Bez kategorii
Pijany kierowca zabił mężczyznę na przystanku autobusowym, a po wypadku poszedł do pubu na piwo
fot. Police Scotland
30-letni Martin Henderson nie tylko prowadził samochód pod wpływem alkoholu, ale dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, gdy wjechał w przystanek autobusowy zabijając przypadkowego mężczyznę. Po wypadku natomiast pojechał do pubu na piwo…
Do tragicznego zdarzenia doszło w Aberdeen. Pijany kierowca BMW, który najpierw zderzył się z innym samochodem, wjechał następnie z impetem w przystanek autobusowy, na którym stali ludzie.
Ofiary pijanego kierowcy
Ofiarą pijanego kierowcy był 70-letni Allan Forbes, którego impet uderzenia wyrzucił na teren pobliskiego parkingu. Mężczyzna odniósł tak ciężkie obrażenia, że nie udało się go uratować i zmarł zanim przewieziono go do szpitala.
Kolejną ofiarą kierowcy była 18-letnia Chloe, która czekała na autobus niedaleko przystanku. Dziewczyna odniosła serię obrażeń, ma złamaną nogę i musiała przejść operację.
Po tragicznym wypadku poszedł na piwo
30-latek, który spowodował tragiczny wypadek, nie przejął się tym, że zabił przypadkowego mężczyznę i poturbował poważnie inną osobę. Pojechał do pubu, gdzie zamówił kufel piwa, a następnie wrócił do domu w Inverurie.
Tam z kolei powiedział swojej partnerce, że „spie***ł coś”, po czym otworzył dwie puszki piwa, zgłosił policji zaginięcie swojego samochodu i zasnął na kanapie.
30-latek został uznany winnym przez sąd w Edynburgu spowodowania śmierci przez niebezpieczną jazdę oraz próbę oszukiwania wymiaru sprawiedliwości. Na rozprawie sądowej okazało się, że oskarżony ma już na swoim koncie wykroczenia związane z prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu, przekraczaniem prędkości, czy niebezpieczną jazdą. Wyrok w jego sprawie zapadnie 30 czerwca.