Bez kategorii
PILNE: Czworo dzieci zginęło w pożarze domu w londyńskim Sutton
Wczoraj miał miejsce tragiczny w skutkach pożar w brytyjskiej stolicy. W godzinach wieczornych ogień strawił dom w londyńskim Sutton. W jego wyniku zginęło czworo dzieci.
Te tragiczne wydarzenia miały miejsce w dniu wczorajszym, w czwartek 16 grudnia 2021 roku. Strażacy z London Fire Brigade otrzymali wezwanie w związku z pożarem domu przy Collingwood Road w Sutton (południowa część brytyjskiej stolicy). Na miejscu pojawili się około godziny 18:55. Walcząc z ogniem i dymem wyprowadzili ze środka budynku czworo małych dzieci. Natychmiast udzielono im potrzebnej pomocy na miejscu, a następnie przewieziono do szpitala. Niestety, ostatecznie ich życia nie udało się uratować. Cała czwórka zmarła. Met Police do publicznej wiadomości podało, iż ofiary pożary nie miały więcej, niż pięć lat i wszystko wskazuje na to, że były ze sobą spokrewnione. Przyczyna pożaru domu w Sutton pozostaje nieznane i stanie się przedmiotem dochodzenia.
Tragiczny bilans pożaru w Sutton
W gaszeniu pożaru brało udział 8 wozów strażackich i 60 strażaków. Pierwsze załogi, które pojawiły się na miejscu musiały zmierzyć się z "intensywnym ogniem" rozprzestrzeniającym się po całym parterze. Pożar udało się opanować do godziny 20.30
W wydanym oświadczeniu w tej sprawie Andy Roe, pełniący funkcję London Fire Commissioner, napisał iż tragiczny bilans tego pożaru dotknął wszystkich, którzy walczyli z żywiołem. "Moje myśli są z rodziną i przyjaciółmi tych dzieci, całą lokalną społecznością i wszystkimi, których dotknął ten pożar" – pisał Roe. "Ekipy strażackie przybyły na nmiejsce szybko i zlokalizowały dzieci na terenie posesji. Zostały wyprowadzone z domu i otrzymały natychmiastową pomoc".
Czworo dzieci poniżej 5. roku życia nie żyje
"Pozostajemy na miejscu z naszymi kolegami ze służby ratunkowej i będziemy pracować przez całą noc. Na tak bardzo wczesnym etapie dochodzenia przyczyna pożaru pozostaje nadal nieznana, ale jest przedmiotem dokładnego śledztwa" – komentował nadinspektor Rob Shepherd z Met Police.
"Widzieliśmy płomienie i po prostu nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Te biedne dzieciaki. Wszyscy krzyczeliśmy i dzwoniliśmy na pogotowie" – komentował dla "The Evening Standard" jeden ze świadków pożaru, który mieszka nieopodal domu strawionego przez ogień.