Praca i finanse

Polacy się nie boją

Pomimo kryzysu na rynku nieruchomości, coraz więcej rodaków na Wyspach decyduje się na kredyty hipoteczne.

Polacy się nie boją

Polonijny credit crunch >>

Mieszkanie w ogrodowych szopach >>

Bez względu na to czy Polaków na Wyspach jest milion, czy dwa miliony, jedno jest pewne – pół miliona pracuje legalnie, część z nich decyduje się osiąść tu na stałe i kupić własne lokum, przeważnie na kredyt hipoteczny.
Ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii spadają. W ubiegłym roku podskoczyły, co prawda, o 9,5 proc, ale jeszcze w listopadzie fachowcy od obrotu nieruchomościami twierdzili, że w ciągu najbliższych pięciu lat domy i mieszkania podrożeją o 45 procent. Te prognozy spowodowały, że wiele osób zdecydowało się na inwestowanie w nieruchomości w celach spekulacyjnych lub na wynajem. Późniejszy krach na rynku kredytów hipotecznych oraz recesja w USA dotarły na Wyspy, zmniejszając zainteresowanie zakupem nieruchomości. Tym samym spadły ceny domów mniej więcej w takim samym stosunku, jak podskoczyły w ubiegłym roku (o 12 procent) i spadają nadal.

Rosną czy spadają – nieważne

Do ich zakupu zniechęcili się jednak głównie ci, którzy mieli zamiar kupić i odsprzedać z zyskiem, bo to już nie wchodzi w rachubę. Część polskich emigrantów, którzy zdecydowali się zostać w Wielkiej Brytanii na stałe, postanowiła, bez względu na kryzys, zainwestować we własne lokum nie patrząc na to co dzieje się z cenami. Warto było je kupować kiedy rosły, bo nabierały wartości, warto to robić i teraz, bo można kupić je taniej, ale przecież nie będą tanieć bez końca. Tak m.in. uważa Rafał, informatyk pracujący w jednym z londyńskich banków. Wraz z żoną, która pracuje w reklamie zarabiają 5500 do 6000 funtów miesięcznie.

– To całkiem niezłe pieniądze – mówi Rafał. – Sporo odkładamy, ale nie zaoszczędziliśmy na tyle, by kupić dom za gotówkę, więc zdecydowałem się na kredyt hipoteczny. Otrzymałem go od ręki i nie żałuję swojej decyzji.
Bo czego tu żałować? Zanim kupił dom płacił za mieszkanie 1200 funtów miesięcznie, a teraz za samo wynajęcie studentom pokojów na górze inkasuje co miesiąc 1320 funtów. Raty wynoszą 2000 funtów, choć mógłby płacić niższe – jak np. Małgorzata, koleżanka Rafała, która wraz mężem płaci 700 funtów co miesiąc, choć również wynajmuje pokoje i mogłaby bankowi dawać więcej.

Dom i tak na siebie zarobi

– Zdecydowaliśmy z mężem, że do Polski nie wracamy. Jesteśmy ekonomistami, pracujemy tu w swoim zawodzie i zarabiamy dobrze. Wiemy, że gospodarka brytyjska ma solidne podstawy, dzięki czemu przetrwa niejeden kryzys, nie boimy się więc o swoją przyszłość. Raty, które płacimy miesięcznie, są niższe od kwoty, którą płaciliśmy za wynajem mieszkania. No i jesteśmy na swoim – mówi Małgorzata. – Zresztą gdybyśmy nawet zdecydowali się kiedyś wrócić, to dom na siebie zarobi.
Jeśli kogoś nie stać na taki wydatek, może kupić dom np. w północno-zachodniej Anglii, gdzie ceny nieruchomości są niższe nawet o 30 – 40 procent od tych w Londynie, a zarobki porównywalne.

W Polsce trudno i drogo

Żeby otrzymać kredyt hipoteczny potencjalny kredytobiorca musi legitymować się co najmniej trzema latami udokumentowanego pobytu na Wyspach, do tego dochodzi przynajmniej 10 procent wkładu własnego. Konieczna jest też opłata skarbowa, która wynosi od 3 do 9 procent wartości nieruchomości.
W Wielkiej Brytanii legalnie pracuje około 500 tysięcy Polaków, z czego prawie 90 tysięcy samozatrudnionych. Ta grupa posiada pewien przywilej – taki mianowicie, że nie musi wykazywać źródeł dochodu, bankierzy mają bowiem świadomość, że nie zawsze wszystko da się udokumentować i stąd to liberalne podejście.

Mimo że ceny nieruchomości spadły, a może właśnie dlatego, kryteria przyznawania kredytów nieco się zaostrzyły. Banki brytyjskie notują zwiększone zainteresowanie Polaków kredytami hipotecznymi, więc nadal pracują nad upraszczaniem procedur kredytowych. Zatrudniają też coraz więcej pracowników posługujących się językiem polskim. Mniejsze jest natomiast zainteresowanie emigrantów zakupem mieszkań w Polsce. Przyczyn jest wiele. Ci, którzy zarabiają dobrze, wolą pozostać na Wyspach, gdzie gospodarka jest stabilna i gdzie zainteresowni mają perspektywę awansów. Ponadto z kraju napływają sprzeczne wiadomości. Jednego dnia dowiadujemy się, że ceny nieruchomości w Polsce spadają, a następnego, że idą w górę. Bywa też, że rozbieżne informacje można przeczytać jednego dnia w tej samej gazecie. Kolejnym problemem jest fakt, że staranie się o kredyt hipoteczny w polskim banku to proceduralna droga przez mękę, kredyt jest droższy, a ponadto umowy są tak skonstruowane, że pełno w nim ukrytych kosztów, które wychodzą przy spłacaniu.

Polonijny credit crunch >>

Mieszkanie w ogrodowych szopach >>

Janusz Młynarski
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

Klienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyKlienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzęduInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzędu
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj