Życie w UK
Olbrzymie zmiany w rządzie Camerona! Zobacz, kto teraz jest kim
Premier Wielkiej Brytanii po wysoce niezadowalającym wyniku ostatnich wyborów zdecydował się na przeprowadzenie drastycznych zmian w swoim gabinecie. Cameron postanowił wymienić wielu swoich ministrów i dać większą szansę kobietom.
Do największych zmian w przetasowaniach premiera zalicza się powołanie dotychczasowego ministra obrony Philipa Hammonda na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Kojarzony on jest głównie z ubiegłoroczną publiczną deklaracją dotyczącą głosowania przeciwko członkostwu Wielkiej Brytanii w UE na obowiązujących obecnie warunkach i obecną chęcią ich renegocjacji.
Na miejsce Hammonda w ministerstwie obrony trafił dotychczasowy wiceminister ds. energii Michael Fallon, który zadeklarował chęć wycofania brytyjskich żołnierzy z Afganistanu. Fallon także znany jest ze swojego eurosceptycznego podejścia.
Były już minister spraw zagranicznych William Hauge przejmie teraz funkcję lidera Izby Gmin, bo jak stwierdził „chce pomóc Davidowi Cameronowi w wygraniu nadchodzących wyborów”, jednak sam nie będzie już w nich startował.
Kolejną niespodzianką było przeniesienie Michaela Gove’a do Izby Gmin i zdegradowanie go z funkcji ministra edukacji, z której (między innymi według Theresy May i nauczycielskie związki zawodowe) nie wywiązywał się najlepiej. Krytyka poczynań Gove’a koncentrowała się ostatnio wokół braku kontroli nad brytyjskimi szkołami i postępującym procesem ich islamizacji.
Jego stanowisko przejęła Nicky Morgan, która jest nadal ministrem ds. kobiet i równego traktowania. Morgan jest jedną z pięciu kobiet, które przejęły stanowiska ministrów.
Kolejną kobietą w gabinecie Camerona tym razem na stanowisk ministra środowiska została Liz Truss.
Lord Hill został z kolei brytyjskim kandydatem na komisarza UE porzucając dotychczasowe stanowisko przewodniczącego Izby Lordów.
Premier zrezygnował natomiast z pomocy 74-letniego Kena Clarke’a mającego opinię euroentuzjasty, którego zdaniem „przy zbliżających się wyborach trzeba dobrać skład rządu tak, aby odpowiadał temu, jak premier chciałby go widzieć po wyborach”.