Życie w UK

Pieniądze przychodzą z dymem

W ubiegłym roku służby celne przechwyciły na terenie UE 170 milionów paczek papierosów. To o 20 mln więcej niż rok wcześniej.


Przemyt papierosów to interes równie dobry jak szmugiel narkotyków, a przy tym bezpieczniejszy, bo wyroki za przemyt wyrobów tytoniowych są niższe. Ponad 60 procent przemytu do Unii stanowią papierosy i wyroby tytoniowe. Z powodu tytoniowej kontrabandy budżet UE i państw członkowskich traci rocznie pół miliarda euro.
W powszechnym mniemaniu najwięcej papierosów przemycanych do Unii pochodzi z krajów położonych za jej wschodnią granicą, tymczasem okazuje się, że zdecydowana większość z nich pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Do UE przybywają legalnie i wiezione są przez jej terytorium tranzytem do krajów niezrzeszonych w Unii. W praktyce jednak wygląda to zgoła inaczej, bo zaplombowany tytoniowy ładunek, który miał dotrzeć np. do Chorwacji, Serbii czy Szwajcarii, znika na terenie Unii. Ładunki te przejmują grupy przestępcze, które zajmują się ich dystrybucją. Jak informuje biuletyn Parlamentu Europejskiego, gangi przemytnicze dokonują różnych przemyślnych operacji finansowych w celu zatarcia śladów. Tranzyt przechodzi często przez strefy bezcłowe w Szwajcarii, gdzie nie docierają unijne służby celne.

Szmuglerskie koncerny?

Od lat badana jest sprawa uczestnictwa koncernów tytoniowych w przemycie na dużą skalę. Eksperci Parlamentu Europejskiego twierdzą, że papierosy pochodzące z przemytu i sprzedawane po niskich cenach wzmagają dalszy popyt. „Partie towaru przechwycone przez służby celne tworzą lukę na rynku, której wypełnienie zwiększa sprzedaż koncernu. Wreszcie, obecność marki na czarnym rynku skutecznie wypiera konkurencję” – informuje biuletyn. W 1996 roku w Parlamencie Europejskim powołano specjalną komisję, której celem było rozprawienie się z pseudotranzytem. Wnioski komisji wpłynęły na to, że Komisja Europejska złożyła w Sądzie Okręgowym w Nowym Jorku pozew wobec największych koncernów tytoniowych. Oskarżyła je o narażenie budżetu UE na straty związane z obrotem wyrobami tytoniowymi bez akcyzy. Skutkiem tego pozwu było przystąpienie koncernu Philip Morris do porozumienia mającego na celu zwalczanie przemytu. Firma zadeklarowała, że w ciągu 12 lat przekaże 900 milionów euro na wdrożenie procedur pozwalających śledzić, którędy wędrują kartony papierosów opuszczające fabrykę.

Polska przerzutowa

Nie można jednak pominąć szmuglu papierosów z krajów Europy Wschodniej, a ściślej z byłych republik ZSRR oraz Chin, które specjalizują się w produkcji podróbek wyrobów najbardziej znanych koncernów tytoniowych. Polska to nadal główny punkt przerzutowy tytoniowej kontrabandy ze Wschodu. Szczególną rolę odgrywa tutaj Dolny Śląsk oraz Pomorze Zachodnie. Tam w tzw. dziuplach przeładowywane są transporty papierosów, które trafiają później, jako zupełnie inny towar, do krajów Europy Zachodniej, w tym również na Wyspy. Polscy celnicy i Straż Graniczna to formacje najbardziej doświadczone w UE w zwalczaniu przemytu, pomimo tego, jak informuje tygodnik „Wprost”, co trzecia paczka papierosów wypalana w naszym kraju pochodzi z przemytu. Media codziennie informują o zatrzymaniu na wschodnich granicach Polski tysięcy kartonów papierosów.

Hurtownicy i mrówki

Jednym z miejsc gdzie rozpoczyna się szlak przemytniczy jest Przemyśl. W tym niespełna 70-tysięcznym mieście, odległym o 10 km od przejścia granicznego w Medyce, około 20 tysięcy mieszkańców miasta i okolic żyje z granicy, a dokładniej z przemytu, głównie papierosów. Najliczniejsza grupa to detaliści, czyli „mrówki”, którzy ograniczają się do szmuglu kilku kartonów papierosów, ale są też prawdziwi hurtownicy, którzy skupują papierosy od „mrówek” lub odbierają „towar” z samochodów czy ciężarówek wyposażonych w przemyślne skrytki. Przemytem na dużą skalę zajmują się już zorganizowane grupy przestępcze, które obracają milionami złotych. W maju br. funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu wraz z rzeszowską ABW rozbili zorganizowaną grupę przestępczą działającą na terenie Podkarpacia. Jest to kontynuacja sprawy sprzed roku, kiedy to w wyniku spektakularnej akcji, z użyciem helikoptera, zatrzymano 21 osób.
– W latach 2005-2007 gang wprowadził do obrotu w kraju i za granicą milion sześćset tysięcy paczek papierosów bez akcyzy. Skarb państwa stracił prawie 11 milionów złotych – mówi kpt. Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy BOSG. W wyniku ostatniej akcji zatrzymano kolejnych 12 osób, w tym dwie kobiety.
– Papierosy pochodziły głównie z Ukrainy. Członkowie grupy nie ryzykowali organizowania przemytu przez granicę z Ukrainy do Polski, skupowali od tzw. mrówek handlujących już po polskiej stronie – dodaje pani rzecznik.
W ubiegłym roku polscy celnicy zatrzymali 425 mln sztuk papierosów, a w mijającym półroczu tego roku – 234 mln sztuk. Papierosy skupowane przez gangi na granicy wschodniej wędrują następnie na zachód Polski, głównie do Wrocławia a stamtąd kolejne grupy przestępcze ekspediują je do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Tu, na Wyspach, wypala się dziennie 90 milionów papierosów pochodzących z przemytu.

Więcej węgla niż tytoniu

Istotny problem stanowią również podróbki znanych marek papierosów. Potentatem w ich produkcji są Chiny, ale wytwarzane są również w Rosji, na Ukrainie oraz Mołdawii, jak też Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jeszcze siedem lat temu 90 procent papierosów oznaczonych marką Philip Morris, przechwyconych przez unijne służby celne, było podróbkami. Handel owymi podróbkami to nie tylko znaczne straty finansowe dla koncernów tytoniowych lecz równiez dla palaczy, ponieważ podrabiane papierosy, jak poinformowało BBC, zawierają z reguły 75% więcej substancji smolistych, 28% więcej nikotyny i około 63% więcej tlenku węgla niż oryginalne papierosy obecne na rynku Wielkiej Brytanii. Wiele z tych papierosów było nawet skażonych piaskiem i materiałami używanymi do produkcji opakowań, np. kawałkami plastiku.
Na początku bieżącego roku jedno z brytyjskich stowarzyszeń lekarskich zwróciło sie do rządu, by podniósł akcyzę na papierosy do takiej wysokości, żeby paczka papierosów kosztowała 10 funtów. Rząd obiecał, że propozycję rozważy. Jeśli jednak tak się stanie, to brytyjscy palacze zaczną masowo jeździć do Francji i stamtąd przywozić legalnie papierosy, które kosztują tam pięć euro, a wówczas brytyjski budżet czeka prawdziwa katastrofa.

Janusz Młynarski
[email protected]

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj