Styl życia

Po Brexicie: Polacy wynocha z Wielkiej Brytanii!

Brytyjczycy, dokładniej starsi mieszkańcy wschodniej Anglii pokazali Polakom środkowy palec. Po raz kolejny zostaliśmy przez nich „zdradzeni”, bo dali się nabrać na demagogiczne hasła tabloidów o złych imigrantach, niszczących ich kraj i zagłosowali za wyjściem Wysp ze Wspólnoty. Jako że najwięcej przyjezdnych w ostatnich latach było Polaków, nam się oberwało najbardziej. Opisy rodaków, którzy karmili się zabijanymi łabędziami, załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne w bramach, wywołujący pijackie burdy zrobiły swoje.

Po Brexicie: Polacy wynocha z Wielkiej Brytanii!

Pojawiały się głosy „zatroskanych” mieszkańców Wysp, którzy mówili wprost: imigranci zjechali tu w takiej ilości, że zmienili nasz kraj. Na dodatek nie potrafią posługiwać się językiem angielskim, dodawali.

Polskie szumowiny

Zaraz po Brexicie pojawiły ulotki o rasistowskiej treści wzywające Polaków do powrotu do domu. Rozdawano taki paszkwil koło szkoły w Huntingdon w Cambridgeshire. Ktoś zadał sobie sporo trudu, bo na laminowanych kartach umieszczono po polsku i angielsku napisy: „Opuszczamy Unię Europejską.

Nigdy więcej polskiej hołoty!” i „Do domu polskie szumowiny!”. Ulotki znalazł dzień po referendum obok szkoły, do której chodzi duża liczba dzieci z krajów wschodniej Europy 11-latek. Policja zajęła się już ponoć tą sprawą. Atmosfera gęstnieje, nawet dzieci są wystraszone i pytają: “Czy muszę już opuścić Wielką Brytanię? Jestem Polakiem. Miejscowi mnie tu nie chcą!” – pisała na swoim blogu Kate Townshend, nauczycielka z Gloucester.

Okazuje się, że poroniony pomysł z referendum w wykonaniu Davida Camerona pobudził rasistowskie przekonania wielu Brytyjczyków. Niektórzy na widok „obcych” wydzierają się: “Wynocha! Głosowaliśmy za Brexitem”. Był przypadek, że przyjezdnym z Europy Wschodniej nie pozwolono wsiąść do metra, krzyczano do nich: “Wracajcie do domu!”.

Ciemna strona Anglii

Uchodząca w powszechnej opinii za niezwykle tolerancyjną Wielka Brytania pokazała nagle całkiem inne oblicze. A to dopiero początek, nie wiadomo bowiem, w jakim kierunku pójdzie „dyskusja” na temat przemeblowania Wysp w duchu Brexitu, stąd uzasadnione obawy imigrantów, w tym Polaków.

Kiedy w roku 2004 przystępowaliśmy do Unii Europejskiej Wielka Brytania szeroko otworzyła przed nami swój rynek pracy. Przyjeżdżali więc hydraulicy, budowlańcy, pielięgniarki, lekarze, inżynierowie, itd.

remain

Rasistowskie ataki na Polaków: “Wracajcie do domu, polskie szumowiny!”

 

Dług wobec Polski

Wszyscy byli zadowoleni, a kilka lat po naszym wejściu do Wspólnoty w “The Sunday Times” ukazał się artykuł o tym, że otwierając rynek pracy dla Polaków Brytyjczycy spłacali swój dług, powojenną „zdradę”, kiedy to pozostawili nas w rękach Stalina. Gazeta nie miała racji, nie chodziło o spłatę długów, tylko o czysty biznes. Zatrudniano nasze pielęgniarki, bo brakowało miejscowych, nie było problemów z zatrudnieniem hydraulika Polaka, bo miejscowi nie rwali się do tego fachu. Z innymi zawodami podobnie. Brytyjczycy wydawali się mili dla przyjezdnych, uprzejmi, czasami tylko kręcili nosami, że za dużo może obcy piją, hałasują, ale zaczęła przeważać opinia: “Polacy to dobrzy fachowcy, pracują ciężko i ale uczciwie”. Ale to się z czasem zmieniło. Przy każdych wyborach, kiedy do głosu dochodzili populiści winę za problemy kraju zwalano na imigrantów, na Polaków też.

Brytyjskie tabloidy umiejętnie grały na najniższych instynktach i podsycały niechęć do przyjezdnych. Im bliżej referendum o Brexicie, tym „argumenty” przeciwko obcym były coraz liczniejsze i mocniejsze. Nawet premier David Cameron, który wystrzelił z referendum, jak pijane dziecko we mgle też grzmiał, że poobcina benefity imigrantom i ograniczy ich napływ. Kiedy jednak zobaczył do czego prowadzą takie głosy, gdy spostrzegł, że Brexit może przejść, a to oznaczałoby koniec jego rządów, zmienił zdanie. Zaczął mówić o korzystnym aspekcie imigracji, o tym, że ci ludzie więcej wnoszą do budżetu (podatki) niż ciągną z niego benefitów.

Demagogia górą

Ale huśtawki nastrojów nie można już było powstrzymać. Kampania referendalna wspierana była emocjami, nie argumentami, nikt nie weryfikował faktów, liczb, nie przyglądał się demagogom, którzy namawiali do Brexitu.
I wyszło, jak wyszło. O skali „orientacji” wielu głosujących na Wyspach za Brexitem świadczyło najlepiej to, że najczęściej szukano zaraz po ogłoszeniu wyników referendum w Google słowa „Unia Europejska”. A to znaczyło jedno: głosujący nie wiedzieli nawet, co to za przeklęty twór ich tak prześladuje.

I nie ma w tej chwili na kuli ziemskiej nikogo, kto mógłby przewidzieć, jakie będą skutki Brexitu, te ekonomiczne w krótkim i dalszym czasie, polityczne (już mówi się o referendach w Szkocji i Irlandii Północnej), co może zakończyć się upadkiem Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, jakie będzie podejście tych polityków, którzy byli za Brexitem, przed referendum nawoływali do opuszczenia Unii Europejskiej, nie mówili jednak, jak będzie już po wygranej.

Gdyby mieli zrealizować swoje postulaty, powinni poobcinać benefity imigrantom, co zmusiłoby wielu do wyjazdu z Wysp. W przypadku Polaków pada nawet liczba 400 tysięcy tych, którzy prędzej czy później będą musieli spakować walizki i wyjechać z Wielkiej Brytanii. W samym tylko Londynie (gdzie większość głosowała przeciw Brexitowi) jest ok. 30 tysięcy polskich dzieci w szkołach. Co się stanie z rodzicami, którzy nie mają angielskiego obywatelstwa, a ich dzieci urodziły się już tutaj? “Co będzie z nami, z naszymi dziećmi” – pytają. Jak na razie nie znają odpowiedzi.

Wielka Brytania po Brexicie: Polka odpowiada na list Brytyjczyka

brexit2

Czy nas oplują?

I rzecz bardzo ważna: jakie będzie podejście zwykłych mieszkańców Wysp do imigrantów? Przecież wielu z nich oddając głos za Brexitem była przeciwko naszej obecności w tym kraju. Referendum pokazało, że bardzo wielu Brytyjczyków jest ksenofobami i nawet jeśli do nich dotrze, że obietnice skrajnej prawicy były puste, na naprawę błędu nie ma już szans, a konsekwencje głosowania odczują nawet kolejne pokolenia.

Nie dziwi więc w tej sytuacji to, że większość Polaków jest rozgoryczona i rozczarowana decyzją Brytyjczyków o Brexicie. Bo nie ma co ukrywać, wpłynie on na życie naszych rodaków. Wielu mówi tak: Brexit to idiotyczna decyzja, zaskakująca, nie dopuszczaliśmy tego scenariusza, który może nam wywrócić życie do góry nogami. Nawet ci, którzy glosowali za wyjściem, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tego kroku. Dla nich to było glosowanie za powstrzymaniem imigrantów „kradnących pracę”. Wszystko inne było nieważne.

