Życie w UK

Po “strajku Polaków w UK”. To był sukces, czy porażka?

Nie uwierzylibyście ile maili napływa do redakcji “Polish Express” po 20 sierpnia – dacie słynnego już strajku Polaków w UK. Pisza zwolennicy pomysłu, piszą przeciwnicy, z  satysfakcją odnotowujący nikłą frekwencję na Parliament Square. Piszą, bo pomysł strajku zrodził się jako komentarz na stronach “Polish Express” i nie ma tu zakazu poruszania tego tematu. Czasem też piszą do nas, bo innych polskich mediów w UK po prostu nie znają.

Po “strajku Polaków w UK”. To był sukces, czy porażka?

Właśnie jeden z maili daje okazję podsumowania tego, co działo się przez ostatnie tygodnie. Z tezami tego listu warto się pospierać, zwłaszcza, że został rozesłany do wielu osób. Cytujemy najważniejsze fragmenty.

Droga redakcjo – pisze Joanna Orzechowska “załamana tym, co się stało w Londynie”. – Miał być hałas, wielkie zjednoczenie i wspólna walka o lepsze jutro na Wyspach. Wyszło jak zawsze czyli pod parlamentu pojawiła się tylko garstka protestujących. (…) Mniej czy bardziej pewien etat jest na wagę złota (…). Wiedzą o tym wszyscy uczciwie pracujący imigranci z Polski. Polonijna prasa też wie, która mimo tego kwestię strajku rozdmuchała do granic niemożliwości. Atmosferę do czerwoności podgrzewały przede wszystkim publikowane prawie codziennie artykuły Polish Express (może nie do końca formalnego, ale na pewno medialnego patrona wydarzenia) pod którymi pojawiały się dziesiątki komentarzy. (…) Sprytni wydawcy musieli o strajku pisać, nie mogli udawać że protestu nie będzie. Nie pozwalały im na to słupki statystyk i instynkt samozachowawczy. Mamy sezon ogórkowy i zwykle o tej porze roku każdy względnie chwytliwy news jest na wagę złota. Poza tym czytelnicy są już znudzeni artykułami o kolejnym psie pogryzionym przez dziecko czy naciągacze która zrobiła sobie cycki za benefits. Ludzie chcą nowości, medialnie nagłośnionych igrzysk. Takich jak strajk Polaków, który od początku był wielkim niewypałem.

Według “załamanej” lepiej jednak o strajku było nie pisać? Zamieść pod dywan niezadowolenie Polaków, a przypadki jawnej dyskryminacji poupychać w ciemnych kątach. No bo jakże tak? Narażać się komuś? Po co? Przecież lepiej udawać, że wszystko jest ok. Przecież “załamanej”, jak wielu przeciwnikom strajku, krzywda się nie dzieje. Jej, jak i innych, czasem również dziennikarzy, nikt z pracy nie wyrzuca za używanie języka polskiego. A zwykli ludzie? Oni autorki maila najwyraźniej nie obchodzą, podobnie jak tych, którzy w komentarzach drwili z problemów innych Polaków.

Tylko jak uzasadnić swoją bierność? Można próbować:

Redakcje, zwłaszcza polonijne musiał by gremialnie upaść na głowy żeby uwierzyć w powodzenie tego przedsięwzięcia. Każdy kto pracuje w sieci, prowadzi aktywną stronę i jako tako choć by orientuje się w specyfice wydarzeń organizowanych za pośrednictwem serwisów społecznościowych wie że podobne akcje rzadko kiedy wieńczone są spektakularnym finałem. Tak jest po prostu. Chętnie deklarujemy, że weźmiemy udział w zbiórce pieniędzy, ratowaniu schroniska czy koncercie, zbierają się nas na Facebooku tysiące, a na faktycznym wydarzeniu pojawia ledwo garstka. (…) To się nie mogło udać w takiej formie w jakiej było planowane.

Tak, “Polish Express” pisał o pomyśle strajku, bo nie stajemy tylko po stronie wygranych. Przytaczaliśmy przy tym opinie z każdej strony, cytując głosy za i przeciw. Pokazywaliśmy rosnące zainteresowanie ze strony brytyjskich mediów. Zrobiliśmy dobrą, dziennikarską robotę, nie przesądzając z góry co ma sens, a co nie, bo nie staramy się być przemądrzali, bo nie pouczamy naszych Czytelników. Dajemy im fakty, by zdecydowali sami – cenimy sobie partnerskie stosunki z dojrzałymi ludźmi. Nie decydujemy – jak “załamana”, że lepiej by było, aby Czytelnicy o czymś nie wiedzieli. Zawsze będziemy z dala od takich praktyk, bo to PR, nie dziennikarstwo.

Przeczytaj: Dziś strajk imigrantów. Ten dzień już jest wygrany

Pod brytyjskim parlamentem pojawiło się ledwo kilkanaście strajkujących i spore grono dziennikarzy uzbrojonych w aparaty i kamery – pisze dalej “załamana” – Reporterzy chcieli porozmawiać z protestującymi, zrobić im kilka ujęć. Z nagrań umieszczonych w sieci wychodzi, że udało im się porozumieć z zaledwie kilkoma z i tak nielicznych protestujących. Oglądając filmiki z zajścia na YouTube można wyraźnie usłyszeć jak strajkujący proszą aby ich nie nagrywać i żeby nie robić im zdjęć. Tak jakby w trakcie całego zamieszania się rozmyślili i uznali, że już nie chcą oni rozgłosu, a raczej jakby zdali sobie sprawę z tego, że ich protest to karykatura zrywu a nie wielkie zjednoczenie i początek walki o lepsze jutro.

Takimi sztuczkami próbuje się ludziom zohydzić aktywność. Tak właśnie wyszydza się tych, którym coś się chce. Tak pisze się bzdury, nie będąc na miejscu, nie rozmawiając z uczestnikami wydarzeń. Byliście tam? Więc zbłądziliście – troszczy się “załamana” pani Joanna, ale najwyrażniej zrozumieliście swój błąd… Kompletne nieporozumienie, bo część ludzi obecnych przed Parlamentem nie chciała rozmawiać z mediami własnie dlatego, że owe media mają ich w nosie. Nie piszą o tym, co dla ludzi ważne, co może im przynieść korzyść, a co stratę. Nie stają po ich stronie.

protest przed Parlamentem

Co jeszcze możemy przeczytać w tym mailu?

– Idę o zakład, że bez medialnej wrzawy i przy podobnym, a więc praktycznie żadnym, systemie koordynacji protest cieszył by się podobną frekfencją. To, że akcji patronował polonijny tytuł, że praktycznie codziennie pojawiały się newsy o strajku i podgrzewające atmosferę artykuły zadziałało to na szkodę nas wszystkich. Bez tego brytyjskie tytuły nie podchwyciły by tematu, skończyło by się cichą klapą. A tak tąpnięcie towarzyszące upadkowi od początku skazanej na porażkę inicjatywy dało się słyszeć w całej Wielkiej Brytanii i w Polsce.

Trudno znów nie mieć przeciwnego zdania. To, co boli autorkę maila, to fakt, że inicjatywa strajku odbiła się tak szerokim echem w brytyjskich mediach. A to właśnie jest największy, jeśli nie jedyny sukces pomysłu strajku. To właśnie, że Brytyjczycy – dzięki swym serwisom internetowym, gazetom, radiu i telewizji – dowiedzieli się dlaczego Polacy myślą o strajku, co ich wkurza i co przeszkadza w codziennych relacjach z mieszkańcami Wysp. Dowiedzieli się o przypadkach dyskryminacji ze względu na pochodzenie. To właśnie się udało. A udało się dzięki “Polish Express”, bo to my, w dziesiątkach rozmów z dziennikarzami z całego świata mówiliśmy skąd zrodził się pomysł strajku.

Jakie wnioski wyciąga “załamana”?

– Mamy nauczkę na przyszłość. Nie pozwólmy się wkręcać w akcje nie mające szans na szczęśliwy finał, nie pozwólmy sobą manipulować mediom walczącym nie o lepsze jutro ale o wyższe statystyki kliknięć w newsa. Żyjmy godnie i dostatnie z podniesionymi głowami. Nie dawajmy kretyńskim brytyjskim tabloidom kolejnych pretekstów do pisania o Polakach jak pijakach i miernotach żyjących na koszt państwa, które nie jest ich państwem ale które ich przyjęło i które nikogo nie zatrzymuje na siłę. Zwłaszcza internetowych krzykaczy i medialnych podjudzaczy.

Przekaz dość prosty: nie zajmujmy się niczym, co nas nie dotyczy. Nie oglądajmy się nie krzywdę innych. Skoro cierpią, to sobie na to zasłużyli… Końcówka jest wręcz szokująca, bo te wyrażenia są jak żywcem wyjęte ze słownika stanu wojennego… Uważajcie – ostrzega nas “załamana”. Jeśli przyjdzie Wam do głowy upomnieć się o swoje prawa, to będziecie “internetowymi krzykaczami”, jeśli opiszecie co Was boli lub ujmiecie się za kimś, staniecie się”medialnymi podjudzaczami”, niepożądanymi w tym kraju.

Pani Joanno, po co było tyle pisać, wystarczyło skopiować graffiti z murów angielskich miast: “Go home, f… Poles”.

Tomasz Kowalski

author-avatar

Przeczytaj również

Mężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją Rosjanie46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją RosjanieRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla UkrainyRishi Sunak z wizytą w Polsce. UK zapowiedziało największy pakiet wsparcia wojskowego dla Ukrainy
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj