Życie w UK
Polak, który twierdził, że został potrącony taksówkę, przegrał sprawę w sądzie
Polak, który twierdził, że został potrącony przez kierowcę taksówki, przegrał sprawę. Według irlandzkiego sądu to Waldemar Markowski wtargnął na jezdnię i teraz będzie musiał ponieść koszty procesu.
Do wydarzenia, które było przedmiotem sądowego sporu, doszło 30 listopada 2013 roku, około godziny 23, w Droghed, niewielkim mieście na wschodzie Irlandii w prowincji Leinster (hrabstwo Louth). Według Waldemara Markowskiego miało dojść do wypadku, w którym mocno ucierpiał. Polak miał zostać potrącony przez taksówkę.
Policja opublikowała zdjęcie Polki potrąconej przez dwie ciężarówki i dwa samochody osobowe
Mężczyzna miał wręcz wpaść na maskę auta prowadzonego przez Muritalę Adebowale. W taki sposób miał zostać przewiezionym przez kolejne pięć metrów i boleśnie upaść na drogę. Markowski utrzymywał, że w wyniku poniesionych obrażeń przez kilka tygodni cierpiał na bóle kręgosłupa i doskwierało mu prawe kolano. Ból był tak duży, że nie był w stanie jeździć na rowerze, ani uprawiać piłki nożnej.
Irlandzki sąd nie dał jednak wiary słowom Polaka. Sprawa roszczeń Markowskiego została oddalana, a za prawdziwą wersję wydarzeń uznano tę, którą przedstawił kierowca taksówki. Adebowale zeznał, że pieszy na jezdnię wkroczył nie upewniając się czy może bezpiecznie przejść na drugą stronę.
Właśnie ruszył proces mordercy zasztyletowanego Polaka w Londynie
Co więcej, do żadnego uderzenia nie doszło. Kierowcy udało się wyhamować na czas, a Polak w dodatku miał uderzyć pięścią w maskę jego samochodu.