Życie w UK

Podwójne Polaków standardy

„Brytyjski szef rządu uderzył w polskich imigrantów” – grzmią z oburzenia nagłówki polskich mediów. Czyżby? Byłoby lepiej dla społeczeństwa, gdyby wszyscy szczekacze wpadający w podobną panikę uderzyli się we własny łeb. Czasami tylko terapia szokowa pomaga w pozbyciu się genu bredni.

Podwójne Polaków standardy

Cóż to się stało, że przestali nas lubić na Wyspach!? „Koniec zasiłków dla bezrobotnych Polaków!” – lamentują jedni. „Chcą odebrać nam świadczenia na dzieci przebywające w Polsce!” – pienią się drudzy. Straszne! To karygodny błąd, pomyłka i co tam jeszcze zrzucono na bary premiera Camerona!

Lecz muszę szczerze przyznać, iż to rzeczywiście „straszne”, gdy rząd brytyjski nagle budzi się i pragnie poprawić niedopatrzenia (czytaj: kardynalne błędy) swoich poprzedników.

Rozdawać benefity na starcie każdemu przyjezdnemu jak powitalną lampkę szampana na Balu Nowych Darmozjadów? No jasne! Łożyć na dzieci nie generujące żadnego przychodu do budżetu państwa? Ależ oczywiście!

Wybaczcie, kochani roszczeniowcy, lecz Wasze skamlanie nie robi wrażenia ani na wielu Waszych rozsądnie myślących rodakach, a już na pewno nie na niezawisłym rządzie państwa brytyjskiego, które – wyobraźcie to sobie – ma prawo do zmiany zasad funkcjonowania swego państwa kiedy tylko zechce – szczególnie, gdy owe zasady okazują się trefne.

Dla porównania, niech Roszczeniowiec wyobrazi sobie Wietnamczyka, dajmy na to o wdzięcznym imieniu Tung-Hai.

Facet przyjeżdża do Polski do ciężkiej roboty, siódemkę swoich dzieci zostawiając w dalekiej Azji pod opieką troskliwej rodzinki. Czy wydaje ciężko zarobione polskie złotówki na rozwiezienie siedmiu rozbójników do polskich szkół i polskich przedszkoli, nierzadko płatnych?

Czy z przyjściem września zakupuje dla nich w polskich księgarniach siedem wyprawek? Nie! Gdyby biedak miał na to wszystko łożyć, musiałby pewnie zakupić (w polskim salonie) 7-osobowego minivana, wynająć (od polskiego landlorda) małą hacjendę i tak dalej – co pewnie kosztowałoby Tung-Haia krocie. Proste? Proste!

Ja jednak już widzę jak rodzimi krzykacze przymykają oko na wypłacany skośnookiej rodzince siedmiokrotny zasiłek, gdyby nasz Wietnamczyk zdecydował się na przyciągniecie do siebie dziatwy.

Jednak Wielka Brytania nie taka skąpa i jest gotowa wspomóc finansowo odważnego rodzica-imigranta. Wszak robiąc to, inwestuje zarazem w potencjalnie nowego obywatela swego kraju. To tyle prawdy, raczej dla Roszczeniowca niewygodnej.

Co zaś do naszego wkładu w budowę brytyjskiej gospodarki, ten jest oczywisty. Szary Brytyjczyk najlepiej wie co jesteśmy warci i co by o nas nie kłapali zawistni bezrobotni Brytyjczycy, ci swego zdania o imigrantach nie zmienią.

Ale mierzi mnie nagonka na Bogu ducha winnego Camerona, który ma pełne prawo – a wręcz i obowiązek – by najbardziej dbać o interesy swego narodu, a nie o zachowanie durnych przywilejów rodem z epoki głębokiego socjalizmu „czy się stoi, czy się leży, zasiłek się należy”. Kto przyjechał tu solidnie pracować i ma łeb na karku, ten pracę znajdzie; dobrze o tym wiemy.

Brzydzę się więc tymi, którzy tego przyznać nie potrafią, za to potrafią uderzyć w dzwon narodowej obrazy. To pewnie z ich szeregów rekrutują się cieniasy szukające jak za friko przeżyć łatwe życie na beneficie.

Ja więc Wam mówię: Wasze niedoczekanie! Ja rozumiem nie mieć sumienia i wykorzystywać zbyt dobry system naszych gospodarzy, co jednak nie zmienia faktu, że to jest zwykłe ku***two.

W tym miejscu należy postawić jedno kluczowe pytanie: co stoi za taką obłudną postawą niektórych z rodaków-tułaczy, czyli nas?

Powodów należy szukać chyba nie tylko w nas samych, ale i w naszym polskim politycznym piekiełku, ostatnio tak mieszającym swemu narodowi w głowach jak nigdy dotąd.

Według nich, Cameron zły, Cameron powinien nawet przepraszać, do Camerona można się więc dopier***ć. Za co? Za to, że chce i umie sprawiedliwą (choć twardą) ręką zaprowadzić trochę porządku w brytyjskim burdelu pod nazwą „System Socjalny”?

Z tej okazji, polska „elyta” nie omieszkała obnażyć swego buractwa w całej rozciągłości, a peeselowski apel do bojkotu Tesco przebił wszystko. „Zlikwidować Tesco – wcale! Zlikwidować im dochód – wcale! (w tym pracującym tam polskim ekspedientkom). Niczego nie będzie!”.

Precz z taką „elytą”. Jeśli trzeba tu komuś dopier***lić, to chyba właśnie jej.

author-avatar

Przeczytaj również

Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Ekopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucji
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj