Życie w UK
Patrole motocyklistów pilnują dobytku powodzian z Yorkshire
Kluby motocyklowe skrzyknęły się i zorganizowały patrole pilnujące dobytku powodzian na zalanych terenach doliny Calderdale. Na nudę nie narzekają, bo w Yorkshire szabrowników nie brakuje.
Nocne patrole mają błogosławieństwo policji i znacznie jej pomagają. Motocykliści z Bradford patrolują bowiem głównie najtrudniej dostępne tereny Hebden Bridge i Mytholmroyd .
– Widzieliśmy na Facebooku, że ludzie stąd piszą, ze mają problemy z szabrownikami, więc postanowiliśmy im pomóc – mówi Dave Cariss z The Drifters MCK Razem z Lloydem Spencerem dali znać o swym pomyśle innym klubom i nie czekali długo na odpowiedź.
Już we wtorek wieczorem 30 ludzi, m.in z klubów Pyratz MCK, Broken Bones MCK i Nuntaii Mortis MCK było gotowych i patrolowało okolice aż do środy rano. – Nie jesteśmy tam po to, by kogoś krzywdzić lub straszyć – zapewnia 30-letni Cariss. – Jesteśmy, by swoją obecnością zniechęcić złodziei.
– Wyglądamy może trochę groźnie, ale mieszkańcy przyjęli nas bardzo ciepło. Nawet gorąco, bo dostaliśmy herbatę i ciastka – śmieje się 57-letni Spencer, sam ważący 127 kg; na co dzień właściciel pubu przy Halifax Road w Bradford.
Motocykliści poruszają się autami z napędem na cztery kola lub pieszo, bo powódź to nie warunki dla ich maszyn. Mają czego pilnować, bo ludzie wystawiają przed domy wszystkie sprzęty zgodnie z wymogami firm ubezpieczeniowych. Są też budynki publiczne, sklepy i firmy, gdzie nie wszystko uległo zniszczeniu. Czasem zrobią i podwiozą zakupy starszym ludziom, którzy zdecydowali się zostać w swych domach.
Rzecznik policji West Yorkshire zapewnia, że do patrolowania zalanych obszarów wysłane zostały dodatkowe patrole, ale członkowie klubów motocyklowych to “dodatkowe uszy i oczy”. To, że są potrzebne, widać po niedawno otwartej fabryce w Todmorden, której maszyny zostały błyskawicznie rozkradzione przez szabrowników.