Polak kozłem ofiarnym

Wbijano Brytyjczykom do głowy, czym od dawna zajmowały się przede wszystkim brytyjskie tabloidy, stereotyp imigranta, który unika pracy jak ognia i chce tylko wyciągnąć jak najwięcej od państwa. To sprawiło, że przyjezdni stali się łatwym kozłem ofiarnym.Wielu Polaków pociesza się, że Brexit nie wpłynie na ich życie na Wyspach, a już na pewno nie dziś ani za miesiąc czy za pół roku. Ci dają sobie na wstrzymanie, w tym czasie będą się uważnie przyglądać rozwojowi wypadków, ale w głowach powinni układać sobie plan B.

Tak na wszelki wypadek, bo tak jak zaskoczeniem był dla wielu Brexit, tak w przyszłości można się spodziewać kolejnych niespodzianek. Polacy pracujący w takich branżach, jak informatyka czy bankowość są przekonani, że nic złego im się nie stanie, liczą na siłę brytyjskiej gospodarki i… wyobraźnię ich szefów. Najbardziej zawiedzeni są najmłodsi Polacy, którzy pracują na Wyspach. Nie mogą się nadziwić, że starsze pokolenie, ludzie po 60. urządziło życie młodszemu pokoleniu Brytyjczyków, choć sami efektów tego już nie dożyją.

Polacy przebywający na Wyspach od niedawna wiedzą, że jeśli nic się niespodziewanego nie stanie za dwa – trzy lata Wielka Brytania opuści Unię Europejską, a oni nie zdążą w tym czasie zdobyć brytyjskiego obywatelstwa. Znajdą się wtedy w kropce, bo coraz mniej Polaków wierzy w zapewnienia miejscowych populistów i skrajnej prawicy, że ci uczciwie pracujący nie mają się czego obawiać po Brexicie.

SZOK: Głosowali za Brexitem, a teraz żałują! Myśleli, że i tak zostaną w Unii

Wyraz twarzy zastępca pierwszego ministra Irlandii Północnej po ogłoszeniu wyniku referendum
Wyraz twarzy zastępcy pierwszego ministra Irlandii Północnej po ogłoszeniu wyniku referendum

Powroty będą trudne

W ich sytuacji będzie próba znalezienia kolejnego kraju przeznaczenia albo powrót do Polski. Ta ostatnia opcja nie jest jednak kusząca, bo przyzwyczaili się do innego standardu na Wyspach, innej kultury i obyczajów, choć te ostatnie, jak pokazują opisane przykłady nie zawsze zachęcają do pozostania w tym kraju. Kiedy już wreszcie nastąpi definitywny rozwód Wysp ze Wspólnotą może dojść do najczarniejszego scenariusza, kiedy to obiecane przez populistów reguły gry wtrącą Wyspy w ostry kryzys, a wtedy sens pozostania w tym kraju straci sens. Tego jednak, podobnie jak innych możliwych scenariuszy nikt nie zna.

Pozostaje więc tylko jedno: czekać, czekać i tylko tyle. Od kiedy Brexit stał się wiodącym tematem na Wyspach dostrzeżono napięcie, a może lepiej powiedzieć niechęć między wieloma obcokrajowcami a Brytyjczykami. Trzeba też powiedzieć, że jeszcze nigdy do redakcji “Polish Express” nie napłynęło aż tyle serdecznych, zawierających słowa otuchy i przepraszających za zachowanie niektórych Brytyjczyków maili, co zaraz po Brexicie. Tak jak w każdym kraju, tak i w Wielkiej Brytanii mieszkają zarówno dobrzy ludzie o ciepłych sercach, jak i chuligani, którzy szukają tylko kozła ofiarnego, na którym mogą się wyżyć i wyładować swoje frustracje.

Jakub Mróz

 

“Cieszymy się, że Polacy są w Wielkiej Brytanii!” Przeczytajcie wzruszający list Brytyjczyka do Polaków

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj