Życie w UK

Polacy okiem policji

Pijemy za dużo alkoholu i wszczynamy bójki – to największe problemy, z jakimi boryka się policja na Ealingu, dzielnicy popularnej wśród polskiej emigracji.

Polacy okiem policji

Ealing to jedna z większych dzielnic zachodniego Londynu, dziś mieszka tu ponad 300 tys. ludzi. Emigranci z Polski osiedlali się tutaj już od końca II wojny światowej i to od razu dużą grupą. Szacuje się, że po wojnie zamieszkało tu przynajmniej kilka tysięcy przybyszów znad Wisły. Po roku 2004 liczba ta znacznie się powiększyła, tworząc nie tylko największe polskie skupisko w Londynie, ale w całej Anglii. Ciężko dziś dokładnie powiedzieć, ilu Polaków mieszka w obrębie dzielnicy (nie wie tego nawet sama policja), ale liczba ta na pewno nie jest mniejsza niż kilkadziesiąt tysięcy.

W przeludnieniu

Mieszkający tu Polacy mają do dyspozycji wiele rodzimych sklepów i restauracji. Mają też swoją reprezentację zarówno w radzie dzielnicy, jak i miejscowej policji, która liczy tu ponad sześciuset funkcjonariuszy, z czego kilkanaście osób ma polskie obywatelstwo lub przynajmniej korzenie.
Na spotkaniu zorganizowanym w zeszłym tygodniu w komisariacie w Ealing, dobiegający końca rok pracy podsumował komisarz Ian Jenkins.
– Polska społeczność jest wyraźnie podzielona na dwie grupy. Pierwszą, zdecydowanie mniejszą, stanowi stara, powojenna emigracja. O polskim pochodzeniu wielu z tych osób świadczy dziś tylko nazwisko, bo po tylu latach zdążyli się zasymilować. Znają świetnie język angielski, a ich dzieci są już bardziej Brytyjczykami niż Polakami – mówi Ian Jenkins. – Druga grupa to emigranci zarobkowi, wykształceni lub posiadający konkretne zdolności młodzi ludzie, którym zależy na jak największym zarobku. Niestety, często przekłada się to na warunki mieszkaniowe. Znamy miejsca, gdzie Polacy mieszkają w dwadzieścia osób w jednym mieszkaniu, a to tworzy pomiędzy nimi napięcia, które następnie my musimy wyjaśniać – opowiada komisarz Jenkins.

Alkohol i skutki

Jednak najpoważniejszym problemem Polaków, z którym boryka się policja z Ealing jest nadużywanie alkoholu. Typowy model od wczesnej wiosny do późnej jesieni to zrobić zaopatrzenie w sklepie, a konsumpcji oddać się w parku, na ławce, murku lub przed wejściem do domu.
– I wtedy dostajemy sygnały od ludzi mieszkających dookoła, że ktoś w parku przeklina, śpiewa po nocach, tłucze szkło, zostawia śmieci. Musimy zareagować – wyjaśnia Mateusz Mielcarek, 33-latek, który od dwóch lat pracuje jako policjant-wolontariusz na Ealing. – Zazwyczaj kończy się upomnieniem, ale jeśli sytuacja powtarza się, a prośby o zmianę miejsca nie skutkują i nie pomaga też wylewanie alkoholu, wtedy możemy dać takiej osobie mandat – dodaje.
Policja współpracuje też z organizacjami charytatywnymi, które pomagają zapobiec lub wyjść z problemu alkoholowego.
– Samo picie powoduje kolejne problemy, takie jak bójki, jazdę samochodem po pijanemu, kłótnie i przemoc domową – wylicza Ian Jenkins. – Jednak kolejnym dużym problemem wśród polskiej społeczności jest brak zgłaszania przestępstw na policję. W ciągu ostatniego roku mieliśmy tylko kilka zgłoszeń dotyczących „domestic violence” (przemocy domowej – red.), ale nie wierzę, że incydentów nie było więcej, po prostu ofiary rzadko kiedy przychodzą do nas po pomoc, chociaż mamy gotowe rozwiązania takich sytuacji.

Online lub przez pośrednika

Zgłaszanie przestępstwa lub jakiejkolwiek sprawy, którą naszym zdaniem powinna zając się policja jest bardzo proste. Oprócz całego zestawu telefonów alarmowych (patrz: ramka) można zawsze samemu przyjść na komisariat i zapytać, czy jest na służbie ktoś mówiący po polsku. – Może się jednak tak zdarzyć, że nikogo ze znajomością polskiego nie będzie, wtedy jeśli sprawa jest prosta, może wystarczyć nam ktoś znajomy osoby pokrzywdzonej, kto będzie mógł przetłumaczyć nam podstawowe sprawy. W razie trudniejszej sytuacji próbujemy jak najszybciej zorganizować tłumacza. Za tę usługę zgłaszający oczywiście nie musi płacić – wyjaśnia Ian Jenkins.
Jeśli ktoś woli, może zgłosić przestępstwo za pośrednictwem strony internetowej. Znów, w prostszych sprawach ta forma kontaktu wystarczy, w trudniejszych trzeba pojawić się na komisariacie. W sytuacji, kiedy ktoś z jakiegoś powodu boi się lub nie chce kontaktować się z policją, może zgłosić się do rady dzielnicy i wskazać na jakiś problem, z którym jego zdaniem powinna poradzić sobie policja. Również mieszkając w innej dzielnicy, jeśli spotkało nas coś niemiłego na Ealing, nie trzeba tu przyjeżdżać, by zgłosić np. kradzież. Można odwiedzić komisariat w swojej okolicy, a wszystkie informacje trafią do odpowiednich funkcjonariuszy na Uxbridge Road.

Wstąp w szeregi Met

Metropolitan Police zachęca osoby z mniejszości narodowych do wstępowania do służby. Najlepszym sposobem jest roczny wolontariat w ramach programu „Metropolitan Special Constabulary”. Każdy, kto mówi i pisze po angielsku, jest w Wielkiej Brytanii przynajmniej od trzech lat i nie był karany za poważne przestępstwa, może dołączyć do patroli, które pomagają w pracy pełnoetatowym funkcjonariuszom. Chętni nie otrzymują za pracę wynagrodzenia, jednak zwracane są im koszty przejazdu w obrębie całego miasta i to przez cały rok, nie tylko w dni służby.
Mieszkańcy dzielnicy Ealing posługują się 190 językami. – Siłą rzeczy nie możemy nauczyć się wszystkich, ale staramy się mieć reprezentację największych mniejszości (w tej chwili ponad 30 proc. funkcjonariuszy na Ealing to przedstawiciele mniejszości – przyp. red.), dlatego doceniamy Polaków, którzy zdecydowali się na pracę dla policji. To wspaniali ludzie, których zaangażowanie zostało nieraz wyróżnione – mówi komisarz Jenkins.

Wizerunek Polaków

Zdaniem policji, jeśli coś należałoby poprawić w polskiej społeczności, to właśnie nasz wizerunek w oczach innych nacji.
– Proszę sobie wyobrazić grupkę dobrze zbudowanych, młodych mężczyzn, ogolonych na łyso, którzy po całym tygodniu pracy wypili kilka piw i idą ulicą głośno rozprawiając. To nie jest komfortowy widok dla pozostałych mieszkańców, którzy po prostu mogą poczuć się niebezpiecznie – wyjaśnia Jenkins.
Z drugiej strony przestępczość w całym Londynie spada, łącznie z Ealingiem. Pomimo tego mieszkańcy pytani o poziom bezpieczeństwa wciąż mówią, że nie czują się pewnie na ulicach swojej dzielnicy.
Stąd kolejne akcje organizowane przez Metropolitan Police. Przed świętami do domów na Ealingu dotarły kartki z poradami, jak przygotować się do świąt, by nie zostać w tym okresie okradzionym.
– Z naszych danych wynika, że mieszkańcy dzielnicy chcą takich informacji, podobnie jak spotkań z funkcjonariuszami. Dlatego zorganizowaliśmy w zeszłym roku specjalne spotkanie dla Polaków i być może powtórzymy akcję w roku 2009 – dodaje Piotr Głogowski, rzecznik prasowy komisariatu na Ealing.

WAŻNE NUMERY
999 – to ogólny numer alarmowy, obowiązujący w całej Wielkiej Brytanii. Ten numer wybieramy, kiedy jesteśmy świadkami przestępstwa i potrzebujemy pomocy natychmiast. Patrol jest w stanie dotrzeć do nas w mniej niż 5 minut.

0300 123 1212 – to numer, który wybieramy, kiedy wiemy o popełnieniu przestępstwa, ale nie ma potrzeby wysyłania na miejsce patrolu od razu – na przykład w sytuacji, kiedy wróciliśmy z pracy i okazało się, że ktoś kilka godzin wcześniej ukradł nam auto.
 

author-avatar

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj