Życie w UK

Polacy budują bunkier w City

Sensacyjne znalezisko w galerii Barbican. Po osuszeniu zalanego podziemia znaleziono wojenny bunkier. Nie jest jednak zabytkiem, lecz fantazją artystyczną polskiego scenografa Roberta Kuśmirowskiego. Ostatnie dwa lata spędził na przygotowaniach i zbieraniu wszelkich śmieci, które mogłyby mu posłużyć za eksponaty.

Polacy budują bunkier w City

Tory kolejowe, zardzewiała drezyna, porozrzucany gruz i stalowe podpory. Do tego betonowe ściany, ledwo wytrzymujące napór bombardowanego Londynu. Tak wygląda dziś pomieszczenie Curve Gallery w centrum kultury Barbican, zamienione przez polskiego artystę w przedwojenny bunkier. To najbardziej zaawansowane przedsięwzięcie w historii Barbicanu. Scenograf Robert Kuśmirowski znany jest niemal na całym świecie, choć pierwszy raz podbija Wyspy Brytyjskie. Do Londynu przywiózł z Polski całą ciężarówkę złomu i pordzewiałych odpadków, których na Wyspach znaleźć nie sposób. Teraz ekipa Roberta uwija się ile sił, bo do otwarcia został ledwo tydzień.
– Gdy dwa lata temu rozmawiałem z władzami Barbicanu, przedstawiłem im pięć pomysłów. Nie sądziłem, że bunkier spodoba im się najbardziej – mówi w rozmowie z „Polish Expressem” Robert Kuśmirowski. – Chciałem pokazać miejsce, które było wokół nas od dawna, ale pozostawało zalane wodą. Ktoś zadecydował o jego osuszeniu i ukazało mu się zdumiewające okrycie – Polak zdradza swoją artystyczną wizję.
Bo cały Barbican jest zbudowany z betonu. Podziemia są inspirujące i dają polskim artystom pole do popisu. Bez większych problemów postawili tam ściany, atrapy stalowych konstrukcji i wprowadzili atmosferę miejsca, gdzie gromadzono żywność, broń i nie tylko. Miejsce, w którym można było przetrwać zagrożenie i przeżyć niepewne czasy.
W tej chwili nad wystawą pracuje około dwudziestu osób. Nie tylko dekoratorzy przywiezieni przez Roberta z Polski, ale też brytyjska ekipa, która pod jego dyktando wykonuje polecenia i bierze na swoje barki najcięższe zadania. To oni postawili ściany, pospawali metalowe schody, rozłożyli tory kolejowe i wnieśli prawdziwą drezynę.
– Teraz zajmujemy się detalami – pokazuje Jacek Fijałkowski, asystent Roberta. Na co dzień zajmuje się scenografią teatralną i telewizyjną, tym razem zastaliśmy go na drabinie montującego na podporach atrapy śrub i nitów. Bo wszystko, co znajduje się w schronie, do złudzenia przypomina ciężkie konstrukcje – choć w rzeczywistości są one zbudowane z gipsu albo drewna.
 
Manipulator rzeczywistości
Ekipa Roberta Kuśmirowskiego przyjechała do Londynu z Lublina. Już wcześniej pracowali razem przy podobnych projektach. W kwietniu przygotowywali podobną wystawę w Belgii, w sierpniu robili to samo w Berlinie. Przed wrześniowym wyjazdem na Wyspy wrócili do Polski, by na chwilę złapać oddech.
– Sztuka jest naszą pasją, ale również z tego żyjemy – wyznaje Jacek.
Na brak pracy ekipa nie narzeka. Gdy Robert przyjechał z kolegami do Londynu, w Curve Gallery na betonowej podłodze leżały jedynie podkłady pod kolejowe tory. Co dopiero trafiły tam z małej walijskiej wioski. Brytyjscy budowlańcy dopiero zabierali się za stawianie ścian, a Polakom pozostało czekać, aż będą mogli rozpocząć dekorowanie wnętrz.
– Unikałem szkicowania tej wystawy na papierze, choć chciały tego władze Barbicanu. Praca poszła niejako na marne, bo i tak nie zdążyli przygotować dla nas pomieszczenia przed wyjazdem – mówi artysta.
Polska ekipa pracuje w Barbican codziennie od 9 rano do 19 wieczorem. – Ale tuż przed otwarciem będziemy tu siedzieli do oporu – zapowiada Paulina Chreścionko, młoda dekoratorka wnętrz, która pomaga Robertowi przy różnego rodzaju wystawach. Ale wyjazd do Londynu jest dla niej pierwszym długim wyjazdem zawodowym, a jednocześnie największą realizacją w jej karierze.
– Czuję się dobrze w swojej roli. Ukończyłam szkołę artystyczną, od zawsze miałam do czynienia z malarstwem czy gipsem – mówi w rozmowie z „Polish Express”. Gdy ją zastaliśmy na placu budowy, raz rozprowadzała po ścianach cementową masę, innym razem trzymała w ręku elektryczną piłę i niczym stolarz wycinała z desek niezbędne do dekoracji elementy. Jak mówi, najwięcej czasu pochłonęło jej przygotowanie imitacji tysięcy metalowych nitów i śrub. Najpierw musiała zrobić formy z gliny, później przygotować gipsowe odlewy. Dotychczas zrobiła ich dwa tysiące, ale potrzeba jeszcze, co najmniej kolejnych trzech tysięcy.
– Wszystko do złudzenia będzie przypominało prawdziwe elementy. Właśnie, dlatego Roberta nazywają manipulatorem rzeczywistości – wyznaje Polka.
 
