Życie w UK
Polak dostał reprymendę od szefa za posługiwanie się w pracy językiem polskim. Teraz wygrał przed sądem sprawę o dyskryminację
Fot. Getty
Instruktor i team leader Sławomir Rowiński został oskarżony przez swojego przełożonego o złamanie polityki firmy dotyczącej prowadzenia rozmów wyłącznie w języku angielskim. Polak nie zgodził się z otrzymaną reprymendą, poszedł z tym do sądu i właśnie wygrał sprawę o dyskryminację rasową.
Sławomir Rowiński został zatrudniony w firmie Kuehne & Nagel w Reading jako instruktor ze względu na posiadane zdolności językowe. Polak twierdzi, że otrzymał pozwolenie na rozmowę w języku ojczystym w momentach, w których mogłoby to ułatwić zrozumienie instrukcji przez pracowników pochodzących z Polski. Rowiński miał otrzymać takie pozwolenie pomimo bardzo rygorystycznej polityki firmy dotyczącej posługiwania się w lokalizacjach w UK wyłącznie językiem angielskim, a w lokalizacjach poza UK – głównie językiem angielskim. Kodeks postępowania w firmie, która na globalną skalę świadczy usługi transportowe i logistyczne, w zakresie m.in. spedycji morskiej i lotniczej, a także logistyki kontraktowej mówi jasno, że „językiem biznesowym stosowanym w całej firmie, a zwłaszcza w Wielkiej Brytanii”, jest język angielski. Natomiast używanie w miejscu pracy innych języków mogłoby wprowadzić atmosferę, która „jest ekskluzywna, potencjalnie lekceważąca i może być uważana za naruszenie polityki”.
Polak wygrał sprawę o dyskryminację rasową
Sławomir Rowiński, który w firmie jest zatrudniony od 2007 r., twierdzi, że otrzymał pozwolenie na używanie języka polskiego w sytuacjach, w których jego użycie ułatwiało pochodzącym z Polski pracownikom zrozumienie stosownych instrukcji. Dlatego, gdy po prowadzeniu konwersacji w języku polskim Rowiński spotkał się z nadzwyczaj agresywną reakcją ze strony swojego przełożonego Neila Wailesa, postanowił pójść ze sprawą do sądu. Neil Wailes miał bowiem, słysząc w miejscu pracy język polski, wściec się i udzielić Polakowi reprymendy. „Naprawdę mnie to wp*****a, gdy ludzie w pracy nie mówią po angielsku” – miał jednego dnia krzyknąć Szkot w kierunku Polaka.
Sąd pracy uznał właśnie, że Polak spotkał się w miejscu pracy z dyskryminacją rasową, pomimo ścisłej polityki firmy dotyczącej rozmawiania w niej po angielsku. Sędzia Andrew Gumbiti-Zimuto uznał, że zachowanie Neila Wailesa względem Polaka było „złe, niegrzeczne, agresywne i wrogie”, a także że Szkotowi nie tyle przeszkadzało naruszenie polityki firmy, ale sam fakt rozmawiania przez Polaków po polsku.