Petycja wzywająca rząd do twardego Brexitu zebrała “tylko” pół miliona głosów

Nie tylko przeciwnicy Brexitu składają podpisy pod petycją, w której wyrażają swoją opinię na temat obecnej sytuacji politycznej w UK – zwolennicy rozwodu Londynu z Brukselą bez umowy również zorganizowali swoją akcję!

1GettyImages 1135200143

Już prawie sześć milionów Brytyjczyków (dokładnie 5,726,823 osoby) podpisało petycją z prośbą o odwołanie Artykułu 50 i pozostanie ich kraju w strukturach unijnych. Już teraz możemy mówić o prawdziwym fenomenie i rekordzie w kwestii obywatelskiego zaangażowania. W współczesnej historii żadna inna społeczna inicjatywa tego typu nie znalazła tak silnego poparcia, jak ta.

Ale zwolennicy Brexitu nie pozostają dłużni! Ruszyli z własną obywatelską inicjatywą już jakiś czas temu. Domagali się w niej wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty bez żadnej umowy. 

To REKORD! Pod petycją ws. odwołania Brexitu podpisało się ponad 4 miliony osób – co zrobi z tym rząd Theresy May?

"Marnujemy miliardy funtów z pieniędzy podatników, próbując wynegocjować umowę w tak krótkim czasie. Opuszczenie UE w marcu 2019 roku zapewni Wielkiej Brytanii lepszą pozycję negocjacyjną. Unia będzie bardziej skłonna zaakceptować umowę na naszych warunkach, ponieważ straciła znaczącego partnera" – czytamy na stronie akcji. Pod tym wnioskiem podpisało się blisko 570 tysięcy osób.

Zgodnie z regulaminem pod każdą petycją można podpisać się do pół roku od jej uruchomienia. Inicjatywa brexitowców będzie jeszcze aktualna do 17 kwietnia 2019 roku, ale już w styczniu została wzięta pod uwagę w Izbie Gmin. Niestety, postulat twardego Brexitu został odrzucony na posiedzeniu, które miało miejsce 14 stycznia 2019 roku. 

Sondaż: Brytyjczycy chcą odwołać Brexit. Gdyby drugie referendum odbyło się teraz, UK pozostałaby w UE

Nieco wcześniej, w grudniu 2018 roku, rząd opublikował własną odpowiedź na tę petycję."Porozumienie, które osiągnęliśmy z UE jest odpowiednie dla Zjednoczonego Królestwa. Wyjście bez umowy groziłoby niepewnością dla gospodarki, biznesu i obywateli" – czytamy.