Śmieci odkładał intuicyjnie
Najważniejsze prace polska ekipa ma już za sobą. W najbliższym tygodniu czeka ich już tylko szpachlowanie ścian i dopieszczanie ostatnich detali. Nim pierwsi zwiedzający ujrzą wystawę, trzeba będzie w pomieszczeniach zrobić wystrój bałaganu i nieładu.
– Na ściany nikt nie będzie zwracał uwagi, choć przygotowanie ich zabrało nam najwięcej czasu – stwierdza twórca wystawy.
Robert przywiózł z Polski kilka ton rekwizytów. Zbierał je przez ostatnie lata, bo miały dla niego wartość kolekcjonerską – jednak większość z nas wyrzuciłaby je natychmiast do śmieci. – Niektóre z nich odkładałem intuicyjnie, bo mogły się kiedyś przydać. Są wśród nich biurka, szafki, lampy oświetleniowe, kable, a nawet zwykły złom. W sumie ponad 120 elementów – wylicza artysta. – Przywiozłem je z Polski, bo nie wszystko można znaleźć w Londynie. Tu eksponaty nie są tak poniszczone i nie mają takiej wartości historycznej – dodaje.
Przekonaliśmy Roberta by zdradził nam, jakie jeszcze propozycje wystaw przywiózł dla szefów galerii Barbican. Okazuje się, że wszystkie oscylowały wokół tematów przemijania i obumierania, a jedną z nich był projekt kolumbarium. To gigantyczne muzeum, do którego trafiałyby prace sztuki współczesnej, jakich tradycyjne muzea nie chcą dziś składować lub straciły nimi zainteresowanie.
 – To byłoby takie muzeum prac niechcianych. Artysta mógłby zostawić tutaj swoją pracę. Mogłyby być nawet jej szczątki w urnach, pod warunkiem, że można by obejrzeć na zdjęciu, jak wyglądała kiedyś przed zniszczeniem.
Nie wiadomo czy w najbliższym czasie uda się ten pomysł zrealizować. Jak mówi sam artysta, na razie chce trochę przystopować, bo wystawy pochłaniają nie tylko jego prywatne życie, ale i zdrowie. Dziś ma już zamknięte plany do 2012 roku. Jego sztuka pojawi się na wystawach w Glasgow, Monachium i Neapolu, choć już teraz odwiedza kolejne miejsca, gdzie mógłby pokazać swoje ekspozycje.
– Chcę ukrócić ilość wystaw. Wolę zająć się jedną, ale solidną, bo krótkie pokazy stają się dla mnie bezenergetyczne – stwierdza.
 
Tomasz Ziemba
 

* Robert Kuśmirowski
Polski artysta i scenograf. Urodzony w 1973 roku w Łodzi, ukończył Wydział Artystyczny na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Autor międzynarodowych wystaw, między innymi dla Johnen Galerie w Berlinie, Headlands Center For The Arts w San Francisco czy Abbemuseum w Eindhoven. Przełomowa w jego karierze była ekspozycja wagonu towarowego w skali rzeczywistej, do złudzenia przypominająca czasy holocaustu. Pojawiła się między innymi w Niemczech.
Robert Kuśmirowski przygotowuje wystawę w Londynie po raz pierwszy. Zwiedzać ją można od 15 października do 10 stycznia przyszłego roku.

author-avatar

Przeczytaj również

Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Ekopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucji
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj