Życie w UK
Po Brexicie “Wielka Brytania odkryje jak małym jest krajem” – OSTRE słowa premiera Leo Varadkera
Irlandzki premier żegna się z Wielką Brytanią wychodzącą z Unii, ale Leo Varadkar nie ma wątpliwości, że Brexit to błąd. "Wielka Brytania dopiero odkryje, że jest teraz małym krajem" – komentował.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Republika Irlandii będzie jednym z krajów, które najmocniej odczują skutki wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych. Kwestia granicy oddzielającej Dublin od Belfastu niemal do samego końca procesu negocjacyjnego pozostawała punktem zapalnym dla Londynu i Brukseli. Teraz, na dosłownie kilka dni przed ostateczną datą Brexitu, premier Leo Varadkar, nie ma wątpliwości, że Unia znajduje się w lepszej sytuacji przed rozmowami o przyszłych relacjach handlowych, niż UK.
Zobacz też: Jak będzie działał okres przejściowy po Brexicie? Odpowiadamy na najważniejsze pytania
"O sile Unii Europejskiej stanowi 27 państw członkowskich. Wielka Brytania jest tylko jednym krajem. Mamy populację i rynek 450 milionów ludzi. W Wielkiej Brytanii mieszka około 60 milionów. Więc jeśli byłyby to dwie drużyny grające w piłkę nożną, kto według ciebie ma silniejszą drużynę?" – obrazowo komentował lider irlandzkiego rządu w rozmowie z Laurę Kuenssberg na antenie BBC. Varadker nie ma najmniejszych wątpliwości, że negocjacje odnośnie przyszłych umów handlowych będą trudne, ale jest przekonany, że to właśnie Bruksela jest w lepszej pozycji.
Irlandzki polityk krytykuje również podejście do rozmów z UE prezentowane przez Borisa Johnsona. "Ostateczna umowa, nowe relacje, będą musiały być kompleksowe" – czytamy. "Kiedy słyszę, jak ludzie mówią o kawałkach, to brzmi to trochę jak "mieć ciastko i zjeść ciastko". To nie jest coś, co będzie działać w Europie. Być może będziecie musieli pójść na ustępstwa w takich dziedzinach jak rybołówstwo, aby uzyskać od nas ustępstwa w takich obszarach, jak usługi finansowe" – cytujemy słowa premiera za PAP`em.
Szef rządu w Dublinie nie ma wątpliwości, że ze strony UE nikt Wielkiej Brytanii kłód pod nogi nie będzie rzucał, ale może okazać się, że do osiągnięcia porozumienia konieczne będzie przedłużenie negocjacji poza rok 2020. Premier Boris Johnson na wieść o tych deklaracjach stwierdził, iż "z całym szacunkiem nie może zgodzić się" ze swoim irlandzkim odpowiednikiem twierdząc, że można dogadać się "w czasie, w którym mamy.
Tymczasem potwierdzono, że ze strony Wielkiej Brytanii rozmowy handlowe będą prowadzone przez 40-osobową "grupę zadaniową" kierowaną przez doradcę premiera Davida Frosta. Według doniesień "Guardiana" mają się one rozpocząć 3 marca 2020 roku, w miesiąc od daty Brexitu.
Obie strony będą miały na zawarcie nowego porozumienia niecałe 10 miesięcy, czyli… niezwykle mało, biorąc pod uwagę, że umowy handlowe negocjowane są standardowo między państwami albo między państwami i organizacjami międzynarodowymi przez wiele lat.