Życie w UK
Para gejów chce zmiany nazwy ulicy: „Może pochodzi od nazwiska, ale nas obraża”
Philip Tucker i jego mąż, Ian, mieszkają w Borough Green w Kent na ulicy upamiętniającej miejscowego społecznika – Franka Bangaya. Przed domem pary stoi więc tablica z napisem „Bangays Way” („ban” – zakaz/zakazywać, „gays” – geje).
Nazwę uchwalono po śmierci Bangaya w 1999 roku w uznaniu jego zasług jako byłego radnego, miejscowego historyka i dyrektora szkoły. Tuckerowie domaga się jednak, aby napis zmodyfikować i usunąć końcówkę „s”.
„Kiedy na początku rozglądaliśmy się z moim partnerem za mieszkaniem, nazwa ta nawet nas rozśmieszyła. Potem jednak zdaliśmy sobie sprawę, że jest bardzo obraźliwa” – twierdzi Philip Tucker i dodaje, że jego zdaniem tablica z taką nazwą będzie częstym przedmiotem aktów wandalizmu, a nawet kradzieży.
„Kontaktowałem się już w tej sprawie z miejscowym parlamentarzystą – Tomem Tugendhatem, który zgadza się ze mną, że zmiana nazwy na ‘Frank Bangay Way’ jest jak najbardziej pożądana. Będzie wtedy wiadomo na pierwszy rzut oka, że nie jest to czyjaś opinia, tylko nazwisko” – przekonuje Tucker.
Zdaniem parlamentarzysty nie ma formalnych przeszkód do zmiany nazwy, chociaż on sam nie widzi w niej nic obraźliwego czy homofobicznego. „Skarga ma uzasadnienie, więc zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomóc” – stwierdził Tugendhat.
Z opinią mieszkańców nie zgadzają się krewni Franka Bangaya. Jego syn we wpisie na blogu wyraził zdziwienie, że jego nazwisko może wzbudzać negatywne odczucia. „Nie życzę sobie, aby moje nazwisko było obrażane. Nie godzę się również na zachowanie, które w mojej opinii, jest na poziomie przedszkolnej przepychanki” – twierdzi Ian Bangay. „Jesteśmy bardzo dumni z nazwiska, które nosimy i które nadał nam człowiek o tak wielkich zasługach dla lokalnej społeczności” – podsumował Bangay.
Okoliczni mieszkańcy wydają się być po jego stronie. „Ktokolwiek skarży się na tę nazwę, powinien najpierw dokładnie zastanowić się nad własnym postępowaniem” – stwierdziła jedna z sąsiadek Tuckerów. „Kiedy wymawiamy słowo ‘Bangay’ myślimy tylko o Franku i jego rodzinie” – zapewniał inny z mieszkańców.