Praca i finanse
Osborne: niektórzy bankowcy nie są lepsi od sklepowych złodziei
Bankowcy, którzy zdefraudowali pieniądze podatników podczas kryzysu finansowego, nie są wcale lepsi od sklepowych złodziejaszków – publicznie stwierdził kanclerz George Osborne podczas przemówienia w Banku Anglii.
Nieczęsto słyszy się takie słowa od polityków. Zazwyczaj kładą nam do głowy, że banki to niezbędny element nowoczesnej gospodarki i bez nich nic prawie nie może się zadziać. Tymczasem – jak się okazuje – można na ten temat mieć zupełnie inne zdanie i nie zawahać się mówić o tym publicznie.
– W czasie kryzysu finansowego i bezpośrednio po jego zakończeniu nie mieliśmy regulacji prawnych, pozwalających na ukaranie wszystkich bankowców odpowiedzialnych za wywołanie największych kłopotów na rynku finansowym za czasów naszego życia – dodał kanclerz Osborne.
– Nie możemy dłużej tolerować takich sytuacji, gdy złodziej sklepowy idzie do więzienia, a makler banku inwestycyjnego, okradający ludzi z milionów funtów, nie odpowiada za swe czyny. W kilku przypadkach wszczęte zostało postępowanie karne, ale byłoby ich znacznie więcej, gdybyśmy mieli lepsze przepisy – uważa Osborne.
Osborne nie widzi różnicy między tymi, którzy stoją za skandalami branży usług finansowych a złodziejami i innymi przestępcami, z którymi państwo radzi sobie o wiele łatwiej. Zdanie kanclerza podziela sir Howard Davies, prezes Royal Bank of Scotland. Przyznał, że z powodu kryminalnych zachowań części szefów banków, reputacja całego środowiska legła w gruzach.
Mark Carney, prezes Bank of England dodał, że nadal nie jest rozwiązany problem banków, które uznawało się dotąd “za zbyt duże, by mogły upaść” i dlatego na ich ratowanie nadal przeznacza się pieniądze podatników. Jego zdaniem obywatele oczekują, że banki zaczną być traktowane jak każdy inny rodzaj biznesu i poddane takim samym regułom. Jeśli same wpadną w kłopoty, same będą musiały z nich wyjść, lub po prostu upaść.