Pilne: W domu Kiszczaka znaleziona została teczka personalna i teczka pracy TW „Bolek”!

Prezes IPN Łukasz Kamiński potwierdził, że w domu Czesława i Marii Kiszczaków znalezione zostały teczka personalna i teczka pracy TW „Bolek”. Materiały, już uznane przez archiwistę IPN za autentyczne, mogą pogrążyć legendę Solidarności.

fot. getty images

W domu państwa Kiszczaków funkcjonariusze IPN przejęli sześć paczek dokumentów, które mogą potwierdzać współpracę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. W pierwszej otworzonej paczce znajdują się dwie teczki – teczka personalna, zawierająca 90 kart dokumentów i teczka pracy, zawierająca 279 kart.

Co Kiszczak wiedział o Wałęsie? Wdowa po generale chciała sprzedać domowe archiwum męża

W materiałach funkcjonariusze IPN natrafili już m.in. na odręczne zobowiązanie Lecha Wałęsy do współpracy (jest ono podpisane „Lech Wałęsa »Bolek«”), liczne, odręcznie podpisane doniesienia TW „Bolka”, notatki funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa ze spotkań z „Bolkiem” i pokwitowania odbioru pieniędzy.

Komorowski i Wałęsa reklamują Cinkciarza: polski internet bezlitosny

Lech Wałęsa, przebywający obecnie za granicą, odniósł się do rewelacji IPN na portalu społecznościowym wykop.pl. – Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia. Gdyby były, nie byłoby potrzeby podrabiać. W sądzie to udowodnię – napisał Wałęsa.

Dokumenty znalezione w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku zostały zabezpieczone przez prokuratora IPN 16 lutego br. i wszystkie, po dokonaniu ich oględzin przez prokuratorów i archiwistów IPN, zostaną udostępnione w takim zakresie, w jakim pozwala na to ustawa o IPN. Materiały (głównie rękopisy, maszynopisy i fotografie) funkcjonariusze IPN przejęli w ramach toczącego się od ubiegłego roku postępowania ws. ukrycia akt podlegających przekazaniu Instytutowi.

Maria Kiszczak chciała sprzedać IPN wszystkie posiadane materiały za 90 tys. złotych. Jednak dokumenty te podlegają przekazaniu Instytutowi w trybie obowiązkowym i funkcjonariusze IPN mieli pełne prawo przejąć je bez uiszczania jakiejkolwiek zapłaty. Rzeczniczka IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak potwierdziła, że Instytut nie złożył Marii Kiszczak żadnej propozycji finansowej. Przypomnijmy, że za ukrywanie dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Na spotkaniu poprzedzającym wejście funkcjonariuszy IPN do domu Państwa Kiszczaków, wdowa przedstawiła odręcznie zapisaną kartkę o następującej treści:
„Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r. datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem źrodł. T.W. »Bolek«, przyj. rez. »Madziar«, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz”.

Lecha Wałęsa już 16 lutego odniósł się do rewelacji IPN o przejęciu materiałów na swój temat w domu wdowy po Kiszczaku. Na portalu wykop.pl były prezydent umieścił wtedy taki wpis: – Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście wstanie Kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów. To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji. Czy tu był błąd, dziś wydaje się, że tak ale jutro życie przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami.