikaty. SE1 Bodywork budowaliśmy kilka lat i mamy wszystkie wymagane do tej pracy predyspozycje: doświadczenie, wiedzę i chęć do większych wyzwań. Oczywiście należy dodać, że pracujemy zgodnie z wymaganymi normami. Oferujemy serwis w zakresie tzw. „smart repair”, szybkich napraw, ale rownież wykonujemy duże zlecenia. Świadczymy również przyjazd do klienta (Londyn), aby na miejscu wyciągnąć wgniecenia. Jest to bardzo pomocne w czasach, kiedy każdemu z nas zwyczajnie brakuje czasu.

Przeprowadzacie także przegląd techniczny samochodów (MOT)?

Tak. Oczywiście wszystko. „Przed i po”. Jeżeli chodzi o MOT, to współpracujemy z  zaprzyjaźnioną firmą, która  zajmuje się MOT. Niedługo planujemy otworzyć stację naprawy, gdzie będzie dostępny cały aspekt usług od uszkodzeń powypadkowych, małych uszkodzeń, przeglądów rejestracyjnych MOT, do  polerowania samochodów. Cały ten wachlarz dostępny będzie dla dla klientów prywatnych.

Na Waszej stronie internetowej możemy zobaczyć efekty Waszej pracy. Pod Waszą opiekę trafiają także piękne samochody sportowe. Czy wymagają one większego nakładu pracy?

Tak, nasza strona zawiera kilka zdjęć bierzącej pracy, oczywiście staramy się ją odnawiać i dodawać więcej, by podzielić się naszą robotą. Ważniejsza niż piękne zdjęcia jest jednak dla nas obsługa klienta. Stawiamy na to największą uwagę. Razem z moim wspólnikiem, Donatasem uważamy, że nieważne, jakim klient przyjeżdża samochodem, musi wyjechać od nas zadowolony. Każdy klient powinien zapamiętać, że przy odbiorze samochód wygląda perfekcyjnie. Ze sportowymi samochodami jest podobnie jak i z resztą. Fakt, robimy ich coraz więcej. Cieszymy się, że możemy nacieszyć oko’’. Oczywiście droższe samochody wymagają specjalnej “opieki’’ ze względu na ich wartość. Muszę dodać, iż zajęło nam to kilka dobrych lat, aby zbudować zaufanie wśród klientów z naprawdę drogimi samochodami. Myślę, że przekonało ich nasze doświadczenie, jakość produktow oraz najwyższy poziom obsługi klienta. Czy taki samochód potrzebuje więcej? Używa się do nich innych lakierów, innych produktów, czas naprawy jest dłuższy. Styl pracy jest nieco inny, używamy innych narzędzi. Rozbieranie tych samochodów jest inaczej realizowane. Mimo że zdajemy sobie sprawę, jak drogie są takie pojazdy, to jednak na końcu dnia to wciąż blacha. Każdy samochód jest dla nas wyjątkowy. I do każdego przykładamy się w taki sam sposób. Dlatego właśnie klienci do nas wracają… Jak pacjenci do dobrego lekarza.

Do Waszego zakładu trafia wielu Polaków?

My pracujemy aktualnie w centralnym Londynie, gdzie nie ma już tylu Polaków jak kiedyś. Naszymi głównymi klientami są Anglicy, ale oczywiście przyjeżdżają do nas również Polacy. Współpracujemy też z dużą firmą, której właścicielem jest Polak i robimy dla nich usługi blacharsko-lakiernicze.

SE1 Bodywork rozwija się na Wyspach bardzo prężnie. Zamierzacie rozszerzyć swoją działalność o nowe filie? Jeśli tak, to gdzie?

Plan na nową lokalizację – to Północny Londyn. Pomiędzy Colindale – Harrow a Watford. Jeszcze dokładnie nie wiemy, w którym miejscu, ale na pewno w tych okolicach. Tam też mamy bardzo dużego klienta i dlatego musimy skupic się, by mieć jak najłatwiejszy dostęp do niego. Kolejnym naszym zamysłem, który na pewno wykonamy w przyszłości, jest posiadanie filii na wschodzie, zachodzie, południu i północy Londynu. Tak, aby SE1 Bodywork miescił się w każdej cześci Londynu. Plany są bardzo duże, ale patrzymy pozytywnie na przyszłość. Chcemy się rozwijać i podbijać Londyn!

Finansujecie polonijne kluby i akademię piłkarską Wisła Kraków UK. Dlaczego postanowiliście się zaangażować w taką działalność? Co Was do tego zainspirowało?

Zainspirował mnie przede wszystkim mój kolega, Sebastian Nita, znam go już kilka lat. On jest byłym piłkarzem i to wlaśnie przez niego zaangażowałem się. Główną intencją było wyrwanie dzieciaków od komputerów. W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy biegamy, wszystko mamy w telefonach, komputerach albo grach, nie skupiamy się na tym, co tak naprawdę tracimy. Czasami dzieciaki potrzebują od nas kilku minut uwagi, a my ich nie mamy. Dlatego pomyślałem, że warto podzielić się sukcesem z dziećmi. Dać im cos od siebie, tak po prostu. Dać im nieco radości. Piłka nożna jest świetnym sportem, to samo zdrowie. Wdzięczność dzieci i rodziców jest bardzo budująca. Uważam, że dobroć wraca, tak wlaśnie to czuję. Wisła Kraków UK fajnie się rozwija. Profesjonalizm widać od samego spodu. Tam nie ma ludzi z przypadku. Tam są zawodnicy z certyfikatami angielskiej federacji. Wszystko jest świetnie poukładane i zorganizowane. Mam wrażenie, że inwestuję w coś, co ma sens. W coś, w co wierzę i jest prawdziwe. Trenerzy bardzo profesjonalnie podchodzą do dzieci. A one dają z siebie, ile mogą.

Wspomniał Pan, że współpracuje ze wspólnikiem. Czy we dwójkę taki biznes prowadzi się lepiej?

Znam Donatasa (Litwin) już ponad 5 lat. Zanim zaczęliśmy razem działać, on wypytywał mnie o rzeczy lakiernicze, a ja jego o blacharstwo i tak się docieraliśmy. Tak jak piekarz i kucharz. On i ja jesteśmy jak plus i minus. Obaj wiemy, co należy do naszych obowiązków. Każdy robi swoje mając wspólne środowisko. Pomagamy sobie i uczymy nazwajem. Don znając mnie kilka lat któregoś dnia w końcu zaproponował – otworzmy własny biznes. I tak właśnie powstało SE1 BodyworkDonatas jest bardzo ambitny i oddany temu miejcu. Jesteśmy tu razem, uzupełniamy się i świetnie rozumiemy, to chyba buduje nasz sukces. Życzyłbym każdemu takiego biznes partnera.

 

Przeczytaj również

34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda bill
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj