Zdrowie

Witaminy dla dzieci nie zawierają wystarczającej ilości… witamin

Rodzice kupując witaminy dla dzieci w tabletkach, żelkach czy rozpuszczalne w wodzie, sądzą, że zabezpieczają dziecko przed niedoborami, co może nie być prawdą.  Szczególnie witamina D3 podawana w zbyt małych dawkach, może powodować poważne następstwa. Już w 2019 roku lekarze ostrzegali przed kupowaniem witamin oraz preparatów multiwitaminowych dla dzieci w supermarketach. Podczas badań okazało się, że tylko jedna trzecia z nich zawierała wystarczającą ilość witamin dla dzieci. Sytuacja nadal się nie poprawiła. 

Witaminy dla dzieci nie zawierają wystarczającej ilości… witamin

Witaminy Dla Dzieci

“Multiwitaminy dla dzieci, sprzedawane w supermarketach takich jak Tesco, wprowadzają w błąd rodziców. Kupujący nabywają fałszywe przekonanie, że chronią swoje dzieci przed poważnymi chorobami, np. przed krzywicą” – ostrzegał w 2019 roku Royal College of Pediatrics and Child Health. Niestety jakoś preparatów nie uległa znaczącej poprawie, a rodzice nadal są wprowadzani w błąd przez firmy farmaceutyczne. Supermarkety oferują wiele preparatów multiwitaminowych o różnej zawartości witamin. Największym problemem jest witamina D3, bowiem jej niedobór na najgroźniejsze następstwa, a nie da jej się pobierać z pożywienia. Rodzice nabierają się na reklamowe slogany i nie podają dzieciom witaminy D3 wystarczającej do profilaktyki krzywicy. To samo tyczy rodziców niejadków, którzy podając multiwitaminę są spokojni, że dziecko uzupełnia niedobory z diety.

Badania witamin supermarketowych

Naukowcy z uniwersytetów w Oxfordzie i Southampton zbadali ponad 67 produktów multiwitaminowych dla dzieci, dostępnych w sprzedaży w sklepach Asda, Boots, Holland i Barrett, Lloyds Pharmacy, Morrisons, Ocado, Sainsbury’s, Tesco i Superdrug. Eksperci stwierdzili, że dawki witaminy D są zróżnicowane, ale tylko około jedna trzecia specyfików zawiera zalecaną przez lekarzy dawkę. Eksperci odkryli, że ogromna większość supermarketowych specyfików nie zapewnia wystarczającej dawki witaminy D. Ostrzegają więc przed multiwitaminami dla dzieci, sprzedawanymi np. w Tesco czy Boots lub w innych dużych sklepach, ponieważ obietnice składane na etykietach “wprowadzają w błąd” rodziców. Przykładowo wiele produktów jest reklamowanych jako wzmacniające kości lub zęby podczas gdy zawierają 10% zalecanej ilości witaminy D3 i mogą w rzeczywistości prowadzić do krzywicy.

Wielu rodziców może oczekiwać, że decydując się na multiwitaminę z supermarketu, będą w stanie zaspokoić potrzeby swoich dzieci, ale najnowsze badania pokazują, że w rzeczywistości łatwo jest dać się oszukać marketingowym sztuczkom.

W eksperckim raporcie wskazano, że w przypadku dzieci poniżej szóstego miesiąca życia, tylko jedna multiwitamina zawierała ponad 340 IU w dziennej dawce witaminy D, a jedynie 1/3 produktów dla dzieci w wieku powyżej szóstego miesiąca spełniała medyczne kryteria.

Naukowcy porównali również 24 produkty z witaminą D, na których etykietach szczególnie podkreślano, że wspomagają zdrowie kości – niestety okazało się, że niektóre z nich zawierały zaledwie 50 IU witaminy D (gdy zalecana dzienna dawka dla małych dzieci to 400 IU!).

Witaminy dla dzieci – jakie kupować?

W UK Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (NHS) zaleca jedynie suplementy witaminowe zawierające witaminy A, C i D. Najbardziej popularny jest preparat zawierający te trzy witaminy Abidec. Decyzję o suplementacji innymi witaminami powinien podjąć lekarz GP. Kupując witaminy należy patrzeć na skład i porównywać je z dziennym zapotrzebowaniem dziecka. Jest ono podane na leku lub można je sprawdzić je na stronach www. Najlepiej wybierać te produkty, które maja status leku, a nie suplementu diety.

W Polsce zalecenia różnią się w zależności od lekarza, natomiast witaminy D3 jest zalecana wszystkim dzieciom.

Witamina D jest niezbędnym składnikiem odżywczym, którego źródłem jest światło słoneczne i dieta. Niedobory tej witaminy w dzieciństwie mogą prowadzić do krzywicy, powodując wady kości, osłabienie i zahamowanie wzrostu. Samodzielne syntetyzowanie przez organizm witaminy D z promieni słonecznych jest szczególnie utrudnione w miesiącach zimowych oraz dla osób o ciemniejszej karnacji. Public Health England zaleca podawanie suplementów dzieciom w wieku od 1 do 4 roku życia. Dzienna dawka suplementu dla małych dzieci powinna zawierać 10-mikrogramów (400 IU) witaminy D.

Suplement diety to nie lek

W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, suplementy diety nie podlegają takim samym restrykcjom jak leki. W obu krajach leki wymagają pozwolenia na dopuszczenie do obrotu. Muszą także spełniać rygorystyczne wymagania dotyczące jakości, bezpieczeństwa i skuteczności. Są dostępne tylko w aptekach, a nie supermarketach. Kupując witaminy dla dzieci, mające status leku, objętnie czy na receptę czy bez (tzw. OTC), mamy pewność co do składu podanego na opakowaniu i jakości. Suplement diety musi tylko spełniać ogólne wymogi dotyczące żywności.

Uwaga nas żelki, lizaki witaminowe i inne słodkie witaminy

Półki aptek i supermarketów uginają się pod ciężarem atrakcyjnie przygotowanych witamin dla dzieci. Misie żelkowe, lizaki i cukierki są chętnie jedzone przez dzieci, a rodzicom wydaje się, że sprawiając dziecku przyjemność, jednocześnie zapewniają im zdrowie. Tymczasem witaminy w takiej postaci powodują, że dzieci nabierają niezdrowych nawyków żywieniowych, kojarząc słodkości ze zdrowiem oraz mogą być przyczyną próchnicy.

Krzywica nadal występuje wśród dzieci

Po analizie danych z NHS, gdy okazało się, że liczba hospitalizacji związanych z niedoborem witaminy D wzrosła w zeszłym roku o 34 proc., przy czym ponad 100 000 przypadków odnotowano w samej Anglii. Obecnie dzieci spędzają więcej czasu w pomieszczeniach niż dawniej, więc mają jeszcze mniejsza szanse na wytworzenie witaminy D3. Rodzice powinni zwracać uwagę na suplementację.

author-avatar

Jakub Mróz

Miłośnik nowych technologii, oldskulowych brytyjskich samochodów i sportów motorowych. Znawca historii brytyjskiej rodziny królewskiej i nowych trendów w męskiej modzie. Uwielbia podróżować, ale jego ukochane miejsce to Londyn. Pochodzi z Krakowa, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2004 roku. Zna prawie każdy angielski idiom. Zawód wyuczony – inżynier elektryk, zawód – a jednocześnie największa pasja i zawód wykonywany – dziennikarz “Polish Express”. Do redaktora Jakuba wzdycha duża część żeńskiej niezamężnej części wydawnictwa Zetha Ltd. Niestety Jakub Mróz lubi swój kawalerski stan.

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj