Życie w UK

Polak curry nie zgotuje

Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że brytyjski romans z kuchnią curry jest w pełnym rozkwicie. Dziś podobno przemysł curry ma się kiepsko. Dlaczego? Winni są jak zwykle wschodni Europejczycy (czytaj: Polacy).

Polak curry nie zgotuje

Przez kuchnię curry rozumiane są pikantne przyprawy wywodzące się z Południowej i Południowo-Wschodniej Azji (głównie z Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Sri Lanki). Choć może się wydawać, że na brytyjski grunt zostały one przeszczepione z subkontynentu indyjskiego, nie do końca jest to prawdą. 

Kuchnia curry – w swej obecnej formie – narodziła się w Wielkiej Brytanii wśród społeczności imigrantów. Oczywiście bazuje ona na lokalnej kuchni subkontynentu, jest jednak dostosowana do brytyjskich gustów. Mieszkańcom Indii, Bangladeszu czy Pakistanu może się ona wydać czymś co najmniej dziwacznym, jeśli nie odstręczającym. Z kolei w Wielkiej Brytanii chicken tikka masala jest dziś potrawą narodową na równi z fish & chips. Brytyjczycy zajadają się nią w ilościach osiemnastu ton tygodniowo. Po wizycie w pubie ruszają do znajdującego się po sąsiedzku curry house. „Curry jem w każdy piątek, poprzedzone trzema obowiązkowymi piwami. Tak wyglądają moje piątkowe wieczory od ośmiu lat” – napisał na forum BBC mieszkaniec Jersey Neville Harris, który nawet kolejne rocznice ślubu świętuje w indyjskiej restauracji. Na tym samym forum podobnych wpisów jest mnóstwo.

O sukcesach przemysłu curry jeszcze we wrześniu 2006 roku opowiadał na łamach „The Times” Enam Ali, przewodniczący Bangladeskiego Stowarzyszenia Restauratorów oraz właściciel licznych restauracji curry. Wówczas blisko 10000 brytyjskich curry houses obracało dwoma miliardami funtów. Jednak dziś, niecałe półtora roku później, przemysł ten przeżywa poważne problemy. Cytowany w połowie lutego na łamach „The Independent” Enam Ali nie może sobie przypomnieć, by kiedykolwiek w jego „działce” było tak źle jak obecnie. Pierwszą, z licznych restauracji należących do jego rodziny, założył dziadek na południowych przedmieściach Londynu – w Surry. Biznes rozwijał się i przez lata rósł w siłę. Teraz jednak Enam Ali i inni restauratorzy rozpaczają z powodu stagnacji. Jej główną przyczyną są nowe regulacje imigracyjne, które drastycznie ograniczyły wydawanie krótkoterminowych wiz osobom spoza Unii Europejskiej. Dla restauracji curry oznacza to bowiem poważne niedobory wyspecjalizowanych szefów kuchni. Uderzenie jest podwójne, ze względu na znaczny wzrost cen ryżu na świecie, który restauratorom bije po kieszeni. Jest jeszcze trzecia przyczyna leżąca w samym środowisku restauratorów – ich potomstwu ani się śni przejmować i kontynuować biznesy rodziców. Wykształcone dzieci imigrantów wolą próbować swoich sił w City niż w rodzinnych restauracjach. Nie stanowią więc one grupy, spośród której można by rekrutować szefów kuchni. Indyjskie czy bangladeskie restauracje muszą zatem ich importować ze swoich krajów pochodzenia. Teraz jednak rząd ograniczył im tę możliwość. – Jeśli nic się nie zmieni, nie dziwcie się widząc bankrutujące restauracje curry – przewiduje Enam Ali.

Co z tym wszystkim wspólnego mają Polacy? Wydawałoby się, że nic. Okazuje się jednak, że przyczyną, dla której rząd ograniczył wizy wydawane potencjalnym imigrantom z Półwyspu Indyjskiego są właśnie przybysze z Europy Wschodniej (czytaj: Polacy – stanowiący zdecydowaną większość tej grupy). Home Office (brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych) uznało, że skoro są tu setki tysięcy wschodnich Europejczyków  zatrudnionych w gastronomii i hotelarstwie, ten sektor więcej już ich nie potrzebuje. Jednak, jak alarmują załamani indyjscy, bangladescy czy pakistańscy restauratorzy, Polak curry nie zgotuje. Ich zdaniem, oczekiwanie, że przyjezdni z dawnego Bloku Wschodniego będą wiedzieli jak przyrządzać chicken tikka, lamb biryani czy choćby pierożki samoza jest nierealistyczne. Czują się też ignorowani przez rząd – obojętny na problemy azjatyckiego biznesu w UK. Takiego obrotu spraw nie omieszkała opisać „ubóstwiająca” Polaków gazeta „Daily Mail”. Artykuł  zatytułowała „Curry houses feel the heat as East European immigrants squeeze out Bangladeshis”, co można przetłumaczyć jako „Restauracje curry w opałach, przyjezdni z Europy Wschodniej wypychają przybyszów z Bangladeszu”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to jawne szczucie tych dwóch grup przeciwko sobie. „Daily Mail” nie pozostawia też żadnych wątpliwości, kto kryje się za terminem „Eastern Europeans”: „Mówi się, że Polacy, którzy zajęli miejsce pracowników z subkontynentu indyjskiego nie mają pojęcia jak zgotować takie pyszności jak chicken tikka czy lamb balti” – pisze gazeta. „Daily Mail” cytuje też Immigration Advisory Service – największą w UK organizację charytatywną służącą imigrantom i osobom szukającym azylu. Jej szef Keith Best twierdzi, że przybysze z Europy Wschodniej nie mają kulturowej wrażliwości ani zrozumienia wobec kuchni curry. Jak również, że obecny kryzys wyrządza nieodwracalną szkodę brytyjskiemu przemysłowi curry, w którym zatrudnienie znajdowało dotychczas 50 tysięcy osób. Wydaje się jednak, że nieodwracalną szkodę temu krajowi wyrządzają przede wszystkim Polacy. Takiego przynajmniej przekonania można by nabrać czytając „Daily Mail”. Jeśli nie wiadomo, kto jest winny zachodzącym w tym kraju zmianom społecznym czy gospodarczym – sugeruje nieustający atak gazety na Polaków – najlepiej uważnie przyjrzeć się Polakom.

Magda Qandil

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